62 procent badanych nie chce poszerzenia zakazu handlu na wszystkie niedziele - wynika z sondażu Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych przeprowadzonego na zlecenie Radia ZET.
Ograniczenia w niedzielnym handlu obowiązują już ponad rok. Na początku handlowe były - co do zasady - dwie niedziele w miesiącu, od stycznia już jest tylko jedna - ostatnia.
Od 2020 roku zakaz handlu ma obejmować niemal wszystkie niedziele. Wyjątkiem będą ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, a także dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę przed Wielkanocą.
Większość przeciw
Z badania przeprowadzonego przez IBRiS wynika jednak, że prawie 45 proc. ankietowanych jest zdecydowanie przeciwnych rozszerzeniu zakazu handlu na wszystkie niedziele, a ponad 17 proc. - "raczej" tego nie chce.
Nieco ponad 19 proc. badanych jest zdecydowanie za zaostrzeniem zakazu handlu w niedziele, a prawie 11 proc. raczej popiera ten pomysł. Zdania na ten temat nie ma ponad 8 proc.
Jedna trzecia respondentów deklaruje, że "w związku z wprowadzeniem zakazu handlu w niedziele robi większe zakupy w piątek i sobotę".
Badanie zrealizowano 23 marca 2019 r. na próbie 1100 pełnoletnich mieszkańców Polski.
Rewolucji nie będzie?
W przyszłym miesiącu czekają nas dwie niedziele handlowe. W kwietniu będziemy świętować Wielkanoc, a zgodnie z ustawą, w niedzielę ją poprzedzającą sklepy mogą być otwarte. Zakaz handlu nie będzie też obowiązywał tydzień po tym święcie, bo będzie to ostatnia niedziela kwietnia.
Niedzielny zakaz handlu spotyka się ze sporą krytyką ze strony opozycji. Zbierane są nawet podpisy pod projektem ustawy w sprawie przywrócenia handlu w niedziele. Rząd też coraz uważniej przygląda się możliwości zmian w przepisach.
- Sprawdzamy, jak zamknięcie sklepów w niedziele wpływa na zachowania konsumenckie - przyznała kilka dni temu minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział na początku marca w "Faktach po Faktach" w TVN24, że w sprawie ograniczenia handlu w niedziele jest zaplanowana debata na kierownictwie politycznym, na Radzie Ministrów, by omówić skutki społeczne i gospodarcze.
Wyjaśnił, że celem wprowadzenia zakazu było, aby małe sklepy rosły w siłę; tymczasem pierwsze analizy pokazują, że niekoniecznie tak się stało.
Wyjątki
Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta przewiduje katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie obowiązuje, m.in. w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, sklepach z prasą, kawiarniach.
Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara od 1 tys. zł do 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności.
Od momentu wejścia w życie przepisów do 31 grudnia 2018 r. inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy z własnej inicjatywy lub w związku ze zgłoszeniami na telefony dyżurne przeprowadzili ponad 11,4 tys. kontroli placówek handlowych (które były otwarte w dni objęte zakazem handlu). Jak wynika z komunikatu PIP, w 994 przypadkach (niespełna 9 proc. skontrolowanych) sklep został otwarty wbrew prawu. Ze względu na złamanie zakazu handlu inspektorzy pracy nałożyli 348 mandatów karnych na kwotę 386,4 tys. zł, skierowali też 447 wniosków o ukaranie do sądu.
Autor: kris / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock