Przywrócenie podatku handlowego, zlikwidowanie "nieuczciwych praktyk korporacji handlowych" w zakresie cen oraz ograniczenie napływu gorszych jakościowo towarów spoza Unii Europejskiej - takie postulaty znalazły się w liście Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców Adama Abramowicza do premiera Mateusza Morawieckiego.
W opublikowanym na stronie internetowej liście Rzecznik MŚP zwrócił się do premiera "o podjęcie działań, opartych na sprawdzonych danych statystycznych oraz na konsultacjach z całym środowiskiem handlowców z sektora MŚP (małych i średnich przedsiębiorstw - red.), które pozwolą na utrzymanie obecnej struktury polskiego handlu i doprowadzą do wyeliminowania rzeczywistych przyczyn zamykania małych placówek handlowych".
Podatek handlowy
Zdaniem Adama Abramowicza handel sektora MŚP pilnie potrzebuje między innymi przywrócenia zawieszonego podatku handlowego.
Ustawa wprowadzająca podatek handlowy weszła w życie 1 września 2016 roku, ale po kilkunastu dniach Komisja Europejska wszczęła postępowanie w jego sprawie i wezwała Polskę do zawieszenia jego stosowania. Zdaniem Brukseli jego konstrukcja mogła faworyzować mniejsze sklepy, co mogło być uznane za pomoc publiczną.
Po tej decyzji resort finansów zawiesił pobór podatku od handlu detalicznego, a w listopadzie 2016 roku Sejm przyjął przygotowaną przez rząd ustawę, zakładającą zawieszenie obowiązywania podatku od sprzedaży detalicznej do 1 stycznia 2018 roku.
Zawieszenie
Jak tłumaczyli wtedy przedstawiciele rządu, przygotowując tamten projekt, rząd liczył, że w ciągu 2017 roku Komisja Europejska rozstrzygnie sprawę na korzyść Polski.
Komisja jednak 30 czerwca 2017 roku wydała decyzję ostateczną, uznając, że polski podatek od sprzedaży detalicznej narusza unijne zasady pomocy publicznej.
Stwierdziła, że dzięki progresywnym stawkom mniejsze sklepy będą miały przewagę nad konkurentami.
Rząd polski nie zgodził się z tym werdyktem i we wrześniu 2017 roku złożył skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na decyzję KE. TSUE dotąd nie rozstrzygnął sporu. Rząd przedłożył więc kolejny projekt, następnie przyjęty przez parlament, przedłużający zawieszenie tego podatku do końca 2019 roku.
Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej wprowadzała dwie stawki podatku od handlu: 0,8 procent od przychodu między 17 mln a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 procent od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwotę wolną od podatku ustalono w skali roku w wysokości 204 mln zł.
Pilne potrzeby
Podatek handlowy to nie jedyna z "pilnych potrzeb". Rzecznik MŚP wskazał także na potrzebę zlikwidowania nieuczciwych praktyk korporacji handlowych. "Kompromitujemy się bowiem przed innymi krajami UE, gdy w Polsce producenci sprzedają małym sklepom towar w cenach wyższych niż cena tego samego towaru, tego samego producenta na półce korporacyjnych marketów, a Państwo Polskie jest bezradne wobec ściganych w całej Europie tego typu praktyk" - czytamy.
Abramowicz domaga się również "ograniczenia napływu towaru z krajów spoza UE, głównie z Chin, który nie podlega tym samym rygorom jakościowym".
Zdaniem Rzecznika MŚP, "jeżeli takie działania nie nastąpią, grozi nam całkowita monopolizacja rynku przez duże korporacyjne sieci, a skutkiem tego będzie nie tylko ograniczenie oferty zakupu dla konsumentów, ale także zamknięcie alternatywnych kanałów dystrybucji dla polskich producentów i rolników". Adam Abramowicz ocenia, że to "doprowadzi do zamykania małych fabryk, zakładów przetwórczych, a zarazem pogorszy warunki prowadzenia gospodarstw rolnych".
Krytyka opinii BAS
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców skrytykował także opinię Biura Analiz Sejmowych na temat skutków zakazu handlu w niedziele.
Jego zastrzeżenia budziło między innymi podanie informacji, że z powodu ograniczenia handlu zamknęło się w 2018 roku 16 tysięcy małych sklepów.
"Jest to informacja nierzetelna, mijająca się z prawdą i nie poparta godnymi zaufania danymi. Nie ma bowiem jeszcze danych z GUS na ten temat, a podawanie liczby na podstawie wyrywkowych badań i bez wskazania sposobu ustalenia przyczyny likwidacji jest nadużyciem" - podkreślił Abramowicz.
Wątpliwości Rzecznika MŚP budzi także informacja o spadku tygodniowych obrotów małych sklepów o 20-30 procent z powodu wprowadzonych ograniczeń.
Zakaz handlu w niedziele
Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta weszła w życie równo rok temu - 1 marca 2018 roku. W ubiegłym roku handel w niedziele był dozwolony jeszcze w pierwszą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca, choć z pewnymi wyjątkami.
Od nowego roku przepisy ustawy ograniczającej handel w niedziele zostały jednak zaostrzone - handel jest dozwolony w jedną, ostatnią, niedzielę w miesiącu.
Przepisy zakładają, że od 2020 roku zakaz handlu nie będzie obowiązywał jedynie w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia każdego kolejnego roku kalendarzowego, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc.
Możliwe, że wkrótce dojdzie jednak do zmian w przepisach.
Mówił o tym na początku marca w "Faktach po Faktach" w TVN24 premier Mateusz Morawiecki. - Zakaz handlu spełnia z jednej strony pewne funkcje społeczne związane z pracownikami, którzy w niedziele chodzili do pracy, a teraz nie muszą chodzić do pracy, przynajmniej w część tych niedziel. A z drugiej strony - pewne funkcje gospodarcze, a mianowicie na przykład promocja polskiego drobnego handlu - wskazał.
Jak stwierdził, w Polsce ewolucja gospodarcza w czasach III Rzeczpospolitej doprowadziła do tego, że niepolskie sklepy wielkopowierzchniowe i niepolskie galerie de facto dominują. - Jednym z celów, takim cichym marzeniem było to, żeby polskie małe sklepy rosły w siłę. Pierwsze analizy pokazują, że niekoniecznie tak się stało. Za parę tygodni będziemy mieli dokładniejsze analizy w tym względzie - powiedział Morawiecki.
Pytany, czy dopuszcza możliwość weryfikacji przepisów powiedział, że "jest w tej kwestii zaplanowana debata polityczna na kierownictwie politycznym, na Radzie Ministrów, żeby omówić skutki społeczne i gospodarcze". - Moja wyobraźnia sięga głęboko. Wyobrażam sobie różne rozwiązania. Możemy podjąć różne decyzje, ale jakie, to trzeba jeszcze trochę poczekać - zaznaczył.
Jako jedna z możliwości wskazywany jest powrót do rozwiązania funkcjonującego w 2018 roku, kiedy - co do zasady - handlowe były dwie niedziele, pierwsza i ostatnia. Jednocześnie w Sejmie utknęła zgłoszona przez posłów PiS propozycja nowelizacji ustawy dotyczącej handlu w niedziele, która miała ograniczyć możliwość otwierania sklepów w niedziele jako placówek pocztowych.
Autor: mb//dap / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock