Rząd wyspecjalizował się w szybkim rozwiązywaniu problemów, które sam stworzył - stwierdził w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 były wicepremier i były minister gospodarki Janusz Steinhoff, odnosząc się do wznowienia produkcji nawozów przez Anwil. Z kolei były minister gospodarki i były prezes PGNiG Piotr Woźniak zastanawiał się, jak to możliwe, że to przedsięwzięcie "nagle się zrobiło rentowne".
- Myślę, że dzisiejszy komunikat dowodzi dwóch tez. Jedna teza to jest taka, że pan (prezes Orlenu Daniel - red.) Obajtek piastuje funkcje o kompetencjach zdecydowanie szerszych, niż nam się wydaje. I po drugie: ten rząd wyspecjalizował się w szybkim rozwiązywaniu problemów, które sam stworzył. Wpierw zaprzestano produkcji nawozów azotowych w Anwilu. Przecież taką decyzję podjął zarząd, który konsultował to z radą nadzorczą. Natomiast odwołuje tę decyzję pan prezes Obajtek - powiedział Steinhoff.
Włocławska spółka Anwil w 100 proc. należy do PKN Orlen. "Mimo trudnych warunków na rynku gazu, Anwil wznawia produkcję nawozów i tym samym surowego CO2. Robimy wszystko, aby ten produkt, wykorzystywany w branży medycznej oraz do produkcji żywności, był dostępny na polskim rynku" - przekazał na Twitterze w poniedziałek prezes PKN Orlen.
"W PRL-u to było tak na co dzień"
- Kompletnie tego nie rozumiem, tym bardziej że rząd zapowiadał, że zamierza opracować system wsparcia producentów nawozów sztucznych, jeżeli chodzi o ceny gazu. Przynajmniej zapowiadano, że takie rozwiązanie będzie przygotowywane. Natomiast pan prezes Obajtek był łaskaw natychmiast ogłosić swoją decyzję i wpisuje się w tę koncepcję prezesa (PiS Jarosława – red.) Kaczyńskiego: prezes Obajtek wszystko potrafi - mówił.
Z kolei Piotr Woźniak podkreślił, że to zarząd i rada nadzorcza Anwilu "zadecydowały o zatrzymaniu produkcji, jak się domyślam, z powodu nierentowności tego przedsięwzięcia". - A teraz nagle się zrobiło rentowne? Bo co? Bo ktoś tak powiedział? - pytał.
- Jeżeli z dnia na dzień zarząd, kierując się, jak to rozumiem, normalnym rachunkiem ekonomicznym, mówi: nie będę produkował, bo mi to przynosi stratę, a następnego dnia kto inny mówi: nie, będziecie produkować - tak się komenderuje w wojsku, a nie w gospodarce - stwierdził Woźniak.
Dodał też, że to "w PRL-u to było tak na co dzień".
Podkreślił też, że jeżeli rachunek ekonomiczny "wskazał na to, że produkcja nawozów sztucznych jest nieopłacalna, to trzeba ją zaniechać, dlatego że przynosi firmie straty". - Świadome przynoszenie strat, takie zarządzanie, ma swój paragraf w Kodeksie karnym. Nie wolno doprowadzić spółki do działalności przynoszącej straty - zaznaczył.
Zakłady wstrzymały produkcję nawozów
Anwil, spółka z grupy kapitałowej PKN Orlen, zdecydował o wznowieniu produkcji nawozów azotowych - poinformował w poniedziałek płocki koncern.
Anwil informował o wstrzymaniu produkcji 23 sierpnia. Jak wówczas podawano, spółka tymczasowo wstrzymała produkcję nawozów azotowych w związku z bezprecedensowym i rekordowym wzrostem cen gazu ziemnego w Europie. W trakcie postoju linii produkcyjnych Anwil zamierzał realizować prace remontowe i inwestycyjne.
Komunikat w sprawie dostaw CO2 wydała w poniedziałek także kontrolowana przez Skarb Państwa Grupa Azoty. Jak poinformowano, "w pierwszych dniach po ogłoszeniu ograniczenia produkcji, Grupa Azoty Puławy produkowała CO2 na poziomie 30 proc. dotychczasowych zdolności", a "od 28 sierpnia produkcja CO2 została zwiększona do 60 proc. zdolności", dzięki czemu "są zapewnione dostawy dla wszystkich dotychczasowych odbiorców".
Wcześniej przedsiębiorcy i organizacje branżowe alarmowały, że wstrzymanie produkcji nawozów pociągnie za sobą brak dwutlenku węgla wykorzystywanego m.in. przez browary, zakłady mięsne, producentów napojów czy serów.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24