Trybunał Konstytucyjny orzekł w środę, że nowelizacja ustawy dotycząca zniesienia górnego limitu składek na ZUS jest niezgodna z konstytucją. - Przebieg głosowania nad nowelizacją budzi wątpliwości faktyczne i prawne - wskazano w uzasadnieniu. Nowe przepisy miały wejść w życie od początku 2019 roku.
Wprawdzie w sentencji wyroku TK uznał, że nowelizacja nie narusza art. 2 Konstytucji, mówiącego, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej, ale jednocześnie stwierdził niezgodność ustawy z art. 7 Konstytucji. Artykuł ten mówi, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. - Wspólne zdanie odrębne do wyroku zgłosili sędziowie: Julia Przyłębska, Zbigniew Jędrzejewski, Michał Warciński - przekazała prezes TK Julia Przyłębska.
W ocenie TK naruszenie trybu uchwalenia ustawy nastąpiło na etapie głosowania w Senacie. - Wszystko, co nastąpiło po tym głosowaniu, budzi poważne wątpliwości - zaznaczył, uzasadniając wyrok, sędzia TK Justyn Piskorski. Dodał, że "trudno stwierdzić, ilu senatorów przebywało wówczas na sali obrad".
Sędzia Piskorski przyznał, że TK dysponuje nagraniem, na podstawie którego przeliczono obecnych na sali obrad senatorów, ale "nie jest jednak w stanie stwierdzić, które dokładnie głosowanie było przedmiotem ponownej analizy sekretarza" obrad. Jak dodał, "zarówno według stenogramu, jak i nagrania" sekretarz wypowiedział się jednak o głosowaniu dotyczącym poprawek, które nie budziło wątpliwości, a nie o głosowaniu nad całością nowelizacji. Jak podkreślił sędzia Piskorski, TK nie ma możliwości rozwiania tej wątpliwości, natomiast na żadnym etapie procesu legislacyjnego - aby ustawa była konstytucyjna - nie powinno być takich wątpliwości.
Kwestie proceduralne
Wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją trybu, w jakim uchwalana była ustawa na początku stycznia złożył prezydent Andrzej Duda. Zastrzeżenia głowy państwa podniesione we wniosku dotyczyły dochowania standardów procesu legislacyjnego, między innymi niewłaściwego trybu zaopiniowania ustawy przez Radę Dialogu Społecznego, związki zawodowe i organizacje pracodawców.
W lutym w stanowisku przesłanym do TK za zgodnością przepisów z konstytucją opowiedział się prokurator generalny. W marcu za zgodnością ustawy z konstytucją w przekazanym TK stanowisku opowiedział się Sejm.
Jak zaznaczył podczas rozprawy 30 października przed TK zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand prezydent w swym wniosku nie zakwestionował merytorycznej zawartości ustawy, tylko tryb jej przyjęcia. - Dlatego prokurator generalny nie odnosi się do podnoszonych w dyskursie publicznym zastrzeżeń dotyczących treści przyjętych przez ustawodawcę, a zwłaszcza skutków, w tym w sferze ekonomicznej i społecznej, ewentualnego wejścia w życie owych rozwiązań - powiedział. Z kolei prok. Andrzej Stankowski z Prokuratury Krajowej przyznał, że w procesie legislacyjnym przy tej ustawie doszło do naruszenia zasady nakazującej zakończenie konsultacji przed skierowaniem projektu do Sejmu. Jednak - jak dodał - prokurator generalny doszedł do wniosku, iż naruszenie to nie jest tak istotne, aby powodować niekonstytucyjność ustawy.
Podobne stanowisko wyraził reprezentujący Sejm poseł Marek Ast (PiS). Popierając pisemny wniosek Sejmu wniósł, aby TK uznał, iż ustawa jest zgodna z konstytucją. - Wyrażamy opinię, że te naruszenia proceduralne, które nastąpiły w trakcie prac legislacyjnych nad nowelizacją ustawy, nie są na tyle istotne, aby powodować niekonstytucyjność tego aktu prawnego - powiedział. - Podniesione kwestie, że co prawda były naruszenia, ale one były małe, troszeczkę są nie na miejscu. (...) Rząd wnosząc projekt ustawy do Sejmu zobowiązany jest ustosunkować się do podniesionych np. przez związki i pracodawców uwag - odnosiła się do stanowisk Sejmu i prokuratora generalnego prezydencka minister Anna Surówka-Pasek.
Głosowanie w Senacie
Kwestia prawidłowości głosowania nad nowelizacją w Senacie pojawiła się podczas rozprawy przed TK w końcu października. Chodzi o to, czy było kworum w sytuacji, gdy część senatorów - choć obecna na sali - nie zagłosowała.
Dlatego TK pod koniec października zdecydował o odroczeniu wydania wyroku w tej sprawie do 13 listopada. Po wysłuchaniu stron we wtorek prezes Julia Przyłębska poinformowała o kolejnym przesunięciu wydania wyroku na środę na godzinę 10.
Przypomnijmy, że w czasie głosowania w Senacie 7 grudnia doszło do sporu o kworum. Okazało się, że 41 senatorów było za, jeden przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu. Wicemarszałek Senatu Maria Koc poinformowała wówczas, że na sali nie ma kworum, czyli połowy ustawowej liczby senatorów.
Następnie, po konsultacji z sekretarzami, Koc przytoczyła regulamin Senatu, który w art. 3 stanowi, że Senat podejmuje decyzje zwykłą większością głosów "w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów".
- W związku z powyższym zarządzam przeliczenie senatorów obecnych na sali - powiedziała Koc. Po tej decyzji senatorowie PO opuścili salę, a wicemarszałek ogłosiła przerwę.
Po przerwie Koc poinformowała, że na podstawie nagrań z monitoringu podczas głosowania na sali obecnych było 73 senatorów.
Zdanie odrębne
Trybunał Konstytucyjny nie powinien wychodzić poza zakres zaskarżenia zawarty we wniosku prezydenta Andrzeja Dudy - ocenili trzej sędziowie TK w zdaniu odrębnym złożonym do wyroku pełnego składu Trybunału o niekonstytucyjności nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. - Trybunał w sprawie tej orzekł - nie na wniosek, ale z urzędu - o zaistnieniu wady procesu legislacyjnego przebiegającego w Senacie, której skutkiem miała być niezgodność z konstytucją. (...) Trybunał nie miał kompetencji do rozstrzygnięcia tych zagadnień z urzędu - podkreślił sędzia Warciński, przedstawiając zdanie odrębne w imieniu trójki sędziów. Jak dodał, "TK orzeka tylko wskutek wszczęcia postępowania wnioskiem, skargą konstytucyjną lub pytaniem sądu - a nie z urzędu - i tylko w granicach wniosku". Zaznaczył zaś, że zarówno we wniosku prezydenta nie było "zarzutu wadliwości głosowania w Senacie" oraz także na rozprawie przed TK w końcu października przedstawicielka prezydenta nie podniosła tego zarzutu.
Zniesienie limitu
Nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń stanowi, że od 2019 roku miałoby nastąpić zniesienie limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający nie płacą obecnie składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe.
Teraz roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok. Pierwotnie nowelizacja ustawy miała wejść w życie 1 stycznia 2018 roku. Senat zaproponował jednak do niej poprawkę przesuwającą wejście w życie na 2019 roku. Sejm przyjął poprawkę 15 grudnia ubiegłego roku, po czym nowelizacja trafiła do prezydenta.
MRPiPS szacowało, że na skutek zmian w 2018 roku sektor finansów publicznych zyskałby około 5,4 mld zł. Zniesienie górnego limitu składek dotyczy około 350 tys. osób, czyli około 2 procent ubezpieczonych.
Autor: mb//dap / Źródło: tvn24bis.pl, PAP