- Kierunkowa decyzja w kwestii finansowania energetyki jądrowej jest w przygotowaniu - poinformował minister energii Krzysztof Tchórzewski. Podtrzymał plany budowy sześciu bloków jądrowych o mocy 6-9 GW do 2043 roku.
Jak mówił Tchórzewski na posiedzeniu sejmowej komisji energii, w projekcie jądrowym "w pierwszej kolejności niezbędna jest kierunkowa decyzja sposobu finansowania" i jest ona "w trakcie przygotowania".
"Przełoży się na rozwój"
Dodał, że ME przygotowuje się też do nowelizacji przepisów, upraszczających procedury administracyjne przy budowie elektrowni jądrowych. Minister podtrzymał zawarty w projekcie Polityki Energetycznej Państwa do 2040 r. (PEP 2040) harmonogram, zakładający pojawienie się w 2033 r. pierwszego bloku jądrowego o mocy 1-1,5 GW oraz włączanie potem kolejnych co dwa lata. - Terminy wynikają z bilansu mocy w krajowym systemie energetycznym, właśnie w tym czasie wystąpią ubytki wynikające z wyeksploatowania jednostek wytwórczych - zaznaczył. Tchórzewski wyraził przekonanie, że do 60 proc. wartości projektu mogą zrealizować polskie przedsiębiorstwa. Dyrektor Departamentu Energii Jądrowej ME Tomasz Nowacki podkreślał z kolei, że uzasadnienie dla energetyki jądrowej w Polsce jest niezmienne od lat - to sprostanie rosnącemu popytowi na energię, wynikającemu z rozwoju i uzupełnienie luki produkcyjnej. Wdrożenie jakiejkolwiek nowej technologii wytwarzania jest sposobem na dywersyfikację - zaznaczył. Nowacki podkreślał, że według dostępnych analiz, własnych i zewnętrznych, koszty energii z atomu są na stabilnym poziomie w krótkim okresie, nie obserwuje się wahnięć, jak np. w przypadku gazu. - Sama inwestycja jest na tyle dużym projektem, że i bezpośrednio i pośrednio przełoży się na rozwój całego kraju - zaznaczył. - Projekt wymaga zakończenia prac nad modelem finansowania. Myślimy o uproszeniu formalnej strony procesu inwestycyjnego, wiemy jak go uprościć od strony administracyjnej - podkreślił Nowacki.
"Rozmowy się toczą"
Prowadzimy rozmowy z kilkoma potencjalnymi partnerami w polskim projekcie jądrowym, oczekujemy oferty pakietowej, z wkładem kapitałowym - poinformował Tchórzewski. - Nie ma zgody na upublicznianie szczegółów, ale rozmowy się toczą - powiedział Tchórzewski na posiedzeniu sejmowej komisji energii. Zaznaczył, że strona polska rozmawia w tej sprawie nie tylko z USA. Jak tłumaczył, Polska oczekuje od potencjalnego partnera nie tylko technologii jądrowej, ale także kapitału. - Połączenie tych dwóch elementów jest w naszych rozmowach najważniejsze - zaznaczył. - Budowa elektrowni jądrowej jest bardzo droga. Najlepiej byśmy na tym wyszli, gdybyśmy uzyskali spory wkład własny w stosunku do pożyczek. Ten temat będzie warunkował zasadniczo, kto będzie z nami współpracował - mówił Tchórzewski.
"Energii musi być więcej"
Minister energii zadeklarował też, że "chciałby", aby rząd przyjął Politykę Energetyczną Państwa latem tego roku. Nie wykluczył jednocześnie, że już po przyjęciu, PEP mogłaby być jeszcze zmieniana. - Chcielibyśmy, żeby w okolicach wakacji Rada Ministrów przyjęła PEP 2040, gdyż daje to możliwość pracy w wielu innych dziedzinach. I jeśli nawet potem będą zmiany w związku z planem dla energii i klimatu 2021-2030, to jest to lepsze wyjście, niż czekanie na zatwierdzenie planu przez Komisję Europejską - powiedział Tchórzewski.
Mówiąc o projekcie PEP, minister stwierdził, że "musimy myśleć o tym, że energii musi być więcej". Wyraził jednocześnie przekonanie, że Komisja Europejska zgodzi się, by ewolucja polskiej energetyki była wolniejsza. Jak podkreślał, rozwój OZE w Polsce musi postępować równolegle z zagwarantowaniem mocy rezerwowych. Jego zdaniem, polski system elektroenergetyczny nie jest gotowy na gwałtowny przyrost źródeł odnawialnych. Musi to być ewolucja, która jednocześnie zapewni dostosowanie się do wymogów UE przy utrzymaniu bezpieczeństwa - ocenił. Jak poinformował dyrektor Departamentu Elektroenergetyki i Ciepłownictwa ME Tomasz Świetlicki, do projektu PEP zgłoszono ok. 1800 uwag i trwa ich katalogowanie, i ocena. Zauważył, że wiele obszarów PEP oraz Planu na rzecz Klimatu i Energii, który Polska musi złożyć do końca roku do KE, pokrywa się. Świetlicki poinformował, że uwagi, jakie napłynęły do ME w wielu obszarach były skrajne. Np. jeśli chodzi o tempo odchodzenia od węgla. Strona społeczna podkreśla, że utrzymanie obecnego wydobycia i zużycia węgla jest konieczne - zaznaczył. Według ME, w PEP uwzględnione mają być "większe ambicje spółek gazowych i paliwowych w produkcji biogazu". Dyrektor dodał, że większość uwag w kwestii OZE zarzucała rządowi za mało ambitne cele.
Autor: mp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock