Zgodzę się z ministrem finansów, że 3,8 proc. wzrost PKB w świetle dodatkowego bodźca popytowego, jaki generuje program Rodzina 500 plus wydaje się prawdopodobny. Natomiast mało prawdopodobny wydaje się wskaźnik 1,7 proc. inflacji. Najprawdopodobniej będzie niższa - prognozuje Rafał Sadoch, główny ekonomista GO Markets.
Założenia do projekt budżetu, przedstawione dzisiaj przez ministra finansów Pawła Szałamachę, zakłada, że deficyt w 2016 r. nie powinien przekroczyć 54,7 mld zł. Dochody zaplanowano na 313 mld zł (wobec 297 mld 252 mln zł zaplanowanych na 2015 rok), a wydatki na 368 mld zł (wobec 343 mld 332 mln zł przewidzianych na ten rok). Deficyt sektora finansów publicznych ma nie przekroczyć 2,8 proc. PKB.
Sztywny poziom wydatków
- Pytanie, czy te 17 mld dodatkowych dochodów uda się zrealizować. Rozumiem, że w głównej mierze te dochody opierają się z jednej strony na lepszej ściągalności podatku VAT, a z drugiej strony na wyższym opodatkowaniu banków i sklepów wielkopowierzchniowych - mówi Sadoch.
Jak dodaje skala poprawy dochodów może nie być zrealizowana w takim tempie, jak zakłada to minister finansów, a poziom wydatków "wydaje się sztywny".
- Bardzo ciężko będzie ukształtować wydatki na niższym poziomie, a dochody budżetowe w praktyce mogą okazać się niższe. 2,8 proc. deficytu na przyszły rok może być zagrożone. Plany zdecydowanej poprawy ściągalności podatku VAT już w 2016 roku mogą rozłożyć się na 2017 rok. Boje się o ten deficyt - zaznacza gość TVN24 Biznes i Świat.
Inflacja będzie niższa
W projekcie założono, że PKB wzrośnie o 3,8 proc., średnioroczna inflacja wyniesie 1,7 proc. - Zgodzę się z ministrem finansów, że 3,8 proc. PKB w świetle dodatkowego bodźca popytowego, jaki generuje program Rodzina 500+ wydaje się prawdopodobne. Natomiast mało prawdopodobne wydaje się wskaźnik inflacji. Inflacja najprawdopodobniej będzie niższa - prognozuje Sadoch. Podkreślił, że Polska powinna rozwijać się w tempie o ok. 2 proc. więcej niż strefa euro. - Jeżeli tam wzrost dobija w tym momencie do 2 proc. to realnym prognozami dla nas jest 4 proc. wzrost. Oczywiście można to krótkotrwale podbić do 5-6 proc., ale może to w dłuższej perspektywie prowadzić do przegrzania gospodarki i do niekontrolowanego wzrostu inflacji - dodał.
Autor: tol / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu