W przyszłym roku Urząd Komunikacji Elektronicznej będzie sondował, czy Polacy zgodzą się, by listonosz odwiedzał ich rzadziej, a przesyłki docierały wolniej niż dotychczas – ustaliła "Rzeczpospolita".
"Redefinicja usługi powszechnej (np. poprzez obniżenie standardów terminowości, zmniejszenie częstotliwości doręczeń listów czy wyłączenie niektórych usług) staje się coraz bardziej aktualna. Zmiany postulują eksperci Instytutu Pocztowego (IP). Nieoficjalnie mówią o niej też sami pocztowcy. Chodzi bowiem o poprawę kondycji Poczty Polskiej (PP)" - napisano w "Rzeczpospolitej".
Badanie
"Na razie Polska nie chce wychodzić przed unijny szereg i nowelizować prawa pocztowego. Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury, zapewnił nas, że obecnie zmiany nie są rozważane. Co nie oznacza, że zasady usług powszechnych nie zmienią się w 2020 lub 2021 r" - czytamy w dzienniku.
"Rzeczpospolita" donosi jednak, że w przyszłym roku UKE zamierza przeprowadzić badanie społeczne dotyczące zapotrzebowania na pocztowe usługi powszechne. "Obejmą one określenie potrzeby korzystających z usług powszechnych oraz sposobu wypełniania przez operatora wyznaczonego obowiązku ich zapewnienia pod względem dostępności i jakości" – informuje "Rzeczpospolitą" UKE."Sytuacja PP robi się coraz trudniejsza. Instytut Pocztowy (IP) w najnowszym raporcie podaje, że "rentowność usługi powszechnej w obecnym kształcie staje się nie do utrzymania". A to ma wpływ na kondycję Poczty, która zamiast inwestować w modernizację, musi dopłacać do realizacji usługi powszechnej" - pisze dziennik.– Nie starcza pieniędzy nie tylko na inwestycje, ale też na niezbędne podwyżki płac. Skutkiem jest spadająca jakość usług i wzrost niezadowolenia klientów – twierdzi cytowany przez "Rzeczpospolitą" Krzysztof Piskorski, prezes IP.
Autor: mp / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock