Ponad 60 milionów złotych - tyle straciły w wyniku przymusowej restrukturyzacji banku spółdzielczego PBS w Sanoku 34 samorządy z Podkarpacia. To dane przekazane w poniedziałek mediom przez wojewodę Ewę Leniart. Jednostki organizacyjne samorządów, w tym szpitale, straciły dodatkowo około 20 milionów złotych.
Samorządy, które były klientami Podkarpackiego Banku Spółdzielczego w Sanoku, w związku z jego przymusową prywatyzacją straciły ok. 43 proc. pieniędzy zdeponowanych na kontach w banku.
Straty samorządów
Wojewoda podkarpacka Ewa Leniart poinformowała na poniedziałkowej konferencji, że nie mają one jednak problemów z bieżącym funkcjonowaniem. Wojewoda nie podała, ile poszczególne samorządy straciły pieniędzy. Wymieniła natomiast, że w ramach przymusowej restrukturyzacji samorządy straciły między innymi środki przekazane na wypłaty świadczeń wychowawczych (500 plus), świadczeń rodzinnych, z Funduszu Dróg Samorządowych, Funduszu Pracy i Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Samorządy straciły też tzw. środki własne, w tym z podatku dochodowego od osób fizycznych, oraz pieniądze na realizację projektów z udziałem środków unijnych.
Leniart zapewniła, że ze strony administracji rządowej i wojewody na bieżąco jest monitorowana sytuacja dotycząca wypłaty świadczeń związanych z opieką społeczną. - W szczególności, jeżeli chodzi o świadczenia opiekuńcze. Tutaj adekwatnie do zapotrzebowania jednostek samorządu terytorialnego są przesyłane na bieżąco środki finansowe, podobnie w przypadku świadczenia 500 plus. Reagujemy na zapotrzebowanie jednostek samorządu terytorialnego i nie ma zagrożenia dla terminowej wypłaty tych świadczeń – powiedziała. Leniart przypomniała, że Bank Gospodarstwa Krajowego zaproponował pomoc samorządom, które mogą mieć problem z bieżącym funkcjonowaniem. - Z informacji, które posiadam, na razie nie ma takiego zagrożenia – dodała. Wśród jednostek organizacyjnych samorządów, które straciły pieniądze są m.in. szpitale w Brzozowie, Jaśle i szpital miejski w Rzeszowie. Wojewoda powiedziała, że najtrudniejsza sytuacja związana z utratą pieniędzy jest m.in. w powiecie leżajskim i ropczycko-sędziszowskim.
"Rolowano problem"
W poniedziałek o trudnej sytuacji samorządów w związku z przymusową prywatyzacją PBS mówili na konferencjach w Rzeszowie politycy m.in. PO i PSL. Lider podkarpackiej Platformy Obywatelskiej Zdzisław Gawlik apelował do "władz publicznych, do władz państwa o wynagrodzenie wszystkich szkód, jakie poniosły samorządy i inne podmioty wskutek przymusowej restrukturyzacji PBS". Gawlik zauważył, że od 2017 roku jako poseł podejmował działania, które miały zapobiec sytuacji w PBS. Przypomniał, że spotykał się w tej sprawie z obecnym i poprzednim przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego. - Mówiono, że proces restrukturyzacji jest prowadzony, a program naprawczy realizowany. I jest nadzieja na naprawę – dodał. Zdaniem Gawlika jednak "rolowano problem". Lider PO na Podkarpaciu zaapelował także o zadośćuczynienie wszystkim pracownikom PBS, którzy informowali o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu banku, a zostali zwolnieni. Na temat przymusowej restrukturyzacji PBS mówiono również na konferencji prasowej Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Chcemy zwołania sejmowej komisji finansów. Będzie domagać się pokrycia wszystkich strat, które ponieśli obywatele, przedsiębiorcy – powiedział prezes podkarpackiego PSL poseł Mieczysław Kasprzak.
Przymusowa restrukturyzacja
15 stycznia Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) podjął decyzję o wszczęciu przymusowej restrukturyzacji wobec PBS z siedzibą w Sanoku, a także o umorzeniu obligacji wyemitowanych przez bank. Wszczęcie restrukturyzacji oraz umorzenie obligacji nastąpiło w piątek, 17 stycznia. BFG informował, że decyzja o wszczęciu przymusowej restrukturyzacji wynikała ze złej sytuacji kapitałowej PBS w Sanoku. Bank był zagrożony upadłością i nie było przesłanek wskazujących na to, by działania nadzorcze lub działania banku pozwoliły we właściwym czasie usunąć to zagrożenie. Przymusowa restrukturyzacja PBS w Sanoku odbywa się z użyciem banku pomostowego – Banku Nowego BFG S.A., instytucji o kapitale 100 mln zł.
BFG informował, że klienci indywidualni, w tym osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, a także mikrofirmy oraz MŚP zachowują swoje pieniądze w całości. BFG gwarantuje wypłatę oszczędności do równowartości 100 tys. euro w złotych.
Autor: mp//dap / Źródło: PAP