Ministerstwo Obrony Narodowej zaprosiło trzy koncerny do rozmów o dostawie śmigłowców dla polskiego wojska, powołując się na "pilną potrzebę operacyjną". "Minister A. Macierewicz traktuje tę sytuację poważnie, ponieważ ma świadomość realnego zagrożenia związanego z narastającymi zagrożeniami ze strony Federacji Rosyjskiej - poinformowało tvn24bis.pl MON. - Tutaj podstawowy interes bezpieczeństwa państwa nie zostanie zachowany - komentuje komandor rezerwy Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl.
Komunikat otrzymany przez tvn24bis.pl głosi, że nowe zaproszenie do udziału w przetargu wynika z narastającego zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej.
"Zaproszenia zostały wysłane w związku z propozycjami przedstawionymi Ministerstwu Obrony Narodowej przez fabryki w PZL Mielec i PZL w Świdniku oraz informacją od koncernu Airbusa o tym, że posiada 10 gotowych śmigłowców typu Caracal. Pilna potrzeba operacyjna w tej sprawie została zgłoszona przez Siły Zbrojne RP. Minister A. Macierewicz traktuje tę sytuację poważnie, ponieważ ma świadomość realnego zagrożenia związanego z narastającymi zagrożeniami ze strony Federacji Rosyjskiej" - informuje MON.
Pilna potrzeba operacyjna
Komandor rezerwy, Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl na antenie TVN24 tłumaczył, czym jest pilna potrzeba operacyjna.
- Omija się pewne procedury, które są normalnie wykorzystywane przez np. inspektorat uzbrojenia - stwierdził.
Dodał jednak, że taka pilna potrzeba nie powinna wykluczać założeń i wymagań taktyczno-technicznych.- Pilna potrzeba operacyjna nie upoważnia MON do zmienienia tych wymagań - podkreślił.
Jego zdaniem podstawową potrzebą są przede wszystkim śmigłowce dla wojsk specjalnych Combat SAR (śmigłowce bojowego poszukiwania i ratownictwa) oraz śmigłowce ewakuacji medycznej. A w tym śigłowce Black Hawk, nie za bardzo się sprawdzają.Według Dury, należy się oprzeć na opinii Amerykanów "bo mają największe doświadczenie w wykorzystaniu tego typu śmigłowców".
Zaproszenie Airbusa
Gość TVN24 przyznał, że nie jest przypadkiem, że Airbus został ponownie zaproszony do rozmów ws. zakupu śmigłowców. - Powiedzmy sobie uczciwie - decyzje prawdopodobnie już zapadły. To są decyzje gabinetowe, one nie wynikają z rozsądnego działania albo proceduralnego działania - ocenił.
Według niego, już nigdy MON nie osiągnie takich warunków kontraktu, jakie osiągnąłby gdyby kontynuowali kontrakt z Airbusem. - Nie mówię, że śmigłowce Caracal są optymalne dla nas, ale wydaje mi się, że w tamtej propozycji, rok temu, one były najlepsze - wyjaśnił.
Przypomnijmy, że w kwietniu ub. roku caracal, produkcji Airbus Helicopters, został wybrany do końcowych rozmów w przetargu na wielozadaniowe śmigłowce dla polskiego wojska. Wartość zamówienia miała wynosić 13,5 mld zł. Negocjacje umowy offsetowej rozpoczęły się 30 września ub. roku. Jej zawarcie było warunkiem podpisania kontraktu na dostawę 50 wiropłatów. Ostatecznie w tym miesiącu rząd poinformował, że nie doszło do porozumienia z Airbusem.
Interes polskiej armii
Ekspert zwrócił uwagę, że Francuzi zaoferowali nam offset, którego wcześniej nigdy nie udało nam się osiągnąć. Wskazał, że "nie marzmy o tym, żeby w Polsce pojawiło się 3600 miejsc pracy" ale o tym, by zachować interes bezpieczeństwa państwa.
- Pilna potrzeba operacyjna to nie jest wszystko, o co dba polska armia. Jest jeszcze coś takiego, jak podstawowy interes bezpieczeństwa państwa, a więc dbanie MON o to, aby uzbrojenie było produkowane w polskich zakładach. Tego nie uda się osiągnąć, jeżeli zostaną wybrane zakłady w Świdniku i w Mielcu - ocenił gość.
Oba zakłady nie są kontrolowane przez Skarb Państwa. Gdyby więc doszło do jakiegoś konfliktu nie będzie miał całkowitej kontroli, co będzie produkowane w tych zakładach. Tymczasem wybór caracali dawał szansę produkcji w polskich zakładach w Łodzi.
Niespełnione wymagania
Dura przyznał, że Polska powinna mieć kontrolę nad najważniejszym dla nas uzbrojeniem, a śmigłowce wielozadaniowe są jednym z priorytetów programu modernizacyjnego sił zbrojnych. Koszt cararali przedstawiony przez Francuzów był dwa razy większy od tego, co oferowali innym państwom. Ale zdaniem Dury, to dlatego że caracale miały spełnić wymagania polskich sił zbrojnych.
- Minister Macierewicz powiedział wyraźnie, że śmigłowce Black Hawk, które dostarczy dla wojsk specjalnych będą pozwalały ćwiczyć wojskom specjalnym. Natomiast czy one się nadają do walki i działania wojsk specjalnych, a więc do wlatywania na teren przeciwnika i przewożenia wojsk specjalnych? Nie - podsumował ekspert.
Dodał, że nie będą się także nadawały do działań Combat SARU w polskich warunkach.
Autor: PMB//ms / Źródło: tvn24, tvn24bis.pl