- Opracowanie nowego śmigłowca, to jest naprawdę duże wyzwanie, na którym poległ niejeden wielki koncern - mówił Mariusz Cielma z miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa”, komentując pomysł ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza dotyczący budowy śmigłowców wspólnie z Ukraińcami. - Dwie największe firmy śmigłowcowe - zakłady w Świdniku i w Mielcu są w rękach zagranicznych - odpowiednio Włochów i Amerykanów. Pojawia się zatem pytanie, jak przekonać te firmy do inwestycji w projekt, który może być konkurencyjny dla tego, co te firmy obecnie produkują - zastanawiał się ekspert w rozmowie z reporterem TVN24.
- Ukraińcy nie produkują gotowych śmigłowców mówił redaktor „Nowej Techniki Wojskowej”. - Oczywiście mają wiele zaawansowanych elementów - głównie mowa o jednostkach napędowych, silnikach do postsowieckich maszyn, które też są używane w wojsku polskim - np. Mi-2, Mi-8 czy nawet o szturmowych Mi-24 - dodał ekspert. Ekspert zastanawia się jednak, kto po stronie polskiej zajmie się tego typu projektem, ze względu na to, że zakłady w Mielcu i Świdniku są własnością firm zagranicznych. - Natomiast potencjał zakładów państwowych, instytutów lotnictwa wydaje się zbyt skromny, aby być integratorem takiego dużego projektu, jakim jest budowa nowego śmigłowca - ocenił Cielma.
Sytuacja polityczna
Ekspert zauważył także, że przeszkodą wydaje się być także sytuacja polityczna na Ukrainie. - Nikt nam nie zapewni, że w następnych wyborach - czy to parlamentarnych, czy prezydenckich - nie dokona się kolejny zwrot, np. zwrot ku Wschodowi. I wtedy być może zostaniemy z niedokończonym projektem, w który zainwestujemy duże środki - prognozował Cielma.
Zdaniem Cielmy, trudno oczekiwać także, że ukraińskie firmy będą rozporządza odpowiednim budżetem.
- Obecnie Ukraina nie dysponuje wolnymi środkami finansowymi, oni mają gotowe elementy - głównie związane z napędem. Bardziej szukają kogoś, kto zainwestuje w tego rodzaju projekt - sugeruje ekspert.
Ryzykowny partner
Czy Polska mogłaby stać się takim inwestorem?
- Dla mnie jest to bardzo ryzykowne. Ja bym rozważył wykorzystanie tych silników w już dziś użytkowanych w wojsku śmigłowcach - stwierdził Mariusz Cielma. - Jest to jakaś ewentualnie droga szukania rozwiązywania problemu braku nowych maszyn. Natomiast całkowicie nowy projekt wymagający stabilnego, długiego finansowania przy tak niepewnych partnerach wydaje się mocno ryzykownym zarówno pod względem biznesowym, jak i samego sukcesu technologicznego - dodał.
W kwestii polsko-ukraińskie koprodukcji tvn24bis.pl wysłało zapytanie do Ministerstwa Obrony Narodowej oraz PZL Mielec. Oczekujemy na przesłanie stanowisk w tej sprawie.
Zobacz: Black Hawk zamiast Caracali, od ręki zamiast z przetargu. Opozycja żąda komisji śledczej (11.10.2016)
Autor: ag//ms / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PZL Mielec