Nakaz zakrywania ust i nosa w sklepach ewoluował w kierunku jego łagodzenia - napisał zastępca Komendanta Głównego Policji nadinspektor Tomasz Szymański w odpowiedzi na pytania Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak dodał, podjęcie działań wobec osoby, która nie stosuje się do obowiązku zakrywania ust i nosa, "jest decyzją policjanta". Tymczasem branża handlowa kolejny raz apeluje o doprecyzowanie przepisów w tej sprawie.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar pod koniec sierpnia skierował pismo do Komendanta Głównego Policji gen. insp. dr. Jarosława Szymczyka. RPO wskazywał, że choć przepisy nakazują noszenie maseczek i policjanci starają się to egzekwować, to sądy mogą odmawiać karania, a przepisy "są wadliwe – wydane bez właściwej podstawy w ustawie".
"Klienci w sklepach i sprzedawcy mogą się spierać o to, czy maseczka jest konieczna. Bywa, że i w takich sprawach wzywana jest policja" - dodał RPO w środowym komunikacie.
Jak wskazano, Komenda Główna Policji w ubiegłym tygodniu odpowiedziała na pismo Rzecznika Praw Obywatelskich.
Odpowiedź policji
"Odnosząc się do obowiązku zakrywania w określonych sytuacjach ust i nosa przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki, przyłbicy albo kasku ochronnego, wprowadzonego rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 7 sierpnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, należy stwierdzić, że powyższy nakaz ewoluował w kierunku jego łagodzenia, tj. sukcesywnie wprowadzano coraz więcej wyjątków od jego stosowania" - napisał zastępca Komendanta Głównego Policji nadinspektor Tomasz Szymański, w odpowiedzi cytowanej na stronie RPO.
"Można tym samym stwierdzić, iż w kolejnych aktach prawnych uchylano ten obowiązek zarówno wobec określonych osób, jak też w określonych sytuacjach. W § 24 ust. 3 pkt 3 cytowanego rozporządzenia określono szereg wyjątków od stosowania obowiązku zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej, m.in. z powodu całościowych zaburzeń rozwoju" - dodał. Tomasz Szymański zwrócił uwagę, że "jednocześnie regulacje nie wymagają okazania przez obywatela orzeczenia lub zaświadczenia potwierdzającego chorobę".
"Tym samym, stwierdzenie okoliczności wyłączających wyżej wspomniany obowiązek może nastąpić na podstawie oświadczenia osoby, ewentualnie jej opiekuna lub obserwacji własnych funkcjonariusza, który każdorazowo dokonuje indywidualnej oceny sytuacji" - wskazał.
Rozporządzenie Rady Ministrów z 7 sierpnia br. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, przedłużyło obowiązek zakrywania ust i nosa w obiektach handlowych lub usługowych, placówkach handlowych lub usługowych i na targowiskach. Obowiązek można wypełnić przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki, przyłbicy albo kasku ochronnego.
W przepisach określono, że zwolnienie z obowiązku zakrywania nosa i ust dotyczy ściśle określonych przypadków. W efekcie z przepisów zniknął, zapisany w rozporządzeniu z 19 czerwca, dość szeroki wyjątek, który przewidywał zwolnienie z obowiązku noszenia maseczki osoby, "która nie może zakrywać ust lub nosa z powodu stanu zdrowia".
Zgodnie z rozporządzeniem 7 sierpnia obowiązku nie stosuje się m.in. w przypadku dziecka poniżej 4. roku życia oraz osoby, która nie może zakrywać ust lub nosa z powodu np. całościowych zaburzeń rozwoju, zaburzeń psychicznych, a także niepełnosprawności intelektualnej.
Mandat karny za brak maseczki
KGP w odpowiedzi przesłanej RPO wskazała, że "w przypadku potwierdzenia faktu popełnienia wykroczenia, funkcjonariusz Policji może zastosować pouczenie, inne środki oddziaływania wychowawczego określone w art. 41 k.w. lub nałożyć grzywnę w drodze mandatu karnego".
"Należy podkreślić, że podjęcie działań wobec określonej osoby jest decyzją policjanta, który na miejscu dokonuje zindywidualizowanej oceny sytuacji w aspekcie naruszeń obowiązujących przepisów prawa" - dodano.
Jak wyjaśniono, w sytuacji odmowy przyjęcia mandatu karnego sprawa kierowana jest z wnioskiem o ukaranie do sądu, co nie jest jednoznaczne z ukaraniem obwinionego. "Ponadto osoba, na którą nałożono grzywnę w postaci mandatu karnego, może złożyć do właściwego miejscowo sądu wniosek o uchylenie prawomocnego mandatu karnego, jeżeli w jej ocenie, wystąpiły przesłanki do jego uchylenia" - zaznaczyła KGP.
Branża apeluje do rządu
Tymczasem branża handlowa nieustannie apeluje o doprecyzowanie przepisów dotyczących noszenia maseczek w sklepie. "Dużą pomocą w egzekwowaniu noszenia maseczek w sklepach byłyby doprecyzowanie przepisów. Przepisy te nie są jasne zarówno dla sprzedawców, jak i klientów" - wskazała w środowym komunikacie Polska Izba Handlu.
Izba zwróciła uwagę, że "cały czas zdarzają się zbędne dyskusje z ekspedientami oraz problematyczne sytuacje w punktach handlowych i usługowych".
Jak przypomniano, w sierpniu Sąd Rejonowy w Suwałkach nałożył karę 100 zł na ekspedientkę, która odmówiła sprzedaży klientowi bez maseczki (kara został anulowana kilka dni temu).
W tej sytuacji, jak przekonuje PIH, doprecyzowanie tej kwestii ułatwiłoby funkcjonowanie sklepom w obszarze ich uprawnień w tym zakresie, a klientom mającym wątpliwości dało ostateczną informację.
"Warto jednak także kierować się rozsądkiem i troską o innych, a założenie maseczki w sklepie czy punkcie usługowym na kilkanaście minut naprawdę nie jest problemem" - dodano.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock