Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych zapowiedział uruchomienie z urzędu postępowania w sprawie ujawnienia danych osobowych Jerzego Ż. przez kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Podobne postępowanie ma zostać wszczęte wobec kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość Karola Nawrockiego. Wcześniej szef UODO zdecydował o wszczęciu postępowania w sprawie ujawnienia danych osobowych Jerzego Ż. podczas konferencji prasowej posła PiS Przemysława Czarnka, zorganizowanej wraz z posłami Pawłem Szefernakerem oraz Andrzejem Śliwką. Jerzy Ż. to mężczyzna, od którego Karol Nawrocki kupił mieszkanie.
Na zakończenie poniedziałkowej telewizyjnej debaty kandydatów na prezydenta Trzaskowski wręczył Nawrockiemu kopertę, w której - jak się okazało dzień później - była kartka z numerem konta Domu Pomocy Społecznej, w którym przebywa Jerzy Ż., od którego Nawrocki nabył kawalerkę w Gdańsku. Trzaskowski, informując o tym w mediach społecznościowych, opublikował skan tej kartki, na której widniały imię i nazwisko tego mężczyzny i nazwa DPS.
Z kolei Nawrocki podał dane Jerzego Ż. w jednym z nagrań z poniedziałku, zamieszczonych na platformie X, w którym wyjaśniał sprawę nabycia tego mieszkania.
UODO zajmie się sprawą ujawnienia danych
"W przypadku ujawnienia danych osobowych obywatela (imię i nazwisko) przez pana Rafała Trzaskowskiego prezes UODO podejmie sprawę z urzędu. W analogiczny sposób prezes UODO podejmie sprawę ujawnienia danych tego samego obywatela w wywiadzie video przez pana Karola Nawrockiego (imię, nazwisko, adres przebywania)" - podano w środowym komunikacie.
Jak dodano, "każdy, kto decyduje się na upublicznienie czyichś danych osobowych wraz z komentarzem (np. w internecie, na konferencji itp.) musi mieć świadomość, że tego typu działanie może przede wszystkim skutkować naruszeniem dóbr osobistych, a w następstwie dochodzeniem ich ochrony na zasadach przewidzianych w Kodeksie cywilnym (zgodnie z art. 23 Kodeksu cywilnego, dobra osobiste człowieka, m.in. takie jak: nazwisko, pseudonim czy wizerunek, pozostają pod ochroną prawną)".
Urząd zaznaczył, że ujawnione dane nie stanowią same w sobie danych szczególnej kategorii, jednak "podane dane kontekstowe (np. adres) oraz ogromne zainteresowanie mediów tradycyjnych, elektronicznych i społecznościowych sprawiły, że dane wspomnianego obywatela oraz jego sytuacja życiowa stały się powszechnie znane".
"W ocenie prezesa UODO stanowi to okoliczności wyjątkowe, dlatego postanowił podjąć sprawę ujawnienia, przez obu kandydatów na stanowiska Prezydenta RP, danych obywatela" - wskazano.
Prezes UODO Mirosław Wróblewski już we wtorek podkreślił, że bycie osobą publiczną, a szczególnie politykiem zabiegającym o głosy wyborców w kampanii na urząd prezydenta nie zwalnia z konieczności stosowania zasad ochrony danych osobowych. - Wręcz przeciwnie. Od polityków należy oczekiwać najwyższych standardów i dawania dobrych przykładów w obszarze ochrony danych osobowych - wskazał Wróblewski.
Konferencja posłów PiS
W komunikacie Urzędu Ochrony Danych Osobowych przypomniano, że wcześniej, 7 maja, prezes UODO zdecydował o podjęciu z urzędu sprawy ujawnienia danych osobowych podczas konferencji prasowej posła PiS Przemysława Czarnka, zorganizowanej wraz z posłami PiS Pawłem Szefernakerem oraz Andrzejem Śliwką.
Wystąpienie polityków dotyczyło wyjaśnienia kwestii związanych z majątkiem Karola Nawrockiego - chodziło o mieszkanie zakupione od Jerzego Ż.
"W tym przypadku ujawnienie danych 2 osób miało najszerszy charakter – poseł na Sejm RP ujawnił imiona, nazwiska, imiona rodziców, numery ewidencyjne PESEL, numery i serię dowodów osobistych, numery NIP, adresy zamieszkania. Poseł P. Czarnek został zobowiązany przez prezesa UODO do przedstawienia wyjaśnień w sprawie pismem z dnia 9 maja br." - przekazano w komunikacie UODO ze środy.
Sprawa mieszkania Nawrockiego
Kandydat PiS na prezydenta najpierw w jednej z debat powiedział, że ma tylko jedno mieszkanie. Dziennikarze Onetu to sprawdzili i tak wybuchła afera związana z mieszkaniem w Gdańsku, które Karol Nawrocki w niejasny sposób przejął od starszego, schorowanego mężczyzny. Później dziennikarze Interii dotarli do umowy, w której Karol Nawrocki zobowiązał się na piśmie opiekować panem Jerzym.
- Opiekowałem się starym, schorowanym człowiekiem, który był przez lata moim sąsiadem - przekonywał w wywiadzie Karol Nawrocki. Nie pamiętał jednak, w którym roku był u pana Jerzego w Wielkanoc. Na wiecu z wyborcami przyznał, że nie mógł znaleźć pana Jerzego, kiedy odwiedzał go w grudniu. Nie wiedział, że pan Jerzy trafił do DPS-u.
Pracownica opieki społecznej, która opiekowała się Jerzym Ż. od wiosny 2022 r. do wiosny 2023 r.. powiedziała Onetowi m.in., że "pan Jerzy żył w nędzy" i "praktycznie nic nie miał", że próbowała się dowiedzieć od Nawrockiego, dlaczego nie pomaga emerytowi, skoro przejął jego mieszkanie i wysłała w tej sprawie do niego list.
Przemysław Czarnek twierdził publicznie, że Nawroccy zapłacili panu Jerzemu całą kwotę 120 tysięcy złotych w ramach kupna mieszkania. W jednym z wywiadów Karol Nawrocki powiedział jednak, że "przekazanie całej kwoty 120 tysięcy złotych wówczas panu Jerzemu byłoby zagrożeniem dla jego życia i zdrowia".
W poniedziałek, jeszcze przed ostatnią debatą prezydencką, Nawrocki opublikował nagranie, na którym mówi o sprawie mieszkania
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/PAP