Na początku marca przewodniczący KRRiT Maciej Świrski zarzucił spółce TVN SA naruszenie art. 18 ust. 1 i 2 ustawy o radiofonii i telewizji poprzez emisję reportażu "Franciszkańska 3" i w związku z tym podjął decyzję o nałożeniu sankcji pieniężnej w wysokości 550 tysięcy złotych. W uzasadnieniu zarzucił redakcji między innymi brak obiektywizmu i "narrację dopasowaną do postawionej wcześniej tezy".
>>> Kara przewodniczącego KRRiT za "Franciszkańską 3". Oświadczenie redakcji
W środę 17 marca Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji poinformowała o wpłynięciu na jej konto 550 tysięcy złotych wyegzekwowanych od TVN przez Urząd Skarbowy. Ściągnięcie pieniędzy nastąpiło pomimo złożenia przez stację odwołania od decyzji przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego z 6 marca o nałożeniu kary, o czym poinformowała publicznie 12 kwietnia.
Szef KRRiT podjął ostatnio podobną decyzję o "przekazaniu do windykacji przez Urząd Skarbowy należności budżetowej w postaci kary" w wysokości 88 tysięcy złotych od radia TOK FM. Świrski nałożył grzywnę na TOK FM pod koniec stycznia za treść pięciu audycji, uzasadniając, że pojawiły się tam "m.in. sformułowania znieważające, poniżające i naruszające godność najważniejszych osób w państwie, w tym Prezydenta Rzeczypospolitej".
Czas najwyższy ograniczyć politykom wpływ
Swoje oświadczenie w tej sprawie wydała Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.
"Stowarzyszenie Gazet Lokalnych od lat sprzeciwia się wszelkim próbom ingerencji w wolność słowa w Polsce. Taki charakter noszą działania przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wobec telewizji TVN24, Radia Zet, Radia Tok FM, noszące znamiona nękania i tłumienia krytyki prasowej" - stwierdzono.
W ocenie Stowarzyszenia stosowanie "kar administracyjnych wobec redakcji, egzekwowanie ich przed decyzją sądu drugiej instancji, taśmowe wytaczanie redakcjom pozwów czy lawinowe zakładanie mediów samorządowych zawsze mają jeden cel - ograniczenie, a docelowo podporządkowanie debaty publicznej politykom". "Bez wolnych i niezależnych mediów nie ma szansy na zdrową demokrację zarówno na poziomie krajowym, jak i lokalnym" - czytamy.
"Czas najwyższy by ograniczyć politykom wpływ na media metodami administracyjnymi, sądowymi czy też finansowymi. Media kontrolowane przez polityków nigdy nie są mediami wolnymi. Solidaryzując się z kolegami z telewizji TVN24, Radia Tok FM, Radia Zet apelujemy o zakaz prowadzenia mediów przez samorządy i wszelkie podmioty zależne od władzy publicznej w Polsce. Nie może przewodniczący KRRiT, prezes Orlenu czy dowolny wójt lub burmistrz stawiać się w roli nadredaktora, mówiącego niezależnym redakcjom co wolno, a czego nie. Tylko ratując wolność słowa, uratujemy demokrację. Tę krajową i tę lokalną" - stwierdzono w oświadczeniu.
"Fundamentalista ideologiczny", który "wykracza poza kompetencje"
- Egzekwowanie kar nałożonych na TVN24 i TOK FM przed decyzją sądu drugiej instancji to wyraz ewidentnie złej woli - ocenił były członek KRRiT Krzysztof Luft. Dodał, że obecny szef Rady Maciej Świrski to "fundamentalista ideologiczny".
Wirtualne Media o sprawie kar dla TVN24 i TOK FM rozmawiały z Juliuszem Braunem, byłym szefem KRRiT, byłym prezesem TVP.
- Moim zdaniem przewodniczący Świrski wykracza w obu przypadkach poza swoje kompetencje. Zwłaszcza w przypadku reportażu w TVN24 sprawa mogłaby być ewentualnie przedmiotem postępowania sądowego, a nie administracyjnej decyzji przewodniczącego KRRiT - ocenił.
Braun dodał, że "egzekwowanie nałożonej kary przez Urząd Skarbowy jest po prostu dziwne w przypadku, gdy decyzja ma charakter nieprawomocny". - Sprawy kar nałożonych na TVN24 i TOK FM mają być w wyniku odwołania nadawców rozpatrywane przez sąd i należało zaczekać na jego decyzje - powiedział były szef KRRiT.
Czytaj także: "Fundamentalista ideologiczny", "wykracza poza kompetencje". Byli członkowie KRRiT o decyzjach Świrskiego
Autorka/Autor: jw/ToL
Źródło: tvn24.pl