Daleko nam do ściany, daleko nam do katastrofy - powiedział w programie "Rozmowa Piaseckiego" na antenie TVN24 starszy ekonomista w Banku Światowy prof. Marcin Piątkowski. Zwrócił jednak uwagę, na to, że stopy procentowe mogły być podnoszone dużo wcześniej, a Narodowy Bank Polski nie ostrzegał w wystarczającym stopniu przed ryzykiem inflacji. - To tak jakby strażak mówił, żebyśmy się nie zabezpieczali przed pożarem - stwierdził.
Piątkowski w "Rozmowie Piaseckiego" powiedział, ze Polska gospodarka jest "trochę jak Lewandowski". - To, że nie strzelił karnego w meczu z Meksykiem nie oznacza, że jest złym piłkarzem. Podobnie jest z polską gospodarką od 33 lat, jesteśmy europejskim liderem wzrostu, jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek na świecie. Od tej ściany jesteśmy daleko - stwierdził prof. Piątkowski.
- Jesteśmy małą łupinką na ogromnym, wzburzonym oceanie. Ta zima będzie trudna i pewnie jeszcze kolejne miesiące, ale my powoli z niego wychodzimy. Jesteśmy bliżej dna kryzysu niż jego początku. Myślę, że za rok, gdy się spotkamy z panem redaktorem, nie będziemy mówić o klęsce polskiej gospodarki, ale ze kolejny raz udało się obronną ręką udało się z tej sytuacji wyjść - przewidywał ekspert.
Piątkowski: trochę się spóźniliśmy ze stopami procentowymi
- Trochę spóźniliśmy się z momentem, gdy rozpoczęto podwyższanie stóp procentowych. Ja sam bym je jeszcze lekko podwyższył, choćby na ostatnim posiedzeniu myślę, że można byłoby dojść do 7 proc. i wysłać sygnał do wszystkich Polaków, że będzie stanowcza walka z inflacją - mówił ekonomista z Akademii Leona Koźmińskiego.
Dodał, że "wcześniej mieliśmy problem z retoryką NBP". - Mówiono, że inflacją nie powinniśmy się martwić. To trochę tak, jakby strażak mówił, że nie powinniśmy zabezpieczać się przed pożarem, że go nigdy nie będzie - powiedział prof. Marcin Piątkowski.
Zwrócił uwagę, że trzeba obserwować to, co będzie się działo w globalnej gospodarce. - Wielu krytyków mówiło, że to, co się jest winą banku centralnego, a tymczasem gros inflacji w Polsce jest importowane z zewnątrz, z innych miejsc na świecie - mówił.
Spadek inflacji może być "zbyt drastyczny"
Zdaniem prof. Piątkowskiego podwyżka stóp procentowych o jeden punkty procentowy byłaby "zbyt drastyczna". - To byłoby zbyt drastyczne. Nie ma powodów, by tak mocno podnosić tak mocno stopy procentowe. Polska gospodarka już bardzo szybko spowalnia - spadają realne wynagrodzenia, konsumpcja, ilość pieniądza w gospodarce. Mamy już wyraźne sygnały, że ten problem nadmiernego popytu już się rozwiązuje. Te wszystkie szoki podażowe, z którymi mieliśmy do czynienia na świecie, one też już się kończą - wyjaśniał.
Ekonomista podkreślił, że w światowej gospodarce "widać już bardzo dobre sygnały". - Inflacja zaczęła spadać, spadła w Niemczech, Stanach Zjednoczonych. Cena ropy też spada i możliwe, że będziemy importować coraz niższą inflację, co bardzo Polsce pomoże - ocenił.
Według Piątkowskiego nie należy doprowadzić do tego, aby ten "spadek inflacji był zbyt drastyczny". - To się odbije na kondycji polskiej gospodarki, będziemy mieć prawdziwą recesję (..) Nie jest sztuką podwyższyć stopy procentowe do 20 proc. i mieć kilkunastoprocentowe bezrobocie. Zadaniem banku centralnego jest dbanie o wartość pieniądza, ale również o inne części gospodarki - zatrudnienie, wzrost gospodarczy, nasze dochody - wymieniał.
Krajowy Plan Odbudowy. "Utrata tych pieniędzy to strategiczny błąd"
Prof. Marcin Piątkowski mówił również o Krajowym Planie Odbudowy. - Utrata tych pieniędzy to byłby strategiczny błąd dla Polski. Pewnie jeden z największych błędów transformacji w ciągu ostatnich 33 lat i mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. To są pieniądze, które są kluczowe - podkreślał.
- Nie ma powodów, żeby mówić o upokorzeniu. Spór o rządy prawa w Polsce zupełnie nie ma sensu, rządy prawa są kluczowe dla rozwoju i demokracji. Te pieniądze z UE są ważne, by był mocny złoty i pomógł w walce z inflacją i żebyśmy się rozwijali - zwrócił uwagę.
Inflacja w Polsce
W środę GUS ma opublikować szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2022 roku, a także wstępny szacunek produktu krajowego brutto w trzecim kwartale bieżącego roku.
Według danych GUS inflacja w Polsce w październiku 2022 roku wyniosła 17,9 procent rok do roku i 1,8 procent miesiąc do miesiąca. Ostatni raz wzrost cen nad Wisłą był wyższy w grudniu 1996 roku, gdy inflacja wyniosła 18,5 procent rok do roku.
Wzrost cen towarów i usług we wrześniu br. wyniósł 17,2 procent rok do roku.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24