Wzrost cen chleba w 2023 roku może jeszcze przyspieszyć. Cena półkilogramowego chleba pszennego może wzrosnąć do nawet 8 złotych - powiedział Grzegorz Pellowski, właściciel piekarni w Gdańsku. Jak wyjaśnił, "na to nałożyły się nie tylko rosnące ceny mąki, tłuszczu, cukru, ale również drastyczne, niespotykane dotąd ceny energii i gazu".
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że inflacja w listopadzie 2022 roku wyniosła 17,5 proc., licząc rok do roku. Inflacja utrzymuje się zatem na poziomach niewidzianych od 1997 roku, czyli od 25 lat. Ze szczegółowych danych wynika, że ceny pieczywa w ciągu roku poszły w górę średnio o 28,6 proc.
Grzegorz Pellowski, właściciel piekarni w Gdańsku, zwrócił uwagę, że to nie koniec wzrostów.
Ceny chleba w 2023 roku
- Rok 2023 będzie najtrudniejszym rokiem dla piekarzy. Strach obleciał całą branżę, bo takich podwyżek, jakie nas czekają, nie było jeszcze nigdy, bo na to nałożyły się nie tylko rosnące ceny mąki, tłuszczu, cukru, ale również drastyczne, niespotykane dotąd ceny energii i gazu - wyjaśniał Pellowski w rozmowie z TVN24.
Zwracał też uwagę, że w 2023 roku dwa razy wzrośnie płaca minimalna. - To też ma ogromne znaczenie dla ceny chleba - zaznaczył.
Z przedstawionych przez niego prognoz wynika, że w 2023 roku cena półkilogramowego chleba pszennego - w Gdańsku nazywanego chlebem oliwskim - wzrośnie z 5,20-5,80 zł obecnie do nawet 8 zł. - Będzie to drastyczna podwyżka, bardzo wysoka, nigdy takiej podwyżki jeszcze nie było - podkreślił Grzegorz Pellowski.
Jak tłumaczył, cena mąki zdrożała ponad 100 proc., cukier zdrożał około 200 proc., a tłuszcze zdrożały 170 proc. - Musimy się liczyć z tym, że cena mąki znowu pójdzie do góry, bo też się zużywa prąd do produkcji mąki. To wszystko się nakłada na to, że ten końcowy produkt, czyli chleb będzie w przyszłym roku znacząco droższy - powiedział.
Jak poinformował Pellowski, ceny energii elektrycznej w jego przypadku wzrosną w granicach 200 proc. Znacznie większe podwyżki mają dotyczyć gazu.
- Cena gazu ma wzrosnąć 800 procent. Nikt z nas tego nie rozumie, co się wydarzyło, że aż tak drogo będziemy musieli płacić za gaz. Dla niektórych zakładów z branży piekarniczej, to nie będzie podwyżka, to będzie wyrok. Niektóre zakłady już powiedziały, że zamykają swoją działalność, bo nie są w stanie się zmierzyć z takimi trudnościami - zauważył przedsiębiorca.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock