Święta już za pasem. To czas piękny, ale krótki. A po świętach miliony tzw. żywych choinek ląduje na śmietniku. W dobie takich koncepcji jak "share economy" (w Polsce znanej jako wspólna konsumpcja w postaci wspólnych podróży, czy użytkowania mieszkań) oraz zrównoważonego rozwoju pojawiają się pomysły, jak temu zaradzić. Coraz więcej firm proponuje oprócz tradycyjnej sprzedaży choinek także ich... wynajem. W Polsce swoich sił próbują już pierwsi przedsiębiorcy, którzy oferują wypożyczanie drzewek świątecznych.
Na okres świąt drzewka są wykopywane z ziemi i osadzane w doniczkach. Po kilkunastu dniach, klienci zwracają je do firmy, które poddają je specjalnej obróbce, by mogły ponownie trafić do gruntu.
Do tej pory, usługa wynajmu choinek była zarezerwowana tylko dla firm, które wynajmowały je na okres nie przekraczający kilku dni, np. na firmowe uroczystości.
Dzisiaj, coraz częściej wypożyczaniem zainteresowani są także klienci prywatni.
Polska wtóruje i naśladuje
Po zeszłorocznym pilotażu warszawskie Centrum Ogrodów w tym sezonie zdecydowało się ruszyć z pełną akcją wypożyczania choinek.
Przed rokiem, zanim firma zdecydowała się na jakiekolwiek reklamy, po wynajem choinki zgłosiło się 40 osób. W tym roku już teraz jest ich trzy razy więcej, ale firma liczy na pojawienie się kolejnych.
Drzewko wypożyczyć można na okres nawet dwóch tygodni. Zamówienia składa się telefonicznie, przez Internet, bądź też w siedzibie firmy.
Wynajem o 25 proc. tańszy
Ceny wahają się od 27 zł do 350 zł, stanowiąc mniej więcej 75 proc. ceny kupna. Klient pokrywa 100 proc. ceny, przy czym 1/4 wartości tej sumy to kaucja, która podlega zwrotowi.
Choć oszczędność finansowa nie jest wcale znaczna, to jednak takie rozwiązanie przynosi korzyści naturze i to przekonuje kolejnych nabywców.
Gospodarka Leśna i Ozdobna, firma działająca w okolicach Siedlec zdecydowała się wypożyczać nie tylko choinki w doniczkach, ale także i cięte. Te drugie wynajmuje się na maksymalnie kilka dni, po czym zwraca do szkółki. Może ona wówczas być wykorzystana ponownie - np. sprzedana następnemu klientowi. Za wypożyczenie drzewka w tej firmie trzeba zapłacić od 15 do 55 zł.
Zachód wypożycza częściej
Wypożyczanie choinek w Polsce nie jest jeszcze trendem tak popularnym jak na Zachodzie.
Nie spotyka się także zbyt wielu firm, które podjęłyby się świadczenia takich usług. - Idea jest bardzo fajna, ale jeśli chodzi o zarobkowe względy, to nie jest to wielki interes - przyznaje Romuald Wdowiak z Centrum Ogrodów. Sceptycznie podchodzi do tego pomysłu Artur Wyszyński z firmy Sorted, która zajmuje się wypożyczaniem choinek prywatnym przedsiębiorstwom.
- Nie ma szans, aby firmy zajmowały się wypożyczaniem choinek klientom prywatnym, bo jest to zupełnie nieopłacalne - przyznaje. Jego firma wynajmuje choinki na kilkudniowe wydarzenia za 30 proc. stawki sprzedażowej.
Losy jednej z kieleckich firm potwierdza, to co mówią pesymiści. Powstałe w 2013 roku przedsiębiorstwo zawiesiło swoją działalność po roku.
Wydaje się, że na Zachodzie entuzjazm jest jednak bardziej powszechny. Przykładem niech będzie niemieckie przedsiębiorstwo o nazwie Drei-Mann-Firma Happy Tree. Ich choinki pochodzą z holenderskiej szkółki drzewnej w Holandii.
W zeszłym roku w Kolonii i Düsseldorfie firma wynajęła 400 żywych drzewek. Ten rok natomiast ma przynieść sprzedaż już 3 tys. choinek, która rozprzestrzeniła się na 12 niemieckich miast - m.in. Hamburg, Bremę i Hannover.
Na co zwrócić uwagę?
Okazuje się, że drzewko w doniczce może łatwo obumrzeć. Zbyt wysoka temperatura, za mało wody, a w ekstremalnych przypadkach nawet jej brak. To może przynieść fatalne skutki. Także radykalne zmiany temperatury mogą być dla drzewek zgubne. - Nie widzi się, kiedy drzewo usycha. Igły pozostają zielone i nie opadają - wyjaśniał tygodnikowi "Der Spiegel" Rudolf Fenner z niemieckiej organizacji ekologicznej "Robin Wood".
Żywa choinka na wynajem mierzy od 1,25 do 2,25 metra.
"Lasy nie cierpią"
Pojawiają się głosy, że wykorzystywanie naturalnych drzew jest świątecznym kaprysem i niepotrzebnym dewastowaniem środowiska. Takie podejście jednak jest uproszczeniem.
- Lasy nie cierpią na świątecznym ścinaniu lub wykopywaniu jodeł czy świerków. Takie choinki celowo sadzi się w miejscach, w których nie da się prowadzić normalnej gospodarki leśnej, jak np. tereny pod liniami wysokiego napięcia - tłumaczy Bogdan Gałka z Nadleśnictwa Międzyrzec Podlaski. - W naszym nadleśnictwie to zaledwie 2 ha plantacji w stosunku do 13,5 tys. obszaru - mówi.
- Utylizacja sztucznego drzewka jest dużo bardziej problematyczna - dodaje leśnik. Należy pamiętać, że plastikowa choinka rozkłada się przynajmniej kilkaset lat.
Autor: ag / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, Der Spiegel
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu