Oszustwo znane pod nazwą "wangiri" to zyskująca na popularności metoda przestępców polegająca na prowokowaniu oddzwonienia na numery obciążone wysokimi stawkami. - Mamy nieodebrane połączenie telefoniczne, więc oddzwaniamy bez zastanowienia. Nie róbmy tak - apeluje Witold Tomaszewski, p.o. rzecznik prasowy Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
"Wangiri" to metoda oszustwa polegająca na wykonywaniu krótkich połączeń z międzynarodowych numerów w nadziei, że odbiorca oddzwoni. Termin pochodzi z języka japońskiego i oznacza "szybkie cięcie". Oszuści dzwonią z zagranicy i rozłączają się po jednym sygnale. Robią to najczęściej w godzinach pracy lub nocą, kiedy trudniej jest odebrać telefon od razu.
Jak nie dać się oszukać na metodę "wangiri"?
Wystarczy, że ofiara oddzwoni odruchowo na wyświetlony numer, a narazi się na wysokie koszty. Im dłużej pozostaje na linii, tym wyższe opłaty naliczy operator telefonii komórkowej. Oszuści dopracowali mechanizm "wangiri" do tego stopnia, że są w stanie wydłużać połączenia. Są one odbierane przez maszynę, a oddzwaniający w słuchawce słyszy nadal sygnał oczekiwania.
- Może to wprowadzić dzwoniącego w błąd, sugerując, że opłata jeszcze nie jest naliczana, gdyż połączenie sprawia wrażenie oczekującego, a tymczasem licznik już bije - powiedział w rozmowie z PAP Witold Tomaszewski, p.o. rzecznik prasowy Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Choć ofiarą takiego oszustwa może paść każdy, szczególnie narażone na nie są osoby starsze oraz te, które mają za granicą rodzinę.
Jedno trwające kilka sekund połączenie w zależności od tego, z jakim krajem się połączymy, może spowodować wzrost rachunku za telefon o kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych.
Ten rodzaj oszustwa jest dla przestępców bardzo lukratywny, ponieważ jest w pełni zautomatyzowany i dotyczy ogromnej liczby oszukanych klientów z różnych krajów, wybieranych przez system losowo.
Nie oddzwaniaj na te numery
Interpol zidentyfikował, że najczęściej używane międzynarodowe numery kierunkowe dla połączeń "wangiri" pochodzą z Mołdawii (prefiks +373), Kosowa (+383) i Tunezji (+216). W Polsce tego typu ataki telefoniczne są przeprowadzane także z takich egzotycznych krajów jak: Somalia (+252), Filipiny (+63), Afganistan (+93), Mali (+223) czy Azerbejdżan (+994).
Proceder jest możliwy dzięki współpracy przestępców z lokalnymi operatorami telefonii komórkowej.
- Co do zasady operatorzy rozliczają się między sobą hurtowo. O ile w Europie stawki przy takich rozliczeniach są niskie i regulowane przez Komisję Europejską, to w przypadku krajów spoza UE minuta połączenia w hurcie może kosztować równowartość 1-3. zł. Oszuści dogadują się z lokalnymi firmami komunikacyjnymi, zapewniając im miliony takich połączeń przychodzących. Nawet jeśli każde z nich trwa 20 sekund, to przy ogromnej skali tego oszustwa, daje milionowe zyski, którymi lokalni operatorzy dzielą się z przestępcami - tłumaczył Witold Tomaszewski.
Eksperci ostrzegają, że skala problemu stale rośnie, ponieważ oszuści wykorzystują coraz bardziej zaawansowane systemy telekomunikacyjne. Jedyny sposób, aby nie stracić pieniędzy, to nie oddzwaniać na nieznane numery zagraniczne. Taki telefon lepiej jest po prostu zignorować i usunąć z historii połączeń, by kiedyś przypadkiem na niego nie oddzwonić.
- Ofiarą tego typu wyłudzeń padamy wtedy, gdy działamy automatycznie i wyłączamy głowę. Mamy nieodebrane połączenie telefoniczne, więc oddzwaniamy bez zastanowienia. Nie róbmy tak. Jeżeli ktoś naprawdę chce się z nami skontaktować, to zadzwoni jeszcze raz - podkreślił Witold Tomaszewski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock