Giełdy na świecie są na minusie, a ceny ropy na plusie po izraelskim ataku na Iran - podał Reuters. Agencja podkreśliła, że wśród inwestorów widać pęd do bezpiecznych przystani, takich jak złoto, dolar i frank szwajcarski.
Bliski Wschód to główny region produkujący ropę naftową. Eskalacja napięcia tam zwiększa niepewność na wszystkich rynkach finansowych - wskazał Reuters.
Podkreślił przy tym, że reakcja rynku była szybka.
W stronę bezpiecznych przystani
Ropa naftowa podskoczyła w pewnym momencie aż o 14 proc. do prawie 79 dol. za baryłkę, po czym cofnęła się do około 74 dol. - wciąż rosnąc o ponad 5 proc. w ciągu dnia i osiągając największy jednodniowy skok od 2022 roku.
Złoto to klasyczna bezpieczna przystań w czasach globalnej niepewności. Cena kruszcu wzrosła do 3416 dol. za uncję, zbliżając się do rekordowego poziomu 3500,05 dol. z kwietnia.
Pędowi ku bezpieczeństwu towarzyszyła ucieczka od ryzykownych aktywów. Kontrakty terminowe na amerykańskie akcje spadły o ponad 1,5 proc., europejskie giełdy spadały o 1 proc. na otwarciu, a w Japonii, Korei Południowej i Hongkongu indeksy były na minusie o 1 proc.
- Oczywiście najważniejsze pytanie brzmi: jak daleko to zajdzie? - uważa Chris Scicluna, szef badań ekonomicznych w Daiwa Capital Markets w Londynie, odnosząc się do napięcia na Bliskim Wschodzie.
- Rynek ma rację, jeśli chodzi o spadek akcji, wzrost ropy i złota - zaznaczył.
Izrael rozpoczął w piątek nad ranem ataki na Iran, deklarując, że ich celem są obiekty nuklearne i wojskowe. Według irańskich mediów i urzędników operacja była wymierzona m.in. w kluczowy zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części Iranu oraz obiekt w Parczin, gdzie, w ocenie ekspertów, prowadzone są badania nad bronią jądrową. W piątek rano siły izraelskie zaczęły przechwytywać irańskie drony.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: VTT Studio / Shutterstock