Nie podkręcajmy oczekiwań inflacyjnych. Czasami jest tak, że słowo ciałem się staje. Jak będziemy wszyscy się inflacji bać, to ona będzie jeszcze większa – powiedział w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 prof. Grzegorz Kołodko, były wicepremier i minister finansów. Dodał, że "prezes NBP niewiele może zrobić, choć z czasem będą podnoszone stopy procentowe".
Z danych unijnego urzędu statystycznego Eurostat wynika, że ceny w kwietniu w Polsce wzrosły o 5,1 procent rok do roku. To poziom niewidziany od czerwca 2001 roku, kiedy inflacja wyniosła 6,1 procent. To jednocześnie druga najwyższa inflacja w całej UE.
Kołodko: zachęcajmy wszystkich, abyśmy jak najwięcej oszczędzali
O tę kwestię pytany był w "Faktach po Faktach" były wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko. Jak mówił, są dwa mechanizmy powodujące wzrost cen. - Albo są one pchane w górę przez rosnące koszty, albo przez nadmierny popyt. Sądzę, że obecnie ten drugi mechanizm ma większe znaczenie – stwierdził Kołodko.
- Zgromadził się duży potencjał inflacyjny z powodu działań antykryzysowych, wpompowywania w gospodarkę olbrzymiej ilości pieniądza w celu przeciwdziałania ekonomicznym skutkom pandemii i teraz trzeba to rozładowywać – dodał.
Były wicepremier i minister finansów zwrócił uwagę, że w trakcie pandemii nie mogliśmy wydawać pieniędzy tak swobodnie i oszczędzanie stało się przymusowe. Teraz się to jednak może zmieniać, dlatego warto zachęcać do oszczędzania.
- W tym momencie (kiedy dotychczasowe oszczędności – red.) nie wpływają na rynek i nie ciągną cen w górę, nie wzmacniają mechanizmu inflacji cenowej. Zachęcajmy wszystkich, abyśmy jak najwięcej oszczędzali – zaapelował prof. Grzegorz Kołodko.
Dodał też: - Jak ktoś ma dostatecznie dużo własnych oszczędności, to może ma dzieci albo wnuki, więc niech założy im konto oszczędnościowe, bo wszyscy będą emerytami. A na emerytury warto oszczędzać. I wtedy inflacja będzie mniejsza.
Wzrost cen w Polsce
Podczas majowej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński był pytany o wzrost cen w Polsce. Jak przekonywał, wynika on "wyłącznie" z wyższych cen paliw i żywności. - Żaden z elementów wzrostu nie podlega polityce pieniężnej. Niezależnie od wysokości stóp procentowych i innych elementów polityki pieniężnej te ceny wzrosły i nic by tego nie zmieniło – stwierdził Adam Glapiński.
Tę wypowiedź komentował później w "Faktach po Faktach" były szef NBP Leszek Balcerowicz. - Po czymś takim powinien natychmiast zrezygnować, to jest deklaracja kapitulacji – stwierdził były wicepremier i minister finansów.
- Po co on jest prezesem NBP, jeżeli nie może nic zrobić, jeżeli chodzi o inflację? Zresztą to jest kłamstwo. To, jaka jest inflacja, zależy w największym stopniu od tego, jakie są stopy procentowe – dodał Leszek Balcerowicz.
O rosnących cenach w Polsce mówił niedawno na antenie TVN24 także dziennikarz ekonomiczny Maciej Samcik z "Subiektywnie o finansach".
- Mamy najwyższą inflację w Europie (wcześniej Polska wyprzedzała Węgry – red.), ale z dwojga złego wolę trzyprocentową inflację niż jednoprocentową deflację. Problemem jest bardzo duża różnica między poziomem inflacji a poziomem stóp procentowych, czyli oprocentowaniem oszczędności Polaków. Ta sytuacja oznacza, że Narodowy Bank Polski pomaga rządowi finansować (walkę z – red.) kryzysem pieniędzmi oszczędzających – powiedział Samcik.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock