Prezydent Andrzej Duda w piątek podpisał rozporządzenie wprowadzające podwyżki dla wiceministrów. Na nowych przepisach skorzystają również posłowie i senatorowie, których pensje są uzależnione od wysokości zarobków wiceministrów. Nowe regulacje oznaczają kilkutysięczne podwyżki dla wiceministrów, szefów urzędów centralnych, prezesa NBP i wielu innych. Wyższe pensje będą obowiązywać już od 1 sierpnia.
Dotychczas osoby zajmujące kierownicze stanowiska państwowe podsekretarze stanu (wiceministrowie) otrzymywały wynagrodzenie zasadnicze, które stanowiło 4,4 kwoty bazowej. Ponadto otrzymywały dodatek funkcyjny w wysokości 1,2 kwoty bazowej. Według ustawy budżetowej na ten rok, kwota bazowa dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe wynosi 1.789,42 zł.
Oznacza to, że wiceministrowie otrzymują obecnie pensję w wysokości 10 020,80 zł. Tymczasem wysokość uposażenia posłów i senatorów odpowiada 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu. Obecnie jest to 8016,70 zł brutto.
Podwyżki dla wiceministrów to podwyżki dla posłów
Od teraz podsekretarz stanu otrzyma siedmiokrotność kwoty bazowej (a dokładnie 7,04), czyli na ich konto wpłynie o 6 012 złotych więcej. Po wejściu nowych regulacji na konto posłów wpłynie blisko 13 tysięcy złotych, o 4 809 złotych więcej, a diety będą o ponad 1,5 tysiąca złotych wyższe.
Podwyżki dla wiceministrów to podwyżki dla posłów
Pytani o podwyżki goście "Faktów po Faktach" przyznali, że są zaskoczeni i nic nie widzą o szczegółach. - Uważam, że zarobki te, które funkcjonują, na przykład podsekretarzy stanu, są żenujące niskie w porównaniu do zarobków rynkowych - powiedział poseł klubu PiS Kamil Bortniczuk. Marzena Okła-Drewnowicz z Koalicji Obywatelskiej przypomniała, że opozycja już raz poparła podwyżki dla posłów, co jak mówi - było błędem. - Teraz jestem zaskoczona, nie znam szczegółów, nie było to przedmiotem żadnego projektu ustawy - przyznała.
Sejm - podwyżki dla posłów i senatorów
Wzrost wynagrodzeń parlamentarzystów miał obiecać wicepremier i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, o czym wcześniej informowała "Gazeta Wyborcza". Na zamkniętym posiedzeniu klubu PiS w Przysusze, które miało miejsce w połowie czerwca, prezes PiS miał zapewnić, że przeforsuje wzrost wynagrodzeń dla parlamentarzystów jeszcze w tej kadencji.
"Zarobki są zdecydowanie za niskie. Szczególnie wiceministrów. W przypadku posłów można to różnie oceniać. Ja się nie przejmuję. Niedługo minimalna płaca nas dogoni" - mówił w rozmowie z gazetą Henryk Kowalczyk, poseł PiS oraz przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Zgodnie z projektem rozporządzenia Rady Ministrów płaca minimalna w 2022 roku wzrośnie o 200 zł do 3000 zł brutto.
Temat podwyżek powrócił po roku. Ustawa w tej sprawie była głosowana w parlamencie w sierpniu ubiegłego roku. Zgodnie z propozycją uposażenia posłów miały wzrosnąć do niemal 12,6 tys. zł brutto.
Przepisy w tej sprawie zostały nawet przyjęte przez Sejm. Za przyjęciem nowelizacji głosowało 386 posłów, przeciw było 33, a 15 wstrzymało się od głosu.
Następnie, kiedy ustawą zajmował się Senat, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka i marszałek Senatu Tomasz Grodzki zaapelowali do senatorów opozycji o odrzucenie ustawy. Stało się to po fali krytyki, która wylała się na parlamentarzystów w związku z procedowaniem takiej ustawy w trakcie pandemii i trudnej sytuacji finansowej. Budka argumentował, że "opinia obywateli jest najważniejsza". Kilka godzin później Senat odrzucił ustawę.
Za głosowanie w Sejmie, oprócz PO, przepraszali także przedstawiciele Lewicy.
Źródło: TVN24 Biznes