Zmiany podatkowe z Polskiego Ładu nadal rodzą dużo pytań. - Myślę, że po przejściowych paru tygodniach perturbacji sytuacja się unormuje i Polacy zobaczą na swoich kontach więcej pieniędzy z tytułu Polskiego Ładu - powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Jak zaznaczył, "w tak wielkiej rewolucji podatkowej na pewno się zdarzą jakieś potknięcia, jeszcze się zdarzą w przyszłości".
Od początku 2022 roku weszły w życie zmiany w podatkach, zapowiadane przez PiS w ramach Polskiego Ładu. Chodzi o 140-stronicową ustawę o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz w niektórych innych ustawach. Po wejściu w życie zmian podatkowych z Polskiego Ładu m.in. kwota wolna od podatku wzrosła do 30 tysięcy złotych, a próg podatkowy do 120 tysięcy złotych. Jednocześnie zniknęło odliczenie składki zdrowotnej od podatku.
Na wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki był pytany o opinie organizacji m.in. Krajowej Rady Doradców Podatkowych i Konfederacji Lewiatan, które stoją na stanowisku, że rozporządzenie ministra finansów Tadeusza Kościńskiego w sprawie przedłużenia terminów poboru zaliczek na PIT, które miało regulować błędy w Polskim Ładzie, jest sprzeczne z Konstytucją RP i te sprawy trzeba uregulować nową ustawą podatkową. Według resortu finansów dzięki nowemu rozporządzeniu osoby, które otrzymały mniejszą pensję w styczniu, dostaną jak najszybciej wyrównanie. Wskazano, że chodzi m.in. o nauczycieli i służby mundurowe.
Szef rządu był pytany, czy będzie taka ustawa.
Polski Ład, zmiany w podatkach - Mateusz Morawiecki komentuje
- Największa od lat, może nawet od 30 lat reforma podatkowa, która powoduje, że Polacy bez podatku będą pracować do poziomu zarobków 30 tysięcy złotych rocznie. Wcześniej, w czasach Platformy Obywatelskiej, było to 3 tysiące przypomnę i od 2008 do 2015 roku (...) Platforma Obywatelska podniosła kwotę wolną od podatku o 2 złote. My podnosimy ją do 30 tysięcy złotych, czyli do poziomu, który jest wyższy niż we Francji, niż w wielu krajach Europy Zachodniej - powiedział premier Morawiecki.
Od 2009 roku kwota wolna od podatku wynosiła 3091 zł. Później, od 2017 roku, najwyższa możliwa kwota wolna wzrosła do poziomu 6600 zł, a od 2019 roku wynosiła 8000 zł. Przy czym w praktyce dla większości podatników pozostała na poziomie z 2009 roku.
- To jest rewolucja podatkowa, która zostawia w kieszeniach ludności, gospodarstw domowych, polskiego pracownika, emeryta 100 złotych miesięcznie, w przypadku niektórych 180, 190 złotych miesięcznie, ponad 200 złotych miesięcznie, w przypadku innych 40, 50 złotych - wyliczał szef rządu.
- Słyszę takie lekceważące głosy, że to są niewielkie kwoty. Być może z perspektywy warszawskich wieżowców, to są niewielkie kwoty, ale z perspektywy ogromnej większości polskich rodzin, to są ważne kwoty. Niech pan wierzy, panie Donaldzie (Tusku - red.), to są bardzo ważne kwoty. Proszę się nie naigrawać z tych kwot, proszę ich nie lekceważyć (...) - apelował premier, dodając, że rząd tzw. tarczą antyinflacyjną "chroni budżety, tak mocno jak możemy, a Polski Ład jest dodatkowym buforem, jest amortyzatorem tego kryzysu inflacyjnego, w który wpadła cała Europa".
Z rządowego kalkulatora pensji na umowie o pracę po wprowadzeniu zmian podatkowych z Polskiego Ładu wynika, że najwięcej, bo 154 zł miesięcznie zyskają osoby zarabiające najniższą krajową - od stycznia to 3010 zł brutto miesięcznie. Z szacunków wynika, że ponad 163 zł miesięcznie stracą osoby zarabiające 15 000 zł brutto. W przypadku jeszcze wyższych zarobków strata rośnie - nawet do kilku tysięcy złotych miesięcznie.
Ulga dla klasy średniej
Mateusz Morawiecki przyznał, że "w tak wielkiej rewolucji podatkowej na pewno się zdarzą jakieś potknięcia, jeszcze się zdarzą w przyszłości, niejedno". - Jest takie powiedzenie: widzieć drzewa, a nie widzieć lasu. Jak ktoś chce widzieć drzewa, a nie widzieć lasu, możemy również i o takich problemach rozmawiać - stwierdził.
- Oczywiście, są potknięcia, są błędy, ale cieszę się, że tą solidarnościową rewolucję podatkową udało się wdrożyć, bo dzięki temu ogromna większość Polaków, która wcześniej płaciła stawki procentowe większe niż ci, którzy zarabiają rocznie ponad 200 tysięcy, ponad 300 tysięcy i jeszcze więcej, oni płacili niższe stawki podatkowe niż ci, co zarabiali 30, 50, 70 tysięcy rocznie. Czy to jest w porządku? To nie jest w porządku i stąd wielka zmiana - ocenił premier.
Jednocześnie rząd wprowadził również zmiany w przepisach dotyczących składki zdrowotnej, co powoduje, że zmiany z Polskiego Ładu w finalnym rozrachunku stają się mniej korzystne dla podatnika. Dotychczas składka zdrowotna wynosiła 9 proc. pensji (po odjęciu kwoty składek na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i chorobowe), ale 7,75-proc. część składki podlegała odliczeniu od podatku. Ustawa to odliczenie zlikwidowała.
Ustawa podatkowa z Polskiego Ładu wprowadziła tak zwaną ulgę dla klasy średniej. Ma ona dotyczyć m.in. osób zatrudnionych na etacie osiągających roczne przychody z umów o pracę w przedziale od 68 412 zł do 133 692 zł. Dzięki temu - jak zapewniało wcześniej Ministerstwo Finansów - reforma ma być neutralna dla tej grupy podatników. W założeniu ulga ma ograniczać negatywne skutki zmian w składce zdrowotnej dla pracowników z tej grupy dochodowej.
- Dlatego też zastosowaliśmy ulgę dla klasy średniej. Ona powoduje, że jest tam więcej pracy dla księgowych. Księgowi muszą przeliczyć między 6 tysięcy złotych a 12 800 złotych. Owszem, każdy się może też pomylić, te obliczenia mogą się dla jednego wydawać skomplikowane, dla innego za bardzo zawiłe - jeżeli tak jest, to przepraszamy za to, ale skutek finalny ma być taki, że ten, kto zarabia 9, 10 tysięcy miesięcznie też ma nie stracić na tej reformie. To chyba ważny cel, dlatego taki dodatkowy algorytm dla wszystkich zarabiających został przygotowany - wyjaśnił szef rządu.
- Myślę, że po przejściowych paru tygodniach perturbacji sytuacja się unormuje i Polacy zobaczą na swoich kontach więcej pieniędzy z tytułu Polskiego Ładu - podsumował premier Morawiecki.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN