Sejm wprowadził zmiany w podatku od spadków i darowizn. Rozwiązania budzą kontrowersje, bo wprowadzają limity dla darowizn otrzymanych od wielu osób. Dzisiaj takich ograniczeń nie ma. Jeśli przepisy przyjęte przez izbę niższą wejdą w życie, zagrożone będą zrzutki ogłaszane w celu sfinansowania kosztownych terapii dla chorych - napisał środowy "Dziennik Gazeta Prawna". Do pojawiających się kontrowersji odniósł się premier Mateusz Morawiecki. Z kolei Łukasz Schreiber, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zapowiedział, że "klub Prawa i Sprawiedliwości złoży w Senacie poprawkę, która wykreśli ten zapis".
W czwartek Sejm opowiedział się za tak zwaną ustawą deregulacyjną, która nowelizuje kilkanaście ustaw. Teraz ustawa trafi do Senatu. Jak napisał "DGP", jeśli ustawa wejdzie w życie w kształcie przyjętym przez izbę niższą, to zagrożone będą zrzutki ogłaszane w celu sfinansowania kosztownych terapii dla chorych.
"Od 1 lipca br. bowiem ten, kto otrzyma w ciągu pięciu lat darowizny od wielu obcych sobie osób na kwotę przekraczającą 54 180 zł, zapłaci podatek od spadków i darowizn. Będzie to dotyczyć również zrzutek przeprowadzanych na popularnych portalach crowdfundingowych, np. na odbudowę domu zniszczonego pożarem, specjalistyczną operację czy drogie leczenie" - wskazała gazeta.
- Osoby potrzebujące takiego wsparcia, których zbiórka przekroczy 54 180 zł, będą musiały zapłacić podatek według stawki od 12 proc. (dla zbiórek na łączną kwotę do 11 128 zł) do 20 proc. (dla zbiórek powyżej 22 256 zł łącznie). To oddali je od otrzymania niezbędnej im pomocy, a w skrajnych przypadkach może sprawić, że nie zdążą jej uzyskać - wyjaśnił w rozmowie z "DGP" Tomasz Chołast, członek zarządu zrzutka.pl.
Ministerstwo Finansów, cytowane przez dziennik, zwróciło uwagę, że zmiana nie obejmie zbiórek organizowanych w trybie przepisów ustawy o zasadach prowadzenia zbiórek publicznych. Chodzi o zbiórki organizowane w miejscu publicznym, np. na ulicy, w sklepie, które są prowadzone przez fundacje, stowarzyszenia, czy tzw. organizacje kościelne i wyznaniowe. "Ofiarodawcy nie są w tym przypadku stronami umowy darowizny, a beneficjenci zbiórki nie mają co do zasady wiedzy o ofiarodawcach - nie łączy ich żaden stosunek zobowiązaniowy" - tłumaczyło MF.
Premier Mateusz Morawiecki komentuje
Premier Mateusz Morawiecki odniósł się do nadchodzących zmian w przepisach w rozmowie z Interią. - Nowelizacja, która była przeprowadzona w Sejmie, podwyższała kwotę wolną od podatku od darowizn w codziennym życiu. Czyli, żeby płacić niższe podatki. Dodatkowo wprowadzono mechanizm, który miał zabezpieczyć potencjalne nadużycia. Taka była intencja tych przepisów - wyjaśnił szef rządu.
Premier zadeklarował, że nie pozwoli, "żeby to w jakikolwiek sposób wpłynęło na kwestie zbierania środków na cele charytatywne i tego typu inicjatywy". - Wydałem już dyspozycję Ministerstwu Finansów, żeby niezwłocznie uściślili te kwestie. Organizacje pomocowe mogą być spokojne, że te rozwiązania w żaden sposób nie wpłyną na ich bardzo ważną aktywność - zapewnił Morawiecki.
Szef rządu zamieścił również wpis na Twitterze, w którym podkreślił, że "nie ma zgody na takie pomysły". "Dałem jasne dyspozycje @MF_GOV_PL (Ministerstwu Finansów) w tym zakresie" - dodał, dziękując "wszystkim osobom i instytucjom zaangażowanym w pomoc drugiemu człowiekowi".
Łukasz Schreiber, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i poseł PiS zapowiedział, że "w związku z wątpliwościami: klub @pisorgpl złoży w Senacie poprawkę, która wykreśli ten zapis".
Jak poinformowało z kolei Ministerstwo Finansów, nowelizacja ustawy o podatku od spadków i darowizn podwyższa kwotę wolną od podatku, dzięki czemu podatki będą niższe. MF podkreśliło, że wprowadzone do ustawy górne kwoty limitów dla darowizn od kilku osób miały wyeliminować ewentualne nadużycia. "Nie wpłynie to jednak w żaden sposób na zbiórki środków na cele charytatywne. MF pracuje nad doprecyzowaniem zapisów" - zaznaczył resort.
Zmiany w podatku od spadków i darowizn
Zgodnie z przepisami, podatek od spadków i darowizn płacą obdarowani. Obowiązek powstaje, gdy wartość lub praw majątkowych otrzymanej od jednej osoby w okresie pięciu lat przekroczy limit określony w ustawie. Na mocy ustawy przyjętej przez Sejm limity te mają wzrosnąć 3,5-krotnie.
"Problem polega na tym, że jednocześnie wprowadzono limity dla darowizn otrzymanych od wielu osób. Dzisiaj takich ograniczeń nie ma" - zaznaczył "DGP", wyjaśniając, że oznacza to, iż podatek byłby należny od nabycia własności rzeczy i praw majątkowych o czystej wartości przekraczającej w pięcioletnim okresie:
- 108 360 zł od wielu osób - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do pierwszej grupy podatkowej,
- 81 270 zł od wielu osób - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do drugiej grupy podatkowej,
- 54 180 zł od wielu osób - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do trzeciej grupy podatkowej.
"Nie rozumiem poboru podatku od zbiórek organizowanych w dramatycznych sytuacjach życiowych"
Jak przypomniał dziennik, poprawkę w tym zakresie zgłosili 25 stycznia br. posłowie Prawa i Sprawiedliwości podczas posiedzenia sejmowej komisji nadzwyczajnej do spraw deregulacji. Poprawka została przyjęta, a dzień później przegłosował ją Sejm.
Doradczyni podatkowa z Grant Thornton Małgorzata Samborska w rozmowie z "DGP" zwróciła uwagę, że tak istotna zmiana została uchwalona "po cichu", nie jako projekt rządowy, który przeszedłby wcześniej konsultacje publiczne.
- Mogę zrozumieć chęć opodatkowania sytuacji, w których cyklicznie organizowane zbiórki publiczne stanowią dla kogoś źródło dochodów. Ale nie rozumiem poboru podatku od zbiórek organizowanych w dramatycznych sytuacjach życiowych, na operacje, odbudowę domu po pożarze, rehabilitację, schroniska, leczenie zwierząt. Nie wiem, czy posłowie głosujący za ustawą o takiej treści byli świadomi konsekwencji swojej decyzji. Mam nadzieję, że do ustawy zostaną jak najszybciej wprowadzone niezbędne poprawki - komentowała Samborska.
Swoimi wątpliwościami doradczyni podatkowa podzieliła się również we wpisie na Twitterze. Jak wskazała, na mocy nowych przepisów "matka zbierająca przez internet na dziecko od 1000 osób ma taki sam limit co osoba otrzymująca ot tak sobie, bez tytułu, przelew po 18 tys. od 3 znajomych".
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock