W największych miastach Polski, choćby w Warszawie czy Krakowie, ceny za mieszkania zwalają z nóg. W stolicy średnia, którą trzeba zapłacić przy zakupie własnego M od dewelopera w maju wyniosła blisko 16,5 tysiąca złotych za metr kwadratowy - wynika z danych firmy RynekPierwotny.pl. Nadal są jednak duże miasta w Polsce, w których da się upolować mieszkanie za cenę nieprzekraczającą bariery 10 tysięcy złotych za metr kwadratowy.
Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że we wszystkich metropoliach dynamika wzrostów cen wyhamowała. Jednak w tych największych ceny już dawno przekroczyły 10 tysięcy złotych za m kw. Są jednak wśród nich miasta, w których nadal można znaleźć własne M poniżej tej stawki. Jednak z danych wynika, że i w nich dostępna liczba z miesiąca na miesiąc dynamicznie się kurczy.
- W Poznaniu, pod koniec ubiegłego roku, niemal co piąte nowe mieszkanie miało cenę nieprzekraczającą 10 tys. zł za metr kwadratowy. W ciągu pięciu miesięcy ich udział w ofercie poznańskich deweloperów skurczył się do 10 proc. - zauważa Marek Wielgo, ekspert z firmy RynekPierwotny.pl.
Miasta Polski z cenami mieszkań poniżej 10 tys. zł za m kw
Dużym miastem Polski z zasobną liczbą dostępnych mieszkań od deweloperów za cenę poniżej 10 tys. zł za m kw. jest Łódź - wynika z raportu firmy RynekPierwotny.pl. W maju stanowiły one 39 proc. z całej oferty w tej metropolii. Jednak ich liczba od grudnia 2023 roku skurczyła się o 13 proc. Lokale mieszkalne kosztujące powyżej 10 tys. zł, ale w przedziale do 12 tys. zł, stanowiły z kolei 30 proc. Natomiast tych w cenie od 12 tys. zł do 15 tys. zł było w maju 26 proc.
W Aglomeracji Katowickiej również znajdziemy dużą pulę mieszkań, za które stawka jeszcze nie przekroczyła 10 tys. zł za m kw. Taka oferta stanowiła 48 proc. z całości. Jednak tu również się skurczyła, bo jeszcze w grudniu 2023 było ich o 5 proc. więcej, czyli łącznie 53 proc.
Poznań jest trzecim takim miastem. W nim 10 proc. dostępnych mieszkań od deweloperów to te z ceną nieprzekraczającą 10 tys. za m kw. W tym mieście jednak najwięcej jest mieszkań w cenie od 12 tys. zł za m kw. do 15 tys. zł. W maju stanowiły one 40 proc. całej oferty.
Na drugim biegunie jest Kraków. Z danych wynika, że w maju w dawnej stolicy Polski w ogóle nie było mieszkań w tej cenie do zakupu na rynku pierwotnym, choć w grudniu 2023 r. stanowiły one 2 proc. rynku. W tym mieście w maju było najwięcej mieszkań w cenie od 15 tys. zł za m kw do 20 tys. zł. Stanowiły one 44 proc. oferty rynkowej.
Co ciekawe, w Warszawie, pomimo już bardzo wysokich stawek, w maju można było jeszcze znaleźć perełki w cenie poniżej 10 tys. zł za m. kw. Stanowiły one tylko 1 proc. Pod koniec minionego roku było ich jeszcze 4 proc. W stolicy w maju najwięcej było ofert w cenie od 15 tys. zł do 20 tys. zł, bo aż 45 proc. Tych najdroższych, czyli w cenie przekraczającej 20 tys. zł, było 20 proc.
Huśtawka cenowa
Sytuacja na rynkach mieszkaniowych jest jednak dynamiczna. - W skali miesiąca średnia cena metra kwadratowego może wzrosnąć lub spaść w zależności od tego, czy na rynek trafi pula drogich czy stosunkowo tanich, jak na dany rynek, mieszkań. Przykładem tego mogą być chociażby Wrocław i Trójmiasto - ocenia Marek Wielgo z RynekPierwotny.pl.
Dodaje, że w stolicy Dolnego Śląska średnia cena metra kwadratowego poszybowała w maju aż o 3 proc., bo deweloperzy wprowadzili do sprzedaży drogie mieszkania. Ich średnia cena wyniosła około 17,3 tys. zł za m kw. - Także trójmiejscy deweloperzy fundują swoim potencjalnym klientom huśtawkę nastroju. Jeszcze miesiąc temu średnia cena metra kwadratowego nowych mieszkań oferowanych w tej metropolii oscylowała wokół średniej z końca ubiegłego roku. W maju była od niej o 2 proc. wyższa - podkreśla ekspert. Zaznacza, że powodem jest zasilenie rynku przez deweloperów stosunkowo drogimi mieszkaniami, przy wyprzedanej już puli tych tańszych i ze średniej półki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock