Nastolatki szaleją na punkcie aplikacji na smartfony. Głównie dlatego, że rodzice nie są wstanie sprawdzić, co wysyłają i jak korzystają z telefonu ich pociechy. A wysyłać mogą różne rzeczy - zdjęcia, filmy, tzw. "selfie", niektóre z podtekstem seksualnym.
Rodzice, którzy są gotowi zapłacić 40 dolarów miesięcznie i szpiegować swoje dzieci mogą się teraz dowiedzieć, co ich pociechy wysyłają np. za pośrednictwem aplikacji Snapchat.
Szpiegowanie
Oprogramowanie o nazwie mSpy pozwala rodzicom zobaczyć to, co ich dzieci wysyłają, jak też kto do nich dzwoni, wysyła sms-y lub maile, a także gdzie dziecko się w danej chwili znajduje. Jak to działa? Po pierwsze rodzice muszą pobrać na telefon dziecka oprogramowanie i zainstalować je. Wówczas zaczynają otrzymywać wiadomości na swoje urządzenie.
Po instalacji program nie pozostawi ikonki na ekranie telefonu dziecka, zatem nie zorientuje się ono, iż na swoim telefonie ma jakąś "obcą" aplikację.
Oprogramowanie szpiegujące może monitorować rozmowy Skype i wiadomości wysyłane za pośrednictwem WhatsApp. Jak podaje CNN Money, aplikacja jest obecnie używana przez ok. 2 mln osób. Ponad jedna trzecia z nich to rodzice.
Aplikacja mSpy chce też dotrzeć do właścicieli firm, którzy chcą zobaczyć, do czego pracownicy używają służbowych urządzeń.
CNN Money podkreśla, że producent mSpy zastrzega, że instalowanie takiej aplikacji na czyimś urządzeniu bez zgody właściciela jest nielegalne. Chyba, że chodzi o osobę nieletnią.
Snapchat nie odpowiedział na prośbę o komentarz w sprawie.
Autor: mn//gry / Źródło: CNN Money
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock