Czterdziestu godzin potrzebowało Apple, aby wykryć źródło wycieku setek nagich zdjęć z wirtualnej chmury iCloud. Amerykański gigant wydał dziś oświadczenie, w którym podkreśla oburzenie całą sprawą. Informuje, że współpracuje z organami ścigania, w celu odnalezienia sprawców. Radzi też, jak zabezpieczyć się przed podobnymi atakami.
Władze koncernu Apple wydały we wtorek oświadczenie, w którym tłumaczą, w jaki sposób hakerzy wykradli zdjęcia oraz wyrażają oburzenie całą sprawą.
Systemy nie złamane
"Kiedy dowiedzieliśmy się o kradzieży byliśmy oburzeni i natychmiast zmobilizowaliśmy inżynierów Apple do wykrycia źródła przecieku. Prywatność i bezpieczeństwo naszych użytkowników jest najważniejsze. Po 40 godzinach pracy odkryliśmy, że niektóre konta gwiazd były celem ataku na loginy, hasła i pytania bezpieczeństwa. Kradzież zdjęć odbyła się poprzez odgadnięcie pytań bezpieczeństwa. Jednak żaden z badanych przypadków, które odkryliśmy nie potwierdza, że systemy iCloud oraz Find My iPhone zostały złamane. Kontynuujemy współpracę z organami ścigania, aby pomóc w identyfikacji zaangażowanych w kradzież przestępców" - oświadczyło Apple.
Koncern radzi też, że aby zabezpieczyć się przed podobnymi atakami użytkownicy powinni zawsze używać silnego hasła, a także dwuetapowej weryfikacji.
Tym samym Apple odpiera zarzuty, że do kradzieży wykorzystano dziury w jego zabezpieczeniach. Pośrednio wskazuje, że częściowo winne są same gwiazdy, które niewystarczająco zabezpieczyły swoje konta. Złodzieje danych zdobyli bowiem hasła dostępowe, prosząc by system je "przypomniał", a następnie po prostu odgadując (zapewne metodą prób i błędów) odpowiedź na tzw. pytanie bezpieczeństwa. Jakie ma być to pytanie i jaka ma być na nie odpowiedź, wskazuje sam użytkownicy. To powszechna metoda zabezpieczania kont, z której korzysta większość dostawców usług sieciowych.
Setki zdjęć
W poniedziałek amerykańskie media poinformowały, że z chmury iCloud (miejsca w sieci, gdzie można przechowywać zdjęcia, wideo i inne pliki) wyciekły nagie zdjęcia wielu amerykańskich gwiazd telewizji, kina, muzyki i mody. Zareagowały też poszkodowane gwiazdy, wśród których znalazły się m.in.: aktorki Jennifer Lawrence, Kirsten Dunst, Amber Heard, Victoria Justice, Krysten Ritter, Mary E. Winstead i Teresa Palmer, piosenkarki Avril Lavigne i Ariana Grande, modelki Kate Upton, Candice Swanepoel i Cara Delevigne czy piłkarka Hope Solo.
Część gwiazd zaprzecza, by zdjęcia były oryginalne, jednak Jennifer Lawrence potwierdziła ich prawdziwość.
Autor: msz//bgr / Źródło: Business Insider