Żeby rozebrać ten rynek na części składowe, przeanalizować go, jest to rzecz bardzo trudna. Wiele kłamstw krąży w przestrzeni publicznej dotyczącej ilości i kontroli zboża - powiedział na antenie TVN24 Radosław Iwański, redaktor naczelny magazynu Farmer. - Myślę, że na tym rynku będzie dochodziło do bardzo dużych nieprawidłowości - dodał.
Gościem TVN24 był Radosław Iwański, redaktor naczelny magazynu "Farmer". Odniósł się do aktualnej sytuacji rolników.
Skomentował, że minister rolnictwa i rozwoju wsi, Robert Telus, "gra pewną rolę". - To rola przede wszystkim polityka, a nie gospodarza, nie rola ekonomisty. Wtedy, kiedy trwały protesty rolnicze, pan minister Telus był w stanie wszystko obiecać rolnikom. Wszystko to, co tylko sobie zażyczyli. Zobaczymy, co będzie z tych obietnic realizowane. Jak to będzie wyglądało za jakiś czas - powiedział.
Wysokie koszty w rolnictwie
Według niego rolnicy mają kłopoty z bardzo wysokim kosztami produkcji. - To jest ich problem zasadniczy. Koszty poszybowały. Nawozy były bardzo drogie i do dzisiaj rolnicy odczuwają tego skutki - zaznaczył.
- Mamy wysokie ceny energii, wysokie ceny paliw. Te wszystkie koszty powodują to, że rolnicy balansują dzisiaj na granicy. Opłacalność produkcji zbóż, czy też chociażby mleka, jeśli spojrzymy na produkcje zwierzęcą, sprawia, że ta sytuacja robi się bardzo trudna. Klamra opłacalności rolników zaciska się coraz bardziej - przekazał.
Dodał, że "minister Telus mówił o funduszu oddłużenia rolnictwa, co było jednym z postulatów, który był podnoszony przez rolników".
- Ta ustawa w trybie pilnym została wprowadzona pod obrady sejmu. Ustawa była bardzo krytykowana przez reprezentantów rolników. Jeżeli rolnikowi ktoś nie zapłaci za fakturę, to wtedy wchodzi taki fundusz i mu reguluje tę fakturę. Ale na ten fundusz zrzucają się de facto sami rolnicy. I to oni sobie te środki tam zbierają. To nie tędy droga, bo rolnicy sami się ubezpieczą za własne środki, żeby później mogli zrealizować jakąś fakturę, której nie zapłacił jakiś nieuczciwy kontrahent - wyjaśnił.
W jego ocenie "to można było rozwiązać zupełnie inaczej". - Ta ustawa jest ustawą przestrzeloną i mocno krytykowaną - podkreślił.
Iwański: wiele kłamstw krąży w przestrzeni publicznej dotyczącej ilości i kontroli zboża
Radosław Iwański odniósł się też do rekompensat dla rolników i dotacji do zboża, które ma być sprzedane do 15 czerwca.
- Nie wiemy, jak to będzie funkcjonowało. Chodzi o 10 miliardów złotych, które obiecano dla rolników, o których mówił premier Morawiecki. Dziś jest trudno powiedzieć ile środków z tej puli zostanie skierowanych i czy ta pula zostanie wyczerpana - zaznaczył dodając, że "zboże z Ukrainy dzisiaj nie jest już znaczone. Mówi się o handlu fakturami. Myślę, że na tym rynku będzie dochodziło do bardzo dużych nieprawidłowości".
- Żeby rozebrać ten rynek na części składowe, przeanalizować go, jest to rzecz bardzo trudna. Wiele kłamstw krąży w przestrzeni publicznej dotyczącej ilości i kontroli zboża. Nie do końca wiemy, ile tego zboża przyjechało. Komisja Europejska posługuje się danymi 4 mln ton. Podobnymi danymi posługuje się polski rząd, ale de facto my tego do końca nie wiemy - zaznaczył.
Podał przykład, że zboże z Ukrainy mogło być importowane przez firmę np. matkę z zagranicy. - To tego zboża nie możemy znaleźć na papierze. Taka jest prawda o rynku zbóż - wytłumaczył.
Czytaj też: Minister o problemach ze zbożem: dzisiaj nie powiedziałbym, że się cieszę, że jestem w euforii
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24