Gorsze czasy dla hazardu - donosi "Rzeczpospolita". Gazeta wylicza, że przychody państwowego Totalizatora Sportowego za trzy kwartały tego roku były o ponad 1/6 mniejsze, a punktów z "jednorękimi bandytami" prawie o 1/3. Tylko salony z automatami o wyższych wygranych miały się lepiej niż przed rokiem.
Jak wylicza "Rz", przychody Totalizatora Sportowego w pierwszych trzech kwartałach tego roku były o ponad 422 mln zł niższe, niż rok temu. Gazeta zauważa, że coraz rzadziej gramy w Lotto. Flagowa gra liczbowa przyniosła firmie przychody w wysokości 1,83 mld zł, podczas gdy rok wcześniej było to z ponad 2,25 mld zł.
Pytany przez "Rzeczpospolitą" o powody rzecznik TS Piotr Gawron wymienia szereg przyczyn: od spowolnienia gospodarczego, przez długą zimę i po powódź, która odcięła część kolektur. Jego zdaniem decydujący wpływ na tegoroczny wynik firmy miały jednak sprawy od Totalizatora niezależne.
Ani sam rzecznik, ani gazeta nie dopatrują się przyczyn zapaści w ubiegłorocznej podwyżce cen zakładów: 9 października 2009 roku zamiast popularnego wtedy Dużego Lotka wprowadzono Lotto, a jeden zakład zamiast 2 wyceniono na 3 złote. I to od tego momentu rozpoczął się odwrót graczy.
Wprowadzając podwyżkę zarząd Totalizatora Sportowego liczył na 16-procentowy wzrost przychodów, do poziomu 3,63 mld zł. Już w trakcie tego roku plan obniżono do 3,04 mld zł, ale wydaje się, że obecnie sukcesem będzie przekroczenie pułapu 2,8 mld.
Lotto ofiarą afery hazardowej?
Rzecznik TS twierdzi jednak, że Polacy odwrócili się od kolektur z powodu afery hazardowej. – Z badań wynika, że 11 procent osób przestało grać, bo uwierzyło, że Totalizator jest uwikłany w tę sprawę - mówi "Rzeczpospolitej Piotr Gawron.
Gazeta zauważa, że afera hazardowa i spowodowana nią zmiana przepisów spowodowały, że budżet zarobił na hazardzie w pierwszym półroczu o 10 proc. więcej niż rok wcześniej, choć przychody branży spadły w tym czasie o 28 proc. Przede wszystkim zaczęły znikać tzw. automaty o niskich wygranych, na które stopniowo wygasają państwowe licencje, a nowych juz się nie wydaje. Na koniec ubiegłego roku było ich 52 410 sztuk, a na koniec III kwartału 2010 już tylko 21,3 tys.
Spadek obrotów bukmacherów w pierwszym półroczu wyniósł ponad 10 proc., a kolejne miesiące ich problemy pogłębiły: legalne obroty w III kwartale wyniosły 587 mln zł, co oznacza spadek o ponad 11 proc. – Tylko w listopadzie działający legalnie bukmacherzy zamknęli 60 punktów, zwolnili ponad 100 osób – skarży się "Rzeczpospolitej" Mateusz Juroszek z zarządu firmy bukmacherskiej STS.
Jedyną gałęzią hazardu, która ma się lepiej niz przed rokiem są duże salony gier na automatach. Jak podaje "Rz", ich przychody zwiększyły się o 7,2 proc. - do prawie 1,7 mld zł, z niespełna 1,6 mld zł przed rokiem. Ale już kasyna wykazuja spadek przychodów z 717 mln do 700 mln zł - wylicza "Rzeczpospolita".
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24