Sprzedaż Totalizatora Sportowego cały czas spada - wynika z ostatnich liczb, które przedstawia "Puls Biznesu". Prezes spółki wini za to aferę hazardową i śnieżną zimę. Specjaliści - prezesa.
Okazuje się, że coraz mniej Polaków kusi wizja zostania milionerem dzięki wypełnieniu kuponu totka. Po raz kolejny pokazały to przedstawione właśnie wyniki sprzedaży Totalizatora Sportowego w I kwartale 2010 roku.
Na gry i loterie państwowego giganta wydaliśmy 656,5 mln zł, aż o prawie 20 proc. mniej niż tym samym okresie rok wcześniej (wtedy było to 812,5 mln zł).
Gdzie jest problem?
Zdaniem Sławomira Dudzińskiego, prezesa TS, przyczyn spadku sprzedaży jest kilka. Te, które wymienia wprost, to… długa śnieżna zima, a przede wszystkim afera hazardowa. - Nieprawdziwe i niesłuszne zarzuty pod naszym adresem spowodowały, że wielu stałych klientów przestało odwiedzać kolektury - żali się prezes Dudziński.
Według ekspertów problem jest gdzie indziej. Chodzi np. o "małą czytelność" przeprowadzonej w październiku 2009 roku zmiany sztandarowej gry TS z Dużego Lotka w Lotto i wzrost ceny jej jednego zakładu z dwóch do trzech zł. Złym ruchem miało być także przeniesienie losowań z Polsatu do TVP Info, która ma mniejszy zasięg.
Źródło: "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24