Wicepremier Waldemar Pawlak rozmawiał w środę z rosyjskim ministrem ds. energetyki Siergiejem Szmatko o kontrakcie na dodatkowe dostawy gazu do Polski w tym roku. Wcześniej PGNiG podało, że choć bieżące dostawy gazu są realizowane, to jego magazyny są praktycznie puste.
Problem deficytu dostaw gazu ziemnego do Polski ciągnie się od początku roku, kiedy z po rosyjsko-ukraińskim konflikcie z rynku wyeliminowano firmę RosUkrEnergo. Od tego czasu do Polski nie dociera zakontraktowany w tej firmie 2,3 mld m sześć. gazu, a strona rosyjska - choć nieustannie deklaruje zapełnienie luki - do tej pory nie przejęła jej zobowiązań.
- Minister Szmatko przekazywał mi informację, że jest polityczna akceptacja dla ratyfikowania porozumienia podpisanego między PGNiG a Gazpromem [8 maja - red.], natomiast po polskiej stronie wszystkie korporacyjne zgody zostały przyjęte, oczekujemy na podobną decyzję ze strony rosyjskiej - powiedział po środowej rozmowie wicepremier Pawlak.
- Pan minister Szmatko dzisiaj sygnalizował, że taka akceptacja po stronie rosyjskiej również jest, więc być może w ciągu kilku dni ta sprawa zostanie pozytywnie zakończona - zaznaczył.
Podpisany, nieratyfikowany
W środę prezes PGNiG Michał Szubski powiedział PAP, że nie wie z jakich powodów parafowany 8 maja kontrakt na dodatkowe ilości rosyjskiego gazu w tym roku, nie został jeszcze podpisany przez Gazprom.
Pawlak potwierdził, że wybiera się w przyszłym tygodniu do Petersburga na Forum Ekonomiczne, gdzie mają być też obecni przedstawiciele Gazpromu. - Będzie spotkanie z ministrem Szmatko, być może z wicepremierem Rosji Igorem Sieczinem, być może będą też spotkania z firmami - powiedział.
Wicepremier nie wie jeszcze, czy spotka się w Petersburgu z prezesem Gazpromu Aleksiejem Millerem. - Trwają rozmowy co do szczegółów, wydaje się, że w tej chwili kluczowe dla relacji polsko-rosyjskich będzie zakończenie negocjacji dotyczących porozumienia międzyrządowego, żeby zastąpić kontrakt z RosUkrEnergo kontraktem bezpośrednio pomiędzy PGNiG a Gazpromem - stwierdził.
Chodzi o aneks do umowy międzyrządowej z 1993 roku w sprawie dostaw rosyjskiego gazu do Polski. Obowiązuje on do 2022 roku; towarzyszy tzw. kontraktowi jamalskiemu. Na jego podstawie rocznie do Polski wpływa ok. 7 mld m sześc. gazu. Polska bowiem stara się o dodatkowe dostawy rosyjskiego gazu w ilości odpowiadającej kontraktowi z RUE także po 2009 roku.
Chodzi o tranzyt?
Na początku maja po powrocie z Moskwy, wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska zapowiedziała, że już 18 maja, pod podpisaniu kontraktu między PGNiG a Gazprmomem na dodatkowe dostawy gazu w tym roku, mogą się odbyć szczegółowe uzgodnienia w sprawie międzyrządowego porozumienia dotyczącego zwiększonych dostaw rosyjskiego gazu do Polski od 2010 roku. Do tej pory nie doszło jednak ani do podpisania kontraktu, ani do rozmów międzyrządowych.
Potwierdziła wówczas, że w "krótkim katalogu" spraw, które będą negocjowane, znajduje się kwestia stawek tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Polski. Pawlak pytany w środę, czy zwlekanie strony rosyjskiej z podpisaniem kontraktu z PGNiG, może być związane ze stawkami za tranzyt, odparł: - Pani minister Łobodzińska rozmawiała ze swoim odpowiednikiem w ministerstwie energetyki Rosji; wyjaśniliśmy sobie wszystkie wątpliwości, wszystkie argumenty zostały położone na stół i myślę, że w czasie tego spotkania w Sankt Petersburgu będzie możliwość porozmawiania o tym, jak Rosjanie odnoszą się do tych propozycji, w jakiej przestrzeni widzieliby ze swej strony porozumienie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24