Gazprom - wbrew zapowiedziom - nie podpisał wynegocjowanego z Polską kontraktu na dodatkowe dostawy gazu w tym roku. Prezes PGNiG Michał Szubski przyznał, że oprócz obowiązkowej rezerwy błękitnego surowca, "magazyny - można powiedzieć - są puste".
Umowa z Gazpromem miała być podpisana 15 maja. Nie wiadomo dlaczego do tego nie doszło. - Stan magazynów gazu jest na takim poziomie, jak zazwyczaj na koniec roku, czyli magazyny - można powiedzieć - są puste. Pozostała tam obowiązkowa rezerwa, która jest w gestii ministra gospodarki, czyli 360 mln metrów sześciennych gazu - podkreślił prezes PGNiG.
Dokument leży na stole. Dlaczego nasz partner nie bierze długopisu do ręki, nie potrafię odpowiedzieć. Zadaliśmy to pytanie naszym partnerom z Gazpromu i do dzisiaj nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Michał Szubski, prezes PGNiG
Szubski dodał też, że Gazprom wciąż nie odpowiedział PGNiG na pytanie dotyczące kontraktu na dodatkowe dostawy gazu do Polski.
Gazu miało już nie zabraknąć
Umowa między PGNiG a Gazpromem w sprawie dodatkowych dostaw była parafowana 8 maja podczas wizyty przedstawicieli polskiego rządu i PGNiG w Moskwie. Jak powiedziała wówczas wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska, "nie ma już obaw, że zabraknie nam gazu na zimę".
Podpisanie kontraktu między PGNiG a Gazpromem miało odbyć się 15 maja, a niedługo potem rozmowy międzyrządowe w sprawie dodatkowych dostaw gazu od 2010 roku. Jednak do tej pory kontrakt nie został sfinalizowany. Nie odbyły się też rozmowy w tej sprawie.
Chodzi o kontrakt, który zastąpi nierealizowaną od początku roku umowę z rosyjsko-ukraińską spółką RosUkrEnergo (RUE).
Co z tym gazem? "Dobre pytanie"
Szubski pytany co dzieje się z kontraktem, odpowiedział: - Dobre pytanie. Po naszej stronie wszystko zostało zrobione. Uzyskaliśmy wszystkie stosowne zgody korporacyjne na zawarcie kontraktu, łącznie ze zgodą ministra skarbu - mówił szef PGNiG.
Poinformował, że pismo z zapytaniem o kontrakt zostało wysłane do Gazpromu w piątek. - Także czekamy parę dni na ustosunkowanie się, dlaczego dokument, który został przez strony wynegocjowany i do którego żadna ze stron nie zgłasza żadnych zastrzeżeń, nie jest podpisywany - dodał.
Jak podała w środę "Gazeta Wyborcza", powołując się na źródło zbliżone do Gazpromu, obecnie "kontrakt przechodzi przez normalne wewnętrzne procedury i po ich spełnieniu zostanie podpisany".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24