Ta transakcja biznesowo i z każdego innego względu jest nie do obrony - ocenił w programie "Tak jest" Adam Jasser były szef Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Janusz Piechociński, były wicepremier i minister gospodarki dodał, że "zmusimy to towarzystwo do odpowiedzi na te pytania, to będzie nam łatwiej definiować co dalej w tej sprawie robić".
Dziennikarze "Czarno na białym" TVN24 dotarli do projektu umowy między Orlenem i Saudi Aramco - światowym gigantem paliwowym, który z końcem listopada stał się właścicielem 1/3 Rafinerii Gdańskiej. Wynika z niego, że po fuzji Orlenu i Lotosu Polska może utracić kontrolę nad Rafinerią.
Rozmówcami programu "Tak jest" byli Adam Jasser, były szef Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Janusz Piechociński, były wicepremier i minister gospodarki. Pytani byli o sprzedaż części Lotosu i umowę z Saudi Aramco.
Czytaj więcej: Sprzedaż części Lotosu, umowa z Saudi Aramco. Komentarze polityczne po materiale "Czarno na białym"
O transakcji: można udawać, że problemu nie ma
W ocenie Adama Jassera "ta transakcja biznesowo i z każdego innego względu nie do obrony".
- Także w tym wymiarze bezpieczeństwa jest nie do obrony. Gdyby to musiało pójść przez te komitety i wszystkie sprawdzenia, no to by było czarno na białym. Wszystkie wątpliwości do tej transakcji zostałyby wyartykułowane. A tak nie przeprowadzono tej procedury, w związku z czym można udawać, że nie ma problemu - wyjaśnił Adam Jasser.
Janusz Piechociński zaznaczył, że "my, politycy, nie jesteśmy tylko od tego, żeby przysięgać na konstytucję w momencie powołania".
- My politycy jesteśmy od tego, aby zabezpieczyć interesy państwa. W związku z tym pytam: kto zatwierdził umowę w wersji Obajtka? Sam Obajtek? Zarząd? Rada nadzorcza? - podkreślił Piechociński.
Dodał, że "były wicepremier do spraw bezpieczeństwa objął tę sprawę specjalnym trybem nadzoru, zgłaszał wnioski, zatwierdzał, żądał dodatkowych ekspertyz. Kto podjął decyzję?"
- Na kierownictwie Ministerstwa Aktywów Państwowych, ile razy ta sprawa stawała? Na co zgodził się na kolejnych etapach wypracowania decyzji pan minister Sasin - kontynuował.
Wyjaśnił, że "jeżeli pójdziemy drogą konkretów i zmusimy to towarzystwo do odpowiedzi na te pytania, to będzie nam łatwiej definiować co dalej w tej sprawie robić".
Transakcja jest bezsensu i niebezpieczna
Adam Jasser podkreślił, że "sam argument, że akcjonariusze Orlenu czy pan Obajtek są zwolennikami tej transakcji na mnie nie robi specjalnego wrażenia, bo wiadomo, że lepiej jest być monopolistą na rynku".
- To nawet w prywatnym sektorze jak ktoś będzie miał okazję zostać monopolistą, to chętnie nim zostanie. Wtedy ma swobodę działania, swobodę kształtowanie cen, relacji biznesowych i tak dalej. Natomiast państwo jest od tego, żeby nie dopuszczać do powstania monopolu i żeby chronić interesy bezpieczeństwa państwa - powiedział.
Zobrazował, że "w kontekście wojny w Ukrainie, kiedy wiemy, że zarówno MOL, któremu sprzedano część stacji Lotosu, jak i Arabia Saudyjska, która ma biznesowe i polityczne relacje z Rosją, no to rząd powinien skorzystać z tych okoliczności".
- I wycofać się z tej transakcji. Czyli ona jest na poziomie biznesowym jest bezsensu, konsumencko też jest niebezpieczna, bo nie rozumiem z czego tu mają wynikać niższe ceny - zaznaczył.
- A oprócz tego wchodzi cały aspekt bezpieczeństwa. Przypominam, że robi to rząd, który ochronę polskich interesów narodowych, biznesu i niechęci wobec inwestorów zagranicznych często manifestował. To jest pierwsza inwestycja Saudi Aramco w Europie. Pytanie dlaczego nigdzie indziej, tylko akurat w Polsce? - podsumował.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock