Ministerstwo Aktywów Państwowych wystąpiło z wnioskiem o wpisanie Rafinerii Gdańskiej do wykazu podmiotów podlegających szczególnej ochronie. - Deklaracja natychmiastowego umieszczenia Rafinerii Gdańskiej w wykazie podmiotów chronionych, zawartym w rozporządzeniu Rady Ministrów wywołuje bardzo niepokojąca konstatacje - powiedział w rozmowie z TVN24 Biznes prof. Tomasz Siemiątkowski, adwokat i kierownik Katedry Prawa Gospodarczego w Szkole Głównej Handlowej. Dodał odnosząc się do fuzji Lotosu i Orlenu, że "niestety dzieje się to za późno o tę jedną transakcję".
Ministerstwo Aktywów Państwowych wystąpiło z wnioskiem o wpisanie Rafinerii Gdańskiej do wykazu podmiotów podlegających szczególnej ochronie; wniosek został przyjęty przez rząd - poinformowało nas biuro prasowe MAP. Z dniem 1 stycznia 2023 roku Rafineria Gdańska zostanie ujęta w wykazie podmiotów podlegających ochronie - przekazało MAP.
Rafineria Gdańska ma trafić na listę chronionych podmiotów
"Ze względu na charakter działalności Rafineria Gdańska podlega ochronie z mocy ustawy o ochronie niektórych inwestycji" - odpowiedziało na nasze pytania biuro prasowe ministerstwa.
Czytaj więcej: Daniel Obajtek pierwszy raz o prawie weta przy umowie między Orlenem a Saudi Aramco. Współautor reportażu odpowiada>>>
Jak dodano, "aby tę ochronę dodatkowo wzmocnić, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, 9 grudnia Minister Aktywów Państwowych wystąpił z wnioskiem o wpisanie jej do wykazu podmiotów podlegających szczególnej ochronie".
"Wniosek ten został już przyjęty przez Radę Ministrów. Z dniem 1 stycznia 2023 r. Rafineria Gdańska dodatkowo zostanie więc ujęta w tym wykazie" - podano.
W ramach fuzji Orlenu i Lotosu, jednym z uzgodnień z Komisją Europejską dotyczącym realizacji środków zaradczych umożliwiających przejęcie Grupy Lotos była sprzedaż 30 procent akcji Rafinerii Gdańskiej. Te udziały trafiły w ręce wielkiego koncernu naftowego Saudi Aramco.
Ustawa o kontroli niektórych inwestycji
Sporządzenie listy firm chronionych przed wrogim przejęciem przewiduje ustawa o kontroli niektórych inwestycji, która weszła w życie w październiku 2015 roku.
Z ustawy wynika, że spółka może uzyskać status chronionej, jeśli prowadzi działalność w określonych jako kluczowe branżach, ma istotny udział w rynku, jej przejęcie rodzi poważne zagrożenie dla fundamentalnych interesów państwa oraz nie można zastosować innego, mniej restrykcyjnego środka ochrony.
Inwestorzy mają obowiązek poinformowania ministerstwa o planowanym kupnie udziałów w jednej ze strategicznych spółek. Minister skarbu może zablokować taką transakcję, jeśli uzna, że istnieją przesłanki zagrożenia dla bezpieczeństwa i porządku publicznego. Taka decyzja może być zaskarżona do sądu.
Tryb covidowy i podstawowy o ochronie inwestycji
Prof. Tomasz Siemiątkowski, adwokat, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie w rozmowie z TVN24 Biznes wyjaśnił, że wpisanie Rafinerii Gdańskiej na listę chronionych podmiotów oznacza, że będzie mógł być zastosowany tak zwany tryb podstawowy ustawy.
- A nie warunkowany pandemią, w którym funkcje organu kontroli będzie pełnił minister aktywów państwowych i będzie on obowiązany do przeprowadzenia uzgodnień z Komitetem Konsultacyjnym, których to konsultacji, w sposób niedopuszczalny, zabrakło w tej transakcji - zaznaczył.
Prof. Siemiątowski w trakcie piątkowego posiedzenia senackich komisji oceniał, że konstrukcja ustawowa została naruszona w sposób rażący, bowiem organ administracji, zezwalający na transakcję nie skonsultował jej z Komitetem Konsultacyjnym, składającym się z prezesa Rady Ministrów, przedstawicieli ministerstw oraz wskazanych służb specjalnych. "Zamysłem ustawy było, aby w takich transakcjach decyzji nie podejmował jednoosobowo organ administracji bez rady przedstawicieli 22 organów, by uniknąć kontrowersji" - argumentował. Przypomniał, że w przypadku Orlenu i Lotosu zastosowany wprowadzony w nowelizacji z 2020 r. tzw. tryb COVID-owy i konsultacji nie przeprowadzono. Dlaczego, skoro nie było epidemii - pytał.
W rozmowie z TVN24 Biznes w jego ocenie "deklaracja natychmiastowego umieszczenia Rafinerii Gdańskiej w wykazie podmiotów chronionych, zawartym w rozporządzeniu Rady Ministrów wywołuje bardzo niepokojąca konstatacje". - Otóż to natychmiastowe wpisanie Rafinerii do rozporządzenia jest przyznaniem racji tym argumentom, które się pojawiają w przestrzeni publicznej, a które nakazują stosować tryb podstawowy, a nie covidowy - mówił.
Wytłumaczył, że aby "było to możliwe, podmiot, który podlega ochronie, musi się znajdować w wykazie podmiotów chronionych, a nie znajdował się i do dzisiaj nie znajduje".
Prof. Siemiątkowskiego zaznaczył, że niestety dzieje się to za późno o tę jedną transakcje. - I wątpliwość kolejna: czy to było tylko zwykłe partactwo decydentów, czy też taki był plan? To znaczy, że zrealizujemy transakcję z Saudi Aramco w trybie covidowym, bez udziału Komitetu Konsultacyjnego, podpierając się przy tym niedorzeczną prawnie argumentacją, i zaraz potem wracamy do procedury, ze tak powiem "po bożemu", to znaczy "niecovidovej w niecovidzie"? - zastanawiał się podczas rozmowy z TVN24 Biznes.
O prezesie Orlenu: dostaje większej furii
Dodał, że "słyszymy dzisiaj, że w kilka dni rozporządzenie można zmienić". - Brawo! Tylko dlaczego w grudniu, po transakcji, a nie w listopadzie przed transakcją? Sprytne, bardzo sprytne. Powiem więcej, to takie sobie, bo wszystko widać jak na dłoni. Im bardziej widać, tym prezes Orlenu dostaje większej furii. To też symptomatyczne - zauważył.
- Dlaczego zatem, być może, zrobiono wszystko, łącznie z zaniechaniem zmiany rozporządzenia Rady Ministrów przed transakcja, aby ominąć Komitet? Podkreślmy, ominąć nielegalnie - zaznaczył.
Prof. Siemiątkowski wskazał w rozmowie, że są dwie możliwości. - Albo chciano zawrzeć umowę przyrzeczoną tak szybko jak się da, a konsultacje z gremium składającym się z przedstawicieli ponad 20 instytucji państwowych nie zakończyłyby się szybko. Albo obawiano się, że stanowisko Komitetu Konsultacyjnego nie będzie pozytywne, że nie da on zielonego światła dla transakcji. Tertium non datur (trzeciej możliwości nie ma - przyp. red.). Chyba że kombinacja obydwu przyczyn - podkreślił.
Wszystko będziemy wiedzieć po ujawnieniu dokumentacji
Na pytanie, czy wpisanie Rafinerii Gdańskiej na listę Rady Ministrów rozwiązuje problem utrzymania kontroli nad Rafinerią Gdańską, odpowiedział, że może to nie mieć żadnego znaczenia.
- Nie znam szczegółów umów, które zostały zawarte pomiędzy Orlenem a Saudi Aramco. Być może jednak ta kontrola jest już dzisiaj utracona albo istotnie ograniczona, na przykład poprzez daleko idące prawo weta przysługujące Saudi Aramco. Będziemy to wiedzieć po ujawnieniu dokumentacji. Jak chodzi natomiast o wpisanie rafinerii do wykazu podmiotów chronionych, to okoliczność ta stwarza szansę, że nasze strategiczne aktywa nie pójdą dalej, w kolejne ręce. Oczywiście jeśli okaże się, że Saudi Aramco w ogóle je nabyło - podkreślił prof. Siemiątkowski TVN24 Biznes.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock