Jak postępować z jajkami, by nie zarazić się ptasią grypą? Lekarze są w tej kwestii podzieleni. - Wystarczy je sparzyć - uspokajają jedni. - Trzeba je gotować przynajmniej przez 10 minut - przekonują inni
Skażone ptasią grypą jaja trafiły na sklepowe półki. Nie będą wycofane ze sprzedaży, bo zdaniem lekarzy nie są niebezpieczne dla ludzi. Trzeba jednak przestrzegać kilku zasad. I tu pojawia się problem, bo nawet Główny Inspektor Sanitarny i Główny Lekarz Weterynarii nie są zgodni, jak obchodzić się z jajkiem. - Nie należy jeść surowych jaj ani jaj "na miękko" - radzi Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Wojtyła. Wyjaśnił, że mięso drobiowe i jaja są bezpieczne dla ludzi, o ile zostaną poddane obróbce termicznej (w temperaturze powyżej 70 stopni C). - Wystarczy je usmażyć lub ugotować przez ok. 10 min, a świeże jaja trzeba przechowywać odizolowane od innych artykułów żywnościowych - dodał. Nie należy też karmić zwierząt domowych surowym mięsem.
Kogel-mogel dla odważnych
Natomiast Główny Lekarz Weterynarii Ewa Lech radzi umyć ręce po każdym kontakcie z surowym mięsem czy skorupką jajka. - A także wszystkie przedmioty, które miały styczność z żywnością (deskę, nóż, stół, zlew) - mówiła Lech w TVN CNBC Biznes. Jej zdaniem, wirus może być na skorupce, ale nie w jajku, więc wystarczy je tylko sparzyć. Zadeklarowała, że jeśli ktoś przyniesie jej jajko z feralnej fermy, gotowa jest osobiście zrobić z niego kogel-mogel i zjeść przed telewizyjnymi kamerami.
Trzecia wersja
Jednak Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Zdrowia odradza jedzenie kogla-mogla. - Wprawdzie przy dużej ilości cukru żadne wirusy nie przeżyją, to jednak lepiej dmuchać na zimne i obejść się smakiem - powiedział w TVN24. Podobnie rzecz ma się z tiramisu. Natomiast jeśli chodzi o likier jajeczny nie jest już taki zasadniczy. - Alkohol zobi swoje z wirusem - wyjaśnił. W przypadku jaj podawanych na "miękko", na "twardo", jajecznicy czy jajek sadzonych podkreślił, że można je jeść, o ile przez trzy-cztery minuty będą poddane obróbce termicznej w temperaturze powyżej 60 stopni C. - Na razie nie odnotowano zarażenia się wirusem przez człowieka po spożyciu jajek. Badania naukowe na razie to wykluczają - dodał.
Uwaga na numer seryjny jajka
Główny Inspektor Sanitarny ma już zidentyfikowane hurtownie, do których trafiły jaja z fermy, w której wystąpiła ptasia grypa. - W tej chwili identyfikujemy sklepy, w których te jaja się znalazły i czy zostały już wykupione - powiedział.
Do sklepów w woj. mazowieckim, wielkopolskim i warmińsko-mazurskim trafiły dwie serie jaj z ferm, w których wykryto wirusa ptasiej grypy H5N1. Jaja oznaczone są seriami 3PL 14371314 i 3PL 14371330. Wcześniej podawano numery tylko jednej serii.
Czarna lista sklepów
Ponad dwa tysiące jaj pochodzących z fermy w Karniszynie odzyskali już ze sklepów i placówek gastronomicznych pracownicy olsztyńskiego Sanepidu. Na Warmię trafiło około 5 tys. jaj pochodzących z feralnej fermy, na której w sobotę Państwowy Instytut Weterynarii potwierdził obecność wirusa ptasiej grypy H5N1. Jaja z tej fermy trafiły do czterech sklepów w Olsztynku, ośrodka ZHP Perkoz w Waszecie i do ośrodka Kormoran w Mierkach. Jeszcze w poniedziałek olsztyński Sanepid opublikuje pełną listę sklepów, w których były sprzedawane jaja z fermy w Karniszynie.
Odzyskane jaja zostaną najprawdopodobniej przetworzone na tzw. proszek jajeczny czy zużyte do produkcji makaronów. Ze wstępnych szacunków olsztyńskiego Sanepidu wynika, że konsumenci w powiecie olsztyńskim mogli kupić ponad 2 tys. jaj z fermy w Karniszynie.
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES