Inwestorzy w Europie uciekają od ryzyka. Giełdy są na minusach, a koszty ubezpieczenia od niewypłacalności Włoch, Grecji, Hiszpanii i Portugalii, a także Francji poszły w górę. To znaczy, że rynek ma wątpliwości, czy rządy tych państw spłacą swoje zobowiązania. A ich obawy pogłębiają rysujące się trudności w sektorze bankowym Hiszpanii.
W przypadku Włoch koszt ubezpieczenia od niewypłacalności państwa był dziś rekordowo wysoki i wzrósł do 250 punktów bazowych. Inwestorów przestraszyły także dane o bezrobociu w kwietniu, które w strefie euro wzrosło do 10,1 proc., najwyżej od 12 lat, czyli od czerwca 1998 roku. To też przyczyna osłabienia euro, które jest najsłabsze do dolara od czterech lat.
Tymczasem Grecję już w lipcu może czekać kluczowy test zaufania na rynkach. Minister finansów tego kraju powiedział, że Ateny rozważają właśnie wtedy aukcję bonów skarbowych. Byłaby to pierwsza emisja długu od kiedy Grecja otrzymała pomoc od MFW i strefy euro.
W lipcu test wiarygodności Grecji
Ateny chcą wyemitować bony skarbowe, by spłacić krótkoterminowy dług zapadający w lipcu. Mowa o ponad 4,5 miliarda euro. Ostatnio Grecja emitowała dług w kwietniu - wtedy udało jej się sprzedać bony skarbowe za prawie 2 miliardy euro - ale rząd musiał obiecać inwestorom dwa razy wyższe odsetki niż podczas aukcji w styczniu.
To wszystko powoduje, że euro straciło do dolara już 50 proc. wartości o jaką wcześniej w latach 2000-2008 wzmocniło się w stosunku do amerykańskiej waluty. Niektórzy analitycy twierdzą, że "wartość godziwa" euro wynosi obecnie 1,2 dolara, podczas gdy we wtorek koło południa płaciło się za nie 1,211 dolara. Po południu wspólna waluta odrobiła strat i wzmocniła się o 1,5 centa.
Hiszpańskie banki zagrożone
Euro nie pomagają też niepokoje w hiszpański sektorze bankowym. Agencja Standard & Poor's obniżyła rating długu szóstego co do wielkości pożyczkodawcy w Hiszpanii, czyli Banco de Valencia. Obecny rating to BBB, a to nadal poziom inwestycyjny. S&P rozważa też cięcie oceny wiarygodności kredytowej banku Caja Madrid.
Caja Madrid to drugi co do wielkości bank oszczędnościowy w Hiszpanii. Według dziennika "El Pais", bank zwrócił się do rządu o 3 miliardy euro wsparcia. Jak podaje gazeta, Caja Madrid potrzebuje pieniędzy, by połączyć się z pięcioma innymi bankami regionalnymi, które nie są notowane na giełdzie. Lokalne banki w Hiszpanii zwierają szyki zgodnie z propozycjami banku centralnego, który uważa, że połączone banki lepiej stawią czoła zapaści na rynku nieruchomości. Długi deweloperów wobec hiszpańskiego sektora bankowego sięgają już 300 miliardów euro. Według analityków, po restrukturyzacji branży z 45 lokalnych banków w Hiszpanii zostanie około 20.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA