Tuż po uruchomieniu drugiej fali ilościowego luzowania polityki monetarnej przez Fed, szef amerykańskiego banku centralnego Ben Bernanke zapowiada możliwa możliwą kolejną porcję skupu papierów dłużnych z rynku. Zapewnił natomiast, że Fed nie drukuje pieniędzy, to znaczy, że ilość pieniądza w obiegu nie zwiększa się
Prezes Rezerwy Federalnej powiedział, że jeśli bezrobocie nie spadnie, a gospodarka się nie ożywi, Fed może skupić obligacje za więcej niż zapowiadane wcześniej 600 miliardów dolarów. Bernanke powtórzył też, że FED nie drukuje pieniędzy - a obawy o wzrost inflacji w USA są przesadzone.
- Nie drukujemy pieniędzy. Ilość pieniądza w obrocie nie zmienia się. Podaż pieniądza nie zwiększa się znacząco. My jedynie obniżamy stopy procentowe skupując papiery skarbowe. Obniżając stopy procentowe chcemy pobudzić gospodarkę do szybszego wzrostu. Cała sztuka w tym, by znaleźć właściwy moment, by zacząć wycofywać się z takiej polityki. To jest to, co będziemy robić - powiedział Bernanke.
Stiglitz: to nie pomoże
Noblista Joseph Stiglitz jest natomiast sceptyczny wobec ilościowego luzowania polityki pieniężnej, jakie przeprowadza Fed. Powiedział w wywiadzie dla CNBC, że skup papierów skarbowych za 600 miliardów dolarów raczej nie ożywi amerykańskiej gospodarki, a może za to doprowadzić do powstania baniek spekulacyjnych i osłabienia dolara.
- Prawdopodobieństwo ożywienia na rynku pracy w ciągu 4-5 lat do poziomów, które uznawaliśmy kiedyś za normalne, jest bardzo niskie. Coś trzeba z tym zrobić. Jestem jednak bardzo pesymistyczny i nie sądzę, by ilościowe luzowanie polityki przez Fed odniosło jakikolwiek znaczący skutek - powiedział Stiglitz w wywiadzie dla CNBC.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24