Polska nie podaje daty wejścia do EMU, bo obawia się o wiarygodność strategii integracji, ale chce wejść do strefy jak najszybciej będzie to możliwe - napisał w odpowiedzi na interpelację sejmową wiceminister finansów Ludwik Kotecki.
"Mając na uwadze bardzo wysoki stopień niepewności co do kształtowania się przyszłej sytuacji gospodarczej, określenie aktualnie precyzyjnej daty wprowadzenia euro w Polsce byłoby obarczone bardzo dużym ryzykiem. Niezrealizowanie jednoznacznie wyznaczonego terminu miałoby bowiem konsekwencje w postaci obniżenia wiarygodności strategii integracji walutowej Rzeczypospolitej Polskiej ze strefą euro i związanych z tym niekorzystnych skutków gospodarczych" - napisał wiceminister w dokumencie.
"Aktualnie w celu optymalnego przygotowania Polski do wprowadzenia europejskiej waluty kontynuowane są niezbędne przygotowania pozwalające na przyjęcie euro tak szybko, jak to będzie możliwe, a jednocześnie w sposób bezpieczny i jak najbardziej korzystny dla gospodarki i społeczeństwa" - dodano.
Konkretna data przyjęcia euro z ust przedstawicieli polskiego rządu padła tylko raz - jesienią 2008 roku. Na początku września, na Forum Ekonomicznym w Krynicy premier Donald Tusk ku powszechnemu zaskoczeniu oświadczył: - Po raz pierwszy powiem, że mój rząd będzie dążył do tego, abyśmy weszli do strefy euro w 2011 roku. Będzie to sprawa trudna, ale możliwa do realizacji.
Już kilka tygodni później wybuchł jednak światowy kryzys finansowy, który zweryfikował te plany. Od tego czasu żadna konkretna data nie jest wymieniana.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu