Kiedy złotego zastąpimy euro? Czeka nas jeszcze daleka droga. Minister finansów Jacek Rostowski powiedział w poniedziałek, że droga Polski do strefy euro jest "dość daleka". Podkreślił, że nasz kraj musi najpierw wyjść z procedury nadmiernego deficytu. Dodał, że obecne osłabienie złotego wynika z trzęsienia ziemi jakie nastąpiło w zadłużonych państwach strefy euro.
Szef resortu finansów, pytany przez dziennikarzy, kiedy Polska może wejść do strefy euro, odparł: - Jest dość daleka droga. Musimy wpierw wyjść z nadmiernego deficytu. Przewidujemy, że to nastąpi najpóźniej 2013 roku. Mamy nadzieję, że wcześniej. (...) Ale musimy być też pewni, że ta stabilizacja finansów publicznych (jest) na takim poziomie, jakiego wymaga strefa euro, że poziom deficytu będzie osiągnięty w bardzo trwałej perspektywie - powiedział.
- To, co teraz obserwujemy w Europie, sugeruje, że nie wystarczy bynajmniej "płytko" spełnić warunków Traktatu z Maastricht, tylko w bardzo głęboki, zasadniczy sposób. Tak, żebyśmy wiedzieli, że w trwały sposób te warunki spełniamy - dodał Rostowski.
Unijna procedura nadmiernego deficytu
Zgodnie ze wznowioną wobec Polski procedurą nadmiernego deficytu, Polska ma ograniczyć deficyt finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB do 2012 roku. Zgodnie z obowiązującym prawem "wyłącznie Rada UE może zmienić tę datę na wniosek Komisji Europejskiej".
Obecnie 24 z 27 państw członkowskich UE ma wszczęte procedury nadmiernego deficytu. Część z nich ma problemy z dotrzymaniem narzuconego przez KE terminu zrównoważenia budżetu. Polska nie jest wyjątkiem: także Francja ogłosiła, że zredukuje deficyt do dozwolonego pułapu 3 proc. w 2013 roku, a nie w 2012, jak wynika z jej procedury nadmiernego deficytu.
Jak będzie się zmniejszać dziura?
Minister finansów, przedstawiając w Sejmie projekt budżetu na 2011 rok zapowiadał, że deficyt sektora finansów publicznych liczony według definicji unijnej w 2011 roku powinien wynieść 6,5 proc. PKB, w 2012 roku 4,5 proc. PKB, a 2013 roku 2,9 proc. PKB.
- W 2011 roku - według naszej definicji krajowej - deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 5 proc. PKB, w 2012 roku 2,8 proc. PKB, a 2013 roku 1,4 proc. PKB - mówił szef resortu finansów.
Minister powiedział, że obserwowane w ostatnich dniach osłabienie złotego wynika z turbulencji w strefie euro i jest naturalne. Polska waluta traci na osłabianiu się euro do dolara.
- Myślę, że wszyscy jesteśmy świadomi, że kryzys w strefie euro, te turbulencje na rynku wynikające z kryzysu w strefie euro zawsze oddziałują w taki sposób, że kiedy euro osłabia się do dolara, to złoty osłabia się w stosunku do euro. Jest to naturalny mechanizm, wiele razy obserwowany w ciągu ostatnich lat - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Rostowski.
Złoty słabnie, bo słabnie euro
Jak wyjaśnił, "turbulencje" te wynikają z kłopotów niektórych państw strefy euro". Jego zdaniem teraz, kiedy ministrowie finansów krajów członkowskich porozumieli się co do mechanizmu pomocy dla Irlandii, te niepokoje "powinny się w dużej mierze uspokoić".
- Mamy do czynienia z takim pewnym dodatkowym elementem niepewności i obawy w Europie. Myślę, że w tym kontekście Polska, która przeszła z taką silną gospodarką przez kryzys, jest na pewno w porównaniu ze znakomitą większością pozostałych krajów Europy w dobrej sytuacji - szczególnie, że ma rząd doświadczony, który umiał adekwatnie, spokojnie, bez jakiejkolwiek paniki, ale w sposób zdecydowany tym kryzysem zarządzać - powiedział Rostowski.
Średni kurs NBP dla euro wynosi w poniedziałek 4,02 zł, a dolara 3,03 zł.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu