Sytuacja na Ukrainie stanowi zagrożenie dla Bułgarii, głównie pod względem gospodarczym - oświadczyła Rada Bezpieczeństwa przy bułgarskim premierze Płamenie Oreszarskim. Zaniepokojenie władz związane jest z ewentualnym zakłóceniem dostaw rosyjskiego gazu ziemnego, od którego Bułgaria jest uzależniona w 85 proc.
Obawy dotyczą również dostaw dla jedynej krajowej rafinerii Neftochim – Burgas, będącej własnością rosyjskiego Łukoilu.
- Dostawy surowca do rafinerii w Burgas idą przez ukraińskie porty - przypomniał wicepremier Cwetlin Jowczew, który jest też szefem MSW.
Jak dodał, mogą wystąpić problemy ze sprowadzaniem z Rosji nowego paliwa do elektrowni atomowej w Kozłoduju i wywozem paliwa zużytego. Dostawy te realizowane są koleją przez terytorium Ukrainy. Zdestabilizowanie sytuacji w tym kraju może utrudnić realizację dużych infrastrukturalnych projektów m.in. gazociągu South Stream.
Bułgarzy z Ukrainy wrócą do ojczyzny?
Bułgaria powinna się także liczyć ze wzrostem napływu członków bułgarskiej mniejszości żyjącej na Ukrainie. Według szacunków żyje tam około 250-300 tys. Bułgarów.
- Jeżeli dojdzie do zbrojnego konfliktu między Rosją a Ukrainą, część z nich może poszukać schronienia w Bułgarii – powiedział Jowczew. Nie wykluczył, że do narastania fali uchodźców bułgarskiego pochodzenia może dojść "po pogłębieniu się ksenofobicznych nastrojów na Ukrainie".
Władze bułgarskie będą pilnie śledzić rozwój sytuacji radiacyjnej na Ukrainie. W razie konfliktu zbrojnego lub dywersji normalne funkcjonowanie działających tam czterech elektrowni jądrowych z 15 reaktorami może być zakłócone - zauważył wicepremier.
Powtórki z kryzysu nie będzie
Jowczew podkreślił, że nie chodzi o bezpośrednie zagrożenia. Rada Bezpieczeństwa opracowała siedmiopunktowy plan mający na celu zapobieżenie powtórce z kryzysowej sytuacji z 2009 roku, kiedy Bułgaria została pozbawiona dostaw gazu na kilka tygodni. Będą poszukiwane alternatywne źródła dostaw surowców energetycznych; część przedsiębiorstw powinna przygotować się do przejścia na inny niż gaz typ paliwa.
Według Bułgartransgazu, przedsiębiorstwa importującego gaz, obecnie w zbiornikach w kraju, w tym w największym w miejscowości Cziren, zmagazynowanych jest 200 mln metrów sześciennych gazu, co powinno wystarczyć na funkcjonowanie gospodarki na dwa miesiące. Zapasy oleju napędowego wystarczają na pięć dni.
Według ekspertów ds. energetyki Bułgaria nie wyciągnęła wniosków z kryzysu w 2009 r. Jej system gazociągowy wciąż nie jest powiązany z systemami sąsiednich państw. W najbardziej zaawansowanej fazie jest budowa interkonektora z Rumunią, lecz jego oddanie do użytku spodziewane jest dopiero za parę miesięcy.
Autor: ToL / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia | Marcin Szala