Trzeba spuścić kurtynę milczenia nad tym wszystkim, co złego przez lata tu się działo - apelował niedawno minister rolnictwa. A w Janowie Podlaskim przez ostatnich kilka lat działo się dramatycznie. Konie ze słynnej stadniny były zaniedbywane, a to właśnie one były chlubą aukcji Pride of Poland. Jak to wydarzenie ma wyglądać w tym roku?
Tegoroczna aukcja Pride of Poland z pewnością będzie inna niż dotychczasowe. Wszystko z powodu trwającej pandemii, ale również z powodu problemów stadniny w Janowie Podlaskim, z którymi kolejni prezesi zmagają się od kilku lat po tym, jak do stadniny zajrzała polityka.
Duże zmiany
W piątek na wideokonferencji prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych Tomasz Chalimoniuk powiedział, że w narodowym czempionacie koni arabskich w Janowie Podlaskim weźmie udział rekordowa liczba 150 koni 40 właścicieli, w większości z prywatnych hodowli.
42. Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi odbędzie się w stadninie w Janowie Podlaskim w dniach 7-9 sierpnia, 9 sierpnia zaplanowano aukcję koni Pride of Poland, a następnego dnia - aukcję Summer Arabian Horse Sale. Organizatorem imprezy jest Polski Klub Wyścigów Konnych.
Pokaz, w którym corocznie najlepsze polskie araby rywalizują o tytuły czempionów, będzie w tym roku głównym wydarzeniem janowskiego święta koni arabskich. - Aukcja w tym roku jest troszeczkę dodatkiem. Te ograniczenia, które wynikają z pandemii na całym świecie, one spowodują, że ona będzie na pewno inna niż wszystkie poprzednie. Jest możliwość licytowania przez telefon, zrobiliśmy wiele uproszczeń dla ajentów, natomiast ograniczenie możliwości przyjazdu kupujących wpłynie na wynik tej aukcji – powiedział Chalimoniuk.
Gwiazdą aukcji Pride of Poland - według Chalimoniuka - będzie klacz Perfinka ze stadniny w Białce, o którą pytają liczni kupcy z zagranicy. Klacz jest w dzierżawie w USA, wygrała tam wszystkie ubiegłoroczne czempionaty. - Jest parę bardzo dobrych klaczy państwowej i prywatnej hodowli. Na pewno nie sprzedajemy najlepszych, ale oferta jest na tyle dobra, że mimo ograniczeń w podróżowaniu jakieś zainteresowanie będzie - zaznaczył Chalimoniuk. - Myślę, że nie będzie to najgorsza aukcja w historii - dodał.
Chalimoniuk zapowiedział, że z powodu ograniczeń spowodowanych epidemią koronawirusa nie będzie w tym roku sprzedaży jednorazowych biletów na pokazy i aukcję. - Wejściówki w pierwszej kolejności będą przyznane hodowcom i właścicielom koni biorących udział w czempionacie, gościom z zagranicy, którzy będą brali udział w aukcji i przedstawicielom sponsorów. Limitowana będzie obecność dziennikarzy. Pozostałe wejściówki zostaną rozlosowane wśród chętnych - zapowiedział Chalimoniuk.
Jak podał Chalimoniuk, na czempionatowe pokazy zapisano rekordową liczbę 150 koni należących do 40 właścicieli. 61 koni zgłosiły państwowe stadniny, a 89 – prywatni właściciele. - To jest bardzo istotny element, ponieważ zwykle 75-80 proc. to były konie z państwowych stadnin - podkreślił Chalimoniuk. Dodał, że zgłoszono 65 klaczy najmłodszych, w wieku 1-3 lata, co świadczy o rozwoju hodowli.
"Nie są to wyniki rewelacyjne"
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski podkreślił, że liczny udział koni prywatnych w czempionacie jest korzystny dla hodowli, państwo będzie ją wspierać. - Sensem jest rozwój zainteresowania końmi w sferze prywatnej. Tym stadninom prywatnym towarzyszą szkółki jeździeckie, hipoterapia, rajdy, wykorzystywanie turystyczne, sportowe, to wszystko co nakręca rozwój hodowli, którą interesuje się bardzo wiele osób - powiedział Ardanowski.
Zapytany o ubiegłoroczne wyniki finansowe stadniny w Janowie Podlaskim minister Ardanowski odpowiedział, że będą one zgodnie z przepisami prawa opublikowane do końca września. - Nie są to wyniki rewelacyjne, ale również nie ma żadnych powodów i podstaw do tego wszystkiego, co wokół stadniny działo się przez kilka miesięcy - dodał.
Padło też pytanie o ubiegłoroczną aukcję Pride of Poland. Chalimoniuk odpowiedział, że wszystkie konie, które zostały na niej wylicytowane, zostały odebrane, wpływy wyniosły ponad 1,7 mln euro.
Kontrola poselska w stadninie
20 maja posłanki Koalicji Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska i Dorota Niedziela pojechały z interwencją poselską do stadniny w Janowie Podlaskim. Na miejscu zrobiły zdjęcia, na których widać zwierzęta i warunki, w jakich je zastały. - Są to zdjęcia szokujące, świadczące o bardzo słabej kondycji tych koni, niedożywieniu, matowej sierści. Po prostu widać, że życie je niespecjalnie cieszy - komentował Jerzy Białobok, były prezes stadniny koni w Michałowie.
Posłanki dotarły również do raportu Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa sprzed roku, w którym stwierdzono wiele poważnych nieprawidłowości. - Już w maju 2019 roku Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa miał informacje, że dzieje się tam źle, i nic z tym nie zrobił - mówiła Dorota Niedziela, posłanka PO, która przeprowadziła kontrolę.
KOWR przyznał, że kontrola była, ale jej wyniki nie podlegają upublicznieniu. Zaznaczył też, że wystosowano pisemne zalecenia pokontrolne.
Jak twierdziły posłanki, przez ostatnie miesiące konie stały w odchodach, w niesprzątanych boksach, pozbawione właściwej opieki weterynarza. Setki krów, które także hoduje się w Janowie, miały być w jeszcze gorszej sytuacji.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi odpierało te zarzuty. W oświadczeniu przesłanym "Faktom" TVN twierdziło, że "doniesienia o skandalicznych warunkach trzymania koni w Stadninie Koni Arabskich w Janowie Podlaskim nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości".
"Zwierzęta są utrzymywane w odpowiednich dla nich warunkach i są w dobrej kondycji. Zapewniona jest pasza wysokiej jakości, jak również na bieżąco przeprowadzane są odpowiednie zabiegi pielęgnacyjne i weterynaryjne" - podkreślił resort.
Przez lata w Janowie Podlaskim padały rekordy
Stadnina w Janowie Podlaskim istnieje od ponad 200 lat, jest jedną z 14 spółek strategicznych hodowli koni zarządzanych przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Międzynarodowy rozgłos zyskała za sprawą organizacji aukcji koni arabskich, która po raz pierwszy odbyła się w 1970 roku. W roku 2001 została jej nadana nazwa Pride of Poland.
W lutym 2016 roku odwołano wieloletniego prezesa stadniny w Janowie Podlaskim Marka Trelę. Jako powód zwolnienia podano "utratę zaufania" i niegospodarność. Razem z Trelą stanowisko stracił Jerzy Białobok, dyrektor stadniny koni arabskich w Michałowie. Spotkało się to z oburzeniem środowiska hodowców koni w kraju i za granicą.
Przez lata w Janowie Podlaskim padały rekordy. Goście z całego świata kupowali konie za setki tysięcy euro. W 2015 roku 10-letnia siwa klacz Pepita, wyhodowana w Janowie, została sprzedana za 1,4 mln euro. W sumie sprzedano wtedy 24 konie za niemal cztery miliony euro.
W 2017 roku aukcja Pride of Poland - po zmianach - nie cieszyła się już taką popularnością zagranicznych gości. Sprzedano wtedy zaledwie sześć z 25 oferowanych koni za w sumie 410 tys. euro. W 2018 roku było niewiele lepiej - nabywców znalazło sześć koni za łączna kwotę 501 tysięcy euro.
Źródło: PAP, TVN24, Mateusz Kudła/Fakty po południu