Bank PKO BP i resort finansów chcą zwrócić pieniądze i wypłacić rekompensaty niedoszłym właścicielom fiatów - pisze w poniedziałek "Rzeczpospolita".
Gazeta przypomina, że każdy, kto w pierwszej połowie lat 80. chciał mieć malucha lub dużego fiata, musiał otworzyć w banku PKO rachunek oszczędnościowy, a potem czekał na wyznaczenie terminu odbioru wymarzonego auta. Samochody losowano, bo zazwyczaj chętnych było więcej niż wyprodukowanych egzemplarzy.
Potężne zainteresowanie
"Choć przedpłaty na nabycie samochodów w latach 1982–1985 przyjmowane były tylko przez miesiąc, złożyło je w banku ponad 1,5 mln Polaków - było to ponad dwa razy tyle, ile wynosiła w tym czasie trzyletnia produkcja aut (w sumie 600 tys. samochodów)" - pisze "Rz".
"Powstały więc gigantyczne opóźnienia w realizacji przedpłat, których w efekcie nigdy nie zrealizowano. W 1990 r. pozostało ponad 342 tys. Polaków z niezrealizowanymi umowami na zakup samochodu. Rząd wyliczył, że budżet państwa, by pokryć straty, musiałby wyłożyć ok. 4,4 mld zł" - dodaje dziennik.
Tym, którzy za auto zapłacili, ale go nie dostali straty miała zrekompensować ustawa uchwalona pod koniec 1996 r. Jednak do dziś nie zostało zrealizowanych 263 przedpłat, w tym 244 na fiata 126p i 19 na FSO 1500. Zobowiązania budżetu państwa z tego tytułu wynoszą około 3,5 mln zł. "Wysokość rekompensat rośnie z roku na rok z powodu oprocentowania rachunku. Za malucha przysługuje obecnie blisko 13 tys. zł, za dużego fiata – ponad 18 tys. zł. Rekompensaty wypłaca PKO BP, płaci budżet państwa - podkreśla "Rz".
Autor: tol / Źródło: Rzeczposplita
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock