- Miał ufarbowane na czerwono włosy. Powiedział, że jest Jokerem, oczywiście wrogiem Batmana - tak szef nowojorskiej policji Raymond Kelly opisał dziennikarzom Jamesa Holmesa, który w piątek wdarł się do kina na przedmieściach Denver i zaczął strzelać do tłumu widzów przybyłych na premierę nowego filmu o Batmanie. Od kul napastnika, który został wkrótce potem zatrzymany, zginęło 12 osób a 58 zostało rannych. 30 osób w dalszym ciągu przebywa w szpitalu, z czego 11 jest w stanie krytycznym.
W niedzielę o godz. 18:30 amerykańskiego czasu w siedzibie władz miasta Aurora odbędzie się czuwanie modlitewne za ofiary, ich rodziny i wszystkie osoby, które ucierpiały w piątkowej strzelaninie. Internauci powiadamiają się nawzajem o spotkaniu za pomocą Facebooka.
12 osób zmarło, 58 zostało rannych z czego w dalszym ciągu 30 przebywa w szpitalu. 11 poszkodowanych jest w stanie ciężkim - to najnowszy bilans ofiar strzelaniny w Aurorze. Dane przedstawiła lokalna policja na piątkowej konferencji prasowej.
Dan Oates, szef policji w Aurorze, powiedział na konferencji prasowej, że cały arsenał broni należący do Jamesa Holmesa był legalny. Dodał, że w ciągu ostatnich 60 dni 24-latek kupił cztery sztuki broni i 6 tys. sztuk amunicji.
Szef nowojorskiej policji Raymond Kelly powiedział dziennikarzom, że James Holmes w momencie zbrodni miał ufarbowane na czerowno włosy i powiedział, że jest Jokerem - podaje Reuters. Funkcjonariusz miał dodać, że 24-latek "wyraźnie wyglądał na obłąkanego człowieka".
Reżyser filmu "Batman", Christopher Nolan nazwał piątkową masakrę "okrutnym i bezlitosnym czynem" oraz wyraził współczucie dla ofiar i ich rodzin.
Sąsiedzi Jamesa Holmesa, którzy zostali ewakuowani ze swoich mieszkań, będą mogli wrócić do domów, żeby zabrać najpotrzebniejsze przedmioty (leki, rzeczy do opieki nad dziećmi).
Policja podała, że chętni powinni zebrać się w Szkole Podstawowej przy Paris Street o godz. 19 tamtejszego czasu. W eskorcie funkcjonariuszy będą mogli udać się do swoich mieszkań. Policja zabroniła zabrać ze sobą dzieci.
Broń użyta w ataku została zakupiona w ostatnich miesiącach - twierdzi jeden z policjantów w Aurorze, który uczestniczy w śledztwie - podaje ABC News.
Barack Obama zarządził, by w związku ze strzelaniną amerykańskie flagi pozostały do 25 lipca opuszczone do połowy masztów przed budynkami publicznymi, misjami dyplomatycznymi i w bazach wojskowych. Prezydent oświadczył, że podjął decyzję "na znak szacunku dla ofiar tych bezrozumnych aktów przemocy".
Na swoim Facebook o tragedii w Aurorze napisał amerykański filmowiec, Michael Moore, który ponad 10 lat temu nakręcił film dokumentalny o strzelaninie w położonym kilkadziesiąt kilometrów dalej miasteczku Littleton, w jednej z tamtejszych szkół.
Policja przesłuchała w sumie prawie 200 świadków, a w samej akcji przed kinem pojawiło się tylu funkcjonariuszy.
Mocne słowa skierował do zebranych gubernator stanu Kolorado:
Na konferencji prasowej w Aurorze, poza policją głos zabrał burmistrz miasta:
Holmes zapłacił w życiu jeden mandat. W listopadzie ub. roku został zatrzymany za zbyt szybką jazdę.
Według oficjalnych danych policji w Aurorze, James Holmes postrzelił w kinie 71 osób. 12 z nich zginęło na miejscu lub zmarło w szpitalu z powodu odniesionych ran. Nie wiadomo, ile strzałów oddał napastnik. Wiele osób jest w stanie krytycznym.
Rodzina zamachowca żyjąca w Kalifornii napisała krótki list do mieszkańców miasteczka Aurora i przekazała go za pośrednictwem policji w San Diego. "Łączymy się w bólu ze wszystkimi, których dotknęła ta tragedia. Modlimy się za rodziny, bliskich i przyjaciół ofiar" - napisali. W liście poprosili też o uszanowanie ich prywatności, bo "sami starają się zrozumieć, co takiego się stało".
Stacja NBC News dodaje, że miasteczku, w którym mieszka rodzina widziano męzczyznę - prawdopodobnie ojca Jamesa Holmesa - który pakował walizki i wsiadał do samochodu pod eskortą policji.
Policja upubliczniła wizerunek zamachowca. Jest to zdjęcie legitymacyjne 24-letniego Jamesa Holmesa znajdujące się w bazie danych Uniwersytetu w Kolorado. Holmes przeniósł się tam niedawno, by rozpocząć prace nad doktoratem z neurologii, ale sam z niego zrezygnował - podają stacje NBC i ABC News.
James Holmes, jednyny podejrzany przesłuchiwany od kilku godzin przez policję, nie był wcześniej notowany - zdradził dziennikarzom CBS News jeden z agentów FBI zajmujących się śledztwem. Pentagon stwierdził natomiast z cała pewnością, że 24-latek nigdy nie służył w armii.
Wiadomo, że Holmes do zeszłego miesiąca studiował medycynę na Uniwersytecie Kolorado w Denver. Nie wiadomo, czy ze studiów zrezygnował, czy został z nich wydalony.
Agencja Reuters podaje, że miejscowa policja nie wie, jak rozbroić ładunki znalezione w mieszkaniu zamachowca. - Są bardzo skompliowane. Mieszkanie wygląda jak zaminowana pułapka - stwierdził jej szef. Jego zdaniem rozbrajanie może potrwać "od kilku godzin do kilku dni".
NBC News cytuje zgłoszenie do policyjnej centrali od jednego z pierwszych patroli, który zjawił się pod kinem. Funkcjonariusze nie mogli pomóc osobom przebywającym w środku:
Prezydent Barack Obama zwrócił się w piątkowy poranek z krótkim apelem do Amerykanów po wydarzeniach w Kolorado, prosząc o pamięć o ofiarach strzelaniny.
Pierwsza Dama Michelle Obama i wiceprezydent Joe Biden zrezygnowali z piątkowych spotkań z wyborcami - podaje NBC.
Według źródeł BBC z ranami postrzałowymi do szpitali w Denver trafiły 22 osoby.
W miejscowej szkole średniej w ciągu kilku godzin po strzelaninie policja przesłuchała około 100 świadków.
Czteromiesięczne niemowlę, które trafiło do szpitala, zostało już z niego wypisane. W tej chwili najstarszym pacjentem przebywającym pod opieką lekarską jest 45-letni mężczyzna - podaje stacja NBC News.
Oświadczenie w sprawie ataku wydał Biały Dom.
Miejscowa policja zweryfikowała liczbę ofiar ataku - 38 osób zostało rannych, 12 zginęło. Wcześniej mówiono o 14 ofiarach i 50 rannych przewiezionych do szpitala.
Na 17.30 czasu polskiego władze szpitala, do którego zostali przewiezieni ranni ze strzelaniny zapowiedziały kolejny briefing prasowy.
Świadkowie cytowani przez stację Sky News twierdzą, że część kul wystrzelonych przez napastnika przebiła się przez ścianę. W sali obok, gdzie też wyświetlano film, kule raniły w plecy 9-letnią dziewczynkę.
Większość ekipy filmowej filmu "Mroczny rycerz powstaje" przebywa obecnie w Paryżu, gdzie gwiazdy miały promować ostatnią część trylogii o Batmanie autorstwa Cristophera Nolana. Wiadomość o masakrze w Denver zastała ich w Hotelu Bristol, gdzie czekali na nich francuscy i europejscy dziennikarze. Jak podaje stacja TF1, wszystkie wywiady zostały anulowane.
"Nasz reporter Nicolas Schiavi został poproszony o opuszczenie sali, gdzie miała odbyć się konferencja prasowa z udziałem reżysera Christophera Nolana i aktorów Anne Hathaway, Christiana Bale'a, Toma Hardy'ego, Morgana Freemana i Josepha Gordona-Levitta. Odwołano spotkanie z dziennikarzami informując ich o tragedii" - podaje TF1.
- Samych strzałów nie słyszałem, tylko odgłos dużej ilości nadjeżdżającej policji i karetek. Widziałem, że blokują ulice. Przyleciały śmigłowce. Zamknęli pobliskie centrum handlowe - relacjonował w rozmowie z TVN24 Polak, który mieszka niedaleko kina w Aurorze.
- Okolica w której wydarzyła się tragedia, nie należy do najspokojniejszych. Dużo jest tutaj przestępstw, wysoki wskaźnik wypadków, ale nigdy wcześniej nic podobnego nie miało miejsca - mówił Polak.
Repoterzy lokalnej stacji 9news powołując się na świadków mówią, że kilka osób zobaczyło zamachowca w kinie sekundy przed strzelaniną, ale nikt nie zareagował na jego dziwny wygląd (miał maskę gazową), bo wszyscy myśleli, że jest osobą, która uczestniczy w premierze "Batmana" jako część jej oprawy.
Inny świadek mówił:
Jak pisze agencja AFP, reakcja kinomanów na strzały była opóźniona z jeszcze jednego powodu: ubrany w kamizelkę kuloodporną, hełm i gogle napastnik łatwo wmieszał się w tłum fanów Batmana, którzy na premierę przybyli w różnorodnych przebraniach.
Gdy wreszcie stało się jasne, że w kinie obecny jest uzbrojony napastnik, ludzie zaczęli w panice wybiegać z kina. Amatorskie nagranie z telefonu komórkowego, do którego dotarła agencja AP, pokazuje tłum ludzi z krzykiem uciekających ku wyjściu; część z nich ma zakrwawione ubrania. Wśród medialnych doniesień dominują przerażające historie naocznych świadków, takie jak relacja 19-letniej Saliny Jordan, która widziała, jak obecna na sali dziewczynka została postrzelona w policzek, a inna, około 9-letnia, została raniona w brzuch. Z kina wyniósł ją jeden z policjantów, którzy w kilka minut po wezwaniu przybyli na miejsce zdarzenia. Najmłodsza ofiara strzelaniny ma sześć lat. Obecnie znajduje się w stanowym szpitalu dziecięcym, wraz z sześcioma innymi ofiarami. Ich stan nie jest znany.
Podejrzany o dokonanie masakry, przebywający w rękach policji to 24-letni James Holmes - podaje stacja Fox News.
Według najnowszych danych podawanych przez stację CNN, w ataku na kino zginęło 12 osób, a 50 zostało rannych.
Reporter stacji CBS News podaje, że jedną z broni znalezionych przy sprawcy był karabin AK-47, popularnie nazywany "kałasznikowem".
Stacja Fox News zdementowała wcześniej podawane informacje o 15. śmiertelnej ofierze strzelaniny.
Paryska promocja filmu "Mroczny rycerz powstaje" z udziałem Christiana Bale'a i reżysera Christophera Nolana została odwołana. Artyści mieli udzielać wywiadów na temat filmu dziennikarzom francuskim i z innych krajów. Wytwórnia Warner Bros prawdopodobnie odwoła także francuską premierę obrazu, która miała się odbyć dziś wieczorem.
Na miejscu strzelaniny jest około 100 agentów FBI, którzy współpracują z lokalną policją - podał kanał ABC News.
University Hospital w Aurorze poinformował, że najmłodszą osobą przyjętą do szpitala po strzelaninie kinie jest 3-miesięczne dziecko - podała stacja 9News. Na chwilę obecną stan zdrowia niemowlęcia jest nieznany.
Oświadczenie wydał też rywal Baracka Obamy w nadchodzących wyborach prezydenckich, Mitt Romney.
- Sprawca, który strzelał w kinie w Aurorze, wtargnął na salę kinową przez wyjście ewakuacyjne, a potem oddał około 15 strzałów do zgromadzonych tam ludzi - powiedział korespondent TVN24 w USA Jan Pachlowski. - Część pocisków przebiło ścianę i raniło osoby na pokazie innego filmu - dodał. Na miejscu zdarzenia pracuje w tej chwili około 250 policjantów - mówił Pachlowski. Według niego około 20 lekko rannych osób po opatrzeniu została już zwolniona do domu - dodał.
Prezydent USA zapowiedział, że ktokolwiek odpowiada za strzelaninę, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Co najmniej 15 osób zginęło w wyniku strzelaniny na pokazie filmu o Batmanie w mieście Aurora - podała stacja Fox News. Poprzednie doniesienia mówiły o 14 ofiarach śmiertelnych - 10 zabitych na miejscu i czterech zmarłych w szpitalu.
Zdaniem FBI na razie nie ma żadnych wskazówek świadczących o tym, że był to zamach terrorystyczny - donosi NBC News.
Sześć osób zabrano po strzelaninie w Aurorze do miejscowego szpitala dziecięcego. Przewiezieni tam ranni są w wieku od 6 do 31 lat - podała stacja NBC News.
Policja wykorzystuje zdalnie sterowanego robota do przeszukania podejrzanego samochodu znajdującego się na parkingu przed kinem. Na razie nie ma potwierdzenia, że auto należy do domniemanego sprawcy.
Prezydent USA Barack Obama dowiedział się o strzelaninie od Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych (Department of Homeland Security) - podał kanał NBC News.
Lokalna stacja 9News podała, że na nocnym pokazie filmu o Batmanie znajdowały się dzieci. Na razie nie wiadomo, czy są one wśród ofiar strzelaniny.
Jak powiedział korespondent TVN24 w USA Jan Pachlowski, przy domniemanym sprawcy znaleziono dwie sztuki broni. Z kolei według CNN mężczyzna miał on przy sobie 3 sztuki broni, w tym strzelbę i nosił kamizelkę kuloodporną. Nie wiadomo na razie, kim jest sprawca. Według Pachlowskiego liczba ofiar może się jeszcze zwiększyć, bo kilku rannych, przewiezionych do szpitali znajduje się w stanie krytycznym.
Według CNN mężczyzna miał przy sobie 3 sztuki broni, w tym strzelbę, i nosił kamizelkę kuloodporną.
Jak podali świadkowie, w kinie doszło również do kilku eksplozji.
Według policji sprawca jest dwudziestokilkuletnim mężczyzną. Dotychczas nie ustalono motywów, jakimi się kierował. Policja nie potwierdza doniesień mediów, że sprawców było dwóch.
Film, który pojawił się w sieci tuż po ataku. Ma na nim być właśnie kino w Aurorze.
- Mężczyzna o wzroście ok. 180 cm kopniakiem otworzył drzwi. Miał na głowie policyjny hełm i był ubrany w kamizelkę kuloodporną. Miał też czarne gogle - opowiada świadek zdarzenia.
Policja znajazła na miejscu strzelaniny broń należącą do sprawcy - podała stacja ABC News.
Według świadków zdarzenia napastnik szedł w kinie "wolno po schodach, strzelając do przypadkowych ludzi". Według doniesień mediów, mężczyzna, który był w masce gazowej, rzucił również świecę dymną lub ładunek z gazem łzawiącym między widzów. Policja ewakuowała teren i bada, czy nie ma innych ładunków wybuchowych. Okoliczne szpitale zostały postawione w stan najwyższej gotowości.
Szef miejscowej policji poinformował też, że na miejscu strzelaniny zginęło 10 osób, a cztery kolejne zmarły w szpitalu. W sumie liczba ofiar wzrosła do 14. Rannych jest ok. 50 osób.
Podejrzany o strzelaninę został schwytany i mówił, że ma w domu materiały wybuchowe - powiedział szef miejscowej policji Dan Oates. Zapewnił, że policja sprawdza wszystkie tropy i przesłuchuje świadków.
Potwierdził też, że ewakuowano jeden budynek w Aurorze. Jak podkreślił, na chwilę obecną nie ma żadnych informacji o ewentualnym drugim sprawcy.
Policja w Aurorze potwierdziła, że aresztowała jedną osobę w związku ze strzelaniną - podała agencja AP.
Jeden ze świadków cytowany przez CNN powiedział, że widział "faceta powoli wchodzącego po schodach i strzelającego, wybierającego przypadkowych ludzi".
Policja zamknęła okoliczne parkingi i przeczesuje je wykorzystując psy wytresowane do znajdowania materiałów wybuchowych - pisze Sky News.
Jak podkreślił w TVN24 amerykańśki reporter Jan Pachlowski, nie ma wielu doniesień na temat strzelaniny nie daje się potwierdzić. Nie wiadomo ani ile jest ofiar ani ilu było napastników.
- Policjanci przewożą rannych do szpitala swoimi własnymi samochodami, nie czekając na ambulanse - powiedziała Brenda Stuart z radia KOA.
Jeden z podejrzanych w związku ze strzelaniną jest w areszcie. Nie jest jasne, czy napastnik był jeden, czy też było ich więcej - pisze portal NBC News powołując się na policję.
Radio KOA, powołując się na świadków, donosi, że napastnik w masce gazowej otworzył ogień w jednym z centrów handlowych na przedmieściach Aurora.
Po oddaniu strzałów napastnik odpalił ładunek z gazem łzawiącym lub bombę dymną.
Autor: jak, adso