Nikt w Izraelu nie mówi jeszcze wprost: ruszamy na Gazę, ale na granicę ciągną kolejne czołgi. Wciąż jednak nie jest pewne, kiedy miałoby dojść do ataku - mówi z pogranicza reporter Faktów TVN Maciej Woroch. Przyznaje jednak, że po ostatnich słowach premiera Izraela Benjamina Netanjahu, który zapewnił, że "Hamas i inne organizacje terrorystyczne zapłacą wysoką cenę za swoje poczynania", interwencja ta wydaje się nieunikniona.
Izraelskie lotnictwo dokonało w nocy z niedzieli na poniedziałek kolejnych nalotów na Strefę Gazy zabijając w mieście Gaza trzy osoby, w tym pięcioletnie dziecko - poinformował rzecznik ministerstwa zdrowia Strefy Gazy.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni. Mun jedzie do Kairu na rozmowy, które mogą doprowadzić do rozejmu.
Władze Autonomii Palestyńskiej wystąpiły o pilne zwołanie posiedzenia Ligi Arabskiej poświęconego izraelskim atakom na Strefę Gazy.
Krótko po północy na Strefę Gazy spadła kolejna bomba.
Francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius, który w czasie jednodniowej wizyty odwiedził Izrael i Autonomię Palestyńską, powiedział dziennikarzom: "Wojna nigdy nie jest rozwiązaniem. Istnieje pilna potrzeba działania. Są dwa kluczowe słowa: pilność i rozejm". - Mamy nadzieję posunąć naprzód sprawę rozejmu. Życzymy sobie tego tak szybko jak to jest możliwe - dodał.
Trzech kolejnych Palestyńczyków poniosło w niedzielę wieczorem śmierć podczas nowego ataku lotnictwa izraelskiego na Strefę Gazy - poinformowały palestyńskie źródła medyczne. Dwóch mężczyzn zginęło w samochodzie, którym podróżowali na północ od miasta Rafah położonym na południu Strefy Gazy. W mieście Rafah zginęła w swoim domu 60-letnia kobieta. Dom został zbombardowany. W ten sposób liczba śmiertelnych ofiar izraelskich bombardowań w niedzielę wzrosła do 29. Był to, jak dotychczas, najtragiczniejszy jednodniowy bilans obecnej ofensywy izraelskiej na Strefę Gazy.
Jak podaje BBC, Żelazna Kopuła przechwyciła trzy kolejne pociski wystrzelone z Gazy.
W nadmorskim kurorcie Ejlat słychać było silną eksplozję - podaje policja. Nie ma informacji o zniszczeniach ani ofiarach. Ejlat to popularne miejsce wśród turystów, znajduje się tam też niewielkie lotnisko.
Jak podaje Reuters i Al Dżazira, bilans ofiar po stronie palestyńskiej wzrósł do 72 osób, w tym 21 dzieci.
Zakończenie przez Izrael blokady Strefy Gazy jest warunkiem, jaki rządzący strefą palestyński Hamas stawia w rozmowach z Izraelem o rozejmie, prowadzonych za pośrenictwem Egiptu - podała Associated Press.
Agencja ocenia, że Hamas stawia ostre warunki, pod jakimi skłonny jest przerwać ostrzał rakietowy Izraela, ponieważ odczuwa poparcie państw arabskich i jest pewien swojego arsenału broni.
Do prowadzonej przez izraelskie lotnictwo operacji bombardowania celów w Strefie Gazy dołączyła marynarka wojenna - poinformował w niedzielę reporter Faktów TVN Maciej Woroch. Wobec tego obecnie kontrolowane przez Hamas terytoria i cele ostrzeliwane są z ziemi, morza i powietrza.
Przez moment była nadzieja na rozejm. W sobotę wieczorem prezydent Egiptu twierdził, że już wkrótce może dojść do zawieszenia broni między Izraelem a kierującym Strefą Gazy Hamasem. Jednak w nocy z soboty na niedzielę izraelskie lotnictwo przeprowadziło kolejne ataki na Strefę Gazy. Jak podawały agencje, działań militarnych nie przerywała także druga strona. Palestyńskie grupy bojowe kontynuowały ostrzał Izraela. Rzecznik Brygad Al-Qassam, zbrojnego ramienia Hamasu zadeklarował, że "mają coraz więcej niespodzianek do zaprezentowania".
Dwie kolejne rakiety, wystrzelone w niedzielę z palestyńskiej Strefy Gazy w kierunku Tel Awiwu, zostały przechwycone przez system antyrakietowy "Żelazna Kopuła" - powiadomił rzecznik policji izraelskiej. Był to drugi w niedzielę ostrzał, którego celem był Tel Awiw. Nikt nie odniósł obrażeń. W mieście ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Słychać było wybuch, który, jak się potem okazało, był efektem zneutralizowania rakiety przez system obronny. Do ataku przyznało się zbrojne skrzydło rządzącej w Strefie Gazy radykalnej organizacji Hamas ogłaszając, że wystrzeliło irańską rakietę typu Fadżr. Izraelski portal Ynetnews podał, że na terytorium Izraela wystrzelonych zostało w niedzielę ponad 100 rakiet.
Liga Arabska zapowiedziała na wtorek wizytę swojej delegacji w Strefie Gazy. W skład delegacji, kierowanej przez przewodniczącego Ligi Nabila Elaraby'ego, ma wejść kilku ministrów spraw zagranicznych z krajów arabskich.
Przedstawiciel organizacji powiedział Reutersowi w Kairze, że celem wizyty jest zademonstrowanie solidarności z Palestyńczykami.
Izraelskie siły specjalne szukają w Gazie ukrytych arsenałów rakietowych - pisze w niedzielę "Sunday Times". Według tygodnika komandosi poszukują głównie rakiet ukrytych pod ziemią, co jest ulubioną taktyką stosowaną przez Hamas. Gazeta, powołując się na anonimowe źródło, wyraziła również obawę, że Hamas może wyposażyć swoje dalekosiężne rakiety w ładunki chemiczne.
Według najnowszych informacji podawanych przez BBC w izraelskim nalocie na dom oficjela Hamasu Jamala Dalou w mieście Gaza zginęło co najmniej 10 osób. Wśród zabitych są kobiety i dzieci. Jak zapowiedział w niedzielę przedstawiciel Hamasu "masakra rodziny Dalou zostanie ukarana". W wyniku niedzielnych bombardowań w Strefie Gazy zginęło dotąd blisko 21 osób, w tym co najmniej dziewięcioro dzieci i cztery kobiety. Liczba ofiar śmiertelnych po stronie palestyńskiej wzrosła już do 67.
W wielu krajach odbyły się anty-izraelskie protesty. Od Niemiec, przez kraje arabskie, Malezję, Indonezję po Chiny i Japonię. W tych dwóch ostatnich krajach protesty związane z konfliktem bliskowschodnim są czymś nowym.
Jak podaje dziennik "Haaretz" wysoki rangą urzędnik potwierdził, iż przedstawiciel Izraela udał się do Kairu na rozmowy o zawieszeniu broni.
- Nie spodziewamy się jednak szybkiego przełomu w rozmowach. Przygotowania do ewentualnej interwencji lądowej nie zostaną przerwane - miał powiedzieć oficjel.
W izraelskim nalocie zginął oficjel Hamasu Jamal Dalou - podaje BBC. W jego dom trafiła bomba, która zabiła również dziewięciu członków jego rodziny, w tym trójkę dzieci i cztery kobiety.
W konflikcie zginęło już 65 Palestyńczyków.
Izraelski wysłannik przyleciał do Kairu, celem wzięcia udziału w negocjacjach na temat zawieszenia broni - donosi "Haaretz", powołując się na agencję AFP. Izraelski rząd oficjalnie zaprzeczył wysłaniu do Egiptu swojego przedstawiciela.
Twitter zbrojnego skrzydła Hamasu, Brygad Al-Kassam, który dotychczas był nieustannie aktualizowany, zamilkł chwilę po nalocie na centrum telekomunikacyjne w niedzielę rano. Izraelskie lotnictwo zniszczyło szereg anten i nadajników wykorzystywanych przez palestyńskie media. Sześciu dziennikarzy miało zostać rannych.
Po południu izraelskie wojsko udostępniło nagranie z nalotu, chwaląc się "chirurgiczną" precyzją uderzenia.
Do Izraela przyleciał francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius. - Musimy zrobić wszystko, aby zapobiec wojnie w Strefie Gazy. Jestem tutaj, ponieważ rozmawiamy ze wszystkimi stronami konfliktu - powiedział Francuz podczas konferencji z swoim izraelskim odpowiednikiem Avigdorem Liebermanem. Izraelczyk stwierdził, że jego rząd chce "długoterminowego rozwiązania, które oznaczałoby wstrzymanie ostrzału ze strony organizacji terrorystycznych". Jakiekolwiek rozmowy o wstrzymaniu ognia Izraelczycy uzależniają od uprzedniego zaprzestania odpalania rakiet ze Strefy Gazy.
Brytyjski premier David Cameron w rozmowie telefonicznej z szefem izraelskiego rządu Benjaminem Netanjahu wezwał go, by "uczynił wszystko, co tylko możliwe" dla zakończenia kryzysu w Strefie Gazy. Natomiast szef brytyjskiego MSZ William Hague ponownie ostrzegł Izrael przed użyciem wojsk lądowych w Strefie Gazy. - Ofensywa wojsk lądowych mogłaby doprowadzić do utraty sympatii i poparcia na całym świecie - powiedział stacji telewizyjnej "Sky".
Barack Obama po raz kolejny powtórzył, że USA "w pełni wspierają prawo Izraela do samoobrony". - Aktywnie poszukujemy z naszymi partnerami sposobu na zatrzymania ostrzału rakietowego Hamasu, bez eskalacji konfliktu - powiedział prezydent.
W poniedziałek do Kairu przyjedzie sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon. Celem wizyty będą rozmowy z egipskim prezydentem Mohammedem Mursim i próba wypracowania zawieszenia broni w Strefie Gazy.
Zniszczenia powstałe w centrum mediowym, zaatakowanym rano przez izraelskie lotnictwo. Celem nalotu były anteny na dachu, wykorzystywane przez radia informacyjne Hamasu i innych palestyńskich bojówek. W efekcie ataku na falach palestyńskich nadawców słychać teraz transmisje propagandowe izraelskiego wojska.
Nagranie mające ukazywać "zestrzelenie izraelskiego myśliwca F-16", jak twierdzi na Twitterze Hamas.
Widać na nim jednak tylko odpalenie rakiety przeciwlotniczej SA-7 Strzała, prawdopodobnie przemyconej z Libii. Tego typu broń, zaprojektowana w połowie lat 60-tych, stanowi małe zagrożenie dla współczesnych samolotów bojowych. Od początku traktowano ją głównie jako narzędzie do walki z śmigłowcami.
Jak podaje BBC, Izrael otworzył jedno z przejść granicznych i zezwolił na wjazd do Strefy Gazy kolumny okolo 120 ciężarówek z pomocą humanitarną.
Jak podają organizacje pomocowe, w palestyńskich szpitalach zaczyna brakować leków i środków opatrunkowych. Jeśli konflikt się przeciągnie, zapasy mogą całkowicie się wyczerpać.
Jedna z rakiet Hamasu spadła na miasto Sha'ar Hanegev, raniąc jednego Izraelczyka. W ciągu kilku godzin z Strefy Gazy wystrzelono kilkadziesiąt rakiet.
Nagranie ukazujące z bliska nalot na budynek w Strefie Gazy, przeprowadzony w sobotę.
Autorzy filmu mogli wiedzieć, który budynek obserwować, bowiem izraelskie wojsko, jak przynajmniej deklaruje, wysyła kilkanaście minut wcześniej ostrzegawcze SMS-y do cywilów mieszkających w najbliższej okolicy, aby trzymali się z dala od celu uderzenia.
Premier Benjamin Netanjahu oznajmił podczas narady rządu, że wojsko jest gotowe do "znaczącego rozszerzenia operacji" przeciw Strefie Gazy. Nie sprecyzował, czy chodzi o inwazję lądową, ale trudno znaleźć inną możliwość.
- Hamas i inne organizacje terrorystyczne płacą wysoką cenę - miał powiedzieć izraelski premier.
Mieszkańcy Strefy Gazy żyją od pięciu dni pod nieustannym ostrzałem. Dziennie wokół nich, na bardzo ograniczonym terytorium kontrolowanym przez Hamas, spada po około 200 izraelskich bomb i rakiet. Natomiast dla wiielu mieszkańców Izraela obecny konflikt jest bardziej ciekawostką, niż sprawą życia i śmierci. Sprawnie działający system Iron Dome daje wręcz poczucie bezpieczeństwa, które zachęca do turystyki wojennej w pobliże Strefy Gazy.
Obie strony konfliktu porwadzą akcję propagandową wymierzoną w cywilów strony przeciwnej, przy wykorzystaniu sieci telefonów komórkowych.
W piątek i sobotę pojawiły się informacje, że Hamas wysyłał wiadomości na izraelskie telefony komórkowe, mówiące o nieuchronnej klęsce sił zbrojnych Izraela.
W niedzielę pojawiły się natomiast doniesienia o wiadomościach wysyłanych na telefony Palestyńczyków. Izraelskie wojsko ma w nich wzywać do trzymania się z dala od Hamasu. "Zbliża się następna faza operacji".
W internecie pojawiają się też nagrania ukazujące sposób walki drugiej strony konfliktu. Prawdziwe okazują się twierdzenia izraelskiego wojska, że Hamas ukrył wszystkie swoje wyrzutnie rakiet pod ziemią, aby utrudnić ich wykrycie i zniszczenie.
Izraelskie wojsko zaprezentowało swoje najnowsze statystyki dotyczące operacji "Filar Obrony". Izraelczycy mieli dokonać tysiąca uderzeń na różne cele w Strefie Gazy. W drugą stronę wystrzelono około 800 rakiet. 267 z nich zostało przechwyconych przez Iron Dome, reszta spadła głównie na tereny niezabudowane.
W izraelskich atakach miało zginąć 52 Palestyńczyków. Wśród ofiar ma być od "połowy" do 17 ofiar cywilnych. Dane podawane przez palestyńskie organizacje różnią się.
Po stronie izraelskiej zginęły trzy osoby, a kilkanaście zostało rannych.
Hamas znów odpalił salwę rakiet na Tel Awiw. W mieście rozległy się syreny alarmowe, po czym dało się usłyszeć dwie głośne eksplozje.
Świadkowie twierdzą, że bateria systemu Iron Dome zestrzeliła nadlatujące palestyńskie rakiety.
Izraelskie wojsko nieustannie udostępnia nowe nagrania z sensorów samolotów wykonujących naloty. Filmy są opatrzone opisami, które przekonują o "chirurgicznej" precyzji uderzeń i podkreślają, że praktycznie po każdym nalocie w zbombardowanych budynkach ma dochodzić do wtórnych eksplozji zgromadzonej przez Hamas amunicji.
Poniższe nagranie ma ukazywać uderzenie na siedzibę dowódcy bojówek Hamasu w północnej Strefie Gazy, Ahmeda Randora.
Nalot na centrum telekomunikacyjne w Strefie Gazy, będące siedzibą mediów Hamasu i biur kilku zagranicznych mediów, spowodował obrażenia u sześciu dziennikarzy. Izraelskie pociski zniszczyły anteny nadawcze na dachu budynku.
Jak podaje BBC, na falach dotychczas wykorzystywanych przez radio Hamasu i Islamskiego Dżihadu, natychmiast pojawił się przekaz izraelskiego wojska. Izraelczycy mają ostrzegać cywilów, żeby "trzymali się z dala od Hamasu". - Zbliżamy się do drugiej fazy operacji - ma tajemniczo przestrzegać głos spikera.
Wysoki rangą przedstawiciel irańskiego parlamentu zaprzeczył, by jego kraj dostarczał Palestyńczykom rakiety zdolne do uderzenia na Izrael - podaje Reuters.
- Trwają intensywne wysiłki by doprowadzić do porozumienia pomiędzy Palestyną i Izraelem - powiedział prezydent Egiptu Mohammed Mursi.
Jak powiedziała w TVN24 Alicja Qandil z PAP, w Gazie nad ranem nie widać żadnych oznak nadchodzącego rozejmu. - Nad ranem dwa budynki, w których są siedziby dużych mediów zostały ostrzelane. Rannych jest sześcioro dziennikarzy. Bombardowania trwają już właściwie w całej Strefie Gazy - podreśliła Qandil.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu wstrzyma ataki lotnicze na Strefę Gazy, jeśli jednocześnie ustanie rakietowy ostrzał terytorium Izraela - poinformował izraelski dziennik "Haarec". Według gazety, takie zapewnienie Benjamin Netanjahu złożył w rozmowach telefonicznych z prezydentem USA Barackiem Obamą i szefową niemieckiego rządu Angelą Merkel.
Izraelska artyleria odpowiedziała ogniem na ostrzelanie z terytorium Syrii izraelskiego pojazdu wojskowego na Wzgórzach Golan - poinformował w nocy z soboty na niedzielę rzecznik armii izraelskiej.
Izraelskie lotnictwo dokonało kolejnych ataków na wybrane cele w Strefie Gazy - poinformowała niemiecka agencja dpa, dodając, że nie potwierdziły się tym samym wcześniejsze doniesienia o rozejmie.
W nocy z soboty na niedzielę pojawiła się nieoficjalna informacja o szansie na rozejm Według izraelskiego dziennika "Haarec", zapewnienie o wstrzymaniu ataków Netanjahu złożył w rozmowach telefonicznych z prezydentem USA Barackiem Obamą i szefową niemieckiego rządu Angelą Merkel. Naloty nie zostały jednak zawieszone. Także palestyńskie bojówki nie przerwały rakietowego ostrzału Izraela.
Wymiana ognia jednoznacznie pogrzebała pogłoski o rozejmie, który miał wejść w życie o północy. O takiej możliwości informowały izraelskie media. Także prezydent Egiptu Mohammed Mursi powiedział w sobotę wieczorem, że widzi szansę na szybkie wejście w życie zawieszenia broni w Strefie Gazy.
Rozmowa na szczycie
Jak informuje Centrum Informacyjne Rządu, w sobotę około godziny 21.00 premier Donald Tusk rozmawiał telefonicznie z premierem Izraela.
Netanjahu poinformował szefa polskiego rządu o sytuacji w regionie oraz powodach i okolicznościach prowadzonych przez Izrael akcji militarnych. Rozmowa odbyła się z inicjatywy strony izraelskiej.
Autor: mn,mk,dp//gak / Źródło: PAP, tvn24.pl, Reuters, BBC