Amerykańscy urzędnicy potwierdzili we wtorek informację o śmierci w Syrii obywatela USA, podejrzanego o walkę po stronie terrorystów z Państwa Islamskiego.
- Potwierdziliśmy, że obywatel USA Douglas McAuthur McCain zginął w Syrii - poinformowała w oświadczeniu rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Caitlin Hayden. Dodała, że Stany Zjednoczone w dalszym ciągu będą robić wszystko by zniechęcić swoich obywateli do przyłączania się do dżihadystów i będą obserwować tych, którzy powrócą z zagrożonych krajów. Anonimowy urzędnik powiedział agencji Reutera, że FBI bada okoliczności śmierci McCaina. Rzeczniczka Departamentu Stanu poinformowała, że są w kontakcie z rodziną zabitego i zapewniają im wszelką pomoc konsularną. To właśnie Departament Stanu poinformował rodzinę o śmierci Amerykanina. McCain pochodził z Illinois, później przeniósł się do Minnesoty. Rodzina była od dawna zaniepokojona nastawieniem McCaina do islamu. Wujek zabitego ujawnił, że przeszedł on na tę religię przed kilku laty. Miał na swoim koncie kilka drobnych przestępstw takich jak zakłócanie porządku i kradzieże.
Amerykanie po stronie dżihadystów
Prokurator generalny Eric Holder powiedział, że prokuratorzy rozpoczęli około 100 dochodzeń w sprawie podróży amerykańskich obywateli do Syrii. To nie pierwszy przypadek walki obywatela amerykańskiego po stronie terrorystów. W maju 22-letni mężczyzna z Florydy dokonał zamachu samobójczego w prowincji Idlib w Syrii w pobliżu granicy z Turcją. W lipcu aresztowano kobietę, którą podejrzewano o próbę przedostania się Syrii w celu walki po stronie terrorystów. Podobne zarzuty postawiono dwóm mężczyznom z Teksasu zatrzymanym w czerwcu.
Porwana kolejna Amerykanka
We wtorek ujawniono, że w Syrii uprowadzono 26-letnią Amerykankę, która pracowała dla organizacji humanitarnych w Syrii. Jest przetrzymywana przez dżihadystów z Państwa Islamskiego - poinformowała we wtorek jej rodzina. Wiadomo obecnie o przetrzymywanych przez nich 3 obywatelach USA. Nie ujawniono personaliów uprowadzonej Amerykanki aby jeszcze bardziej nie narażać na szwank jej bezpieczeństwa.
Dżihadyści, którzy niedawno opublikowali nagranie wideo ze sceną egzekucji amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya, zagrozili dalszymi egzekucjami Amerykanów w reakcji na straty zadawane im przez lotnictwo USA w Iraku.
Prezydent USA Barack Obama oświadczył we wtorek, że "Ameryka nie zapomni o zamordowaniu Foleya" i zapowiedział ściganie jego zabójcy. Dżihadyści z Państwa Islamskiego dążą do utworzenia na znacznych terenach Syrii i Iraku kalifatu. Są tak okrutni i bezwzględni wobec wszystkich, których uważają za "heretyków" lub "niewiernych", że wyrzekli się ich nawet przywódcy Al-Kaidy.
Autor: kło//rzw / Źródło: reuters, pap