Najpierw poinformowały o tym rosyjskie agencje, a następnie potwierdził Berlin. W najbliższy poniedziałek w stolicy Niemiec dojdzie do spotkania szefów dyplomacji "normandzkiej czwórki": Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji. Tematem rozmów będzie realizacja postanowień porozumienia z Mińska - zdaniem Moskwy, bojkotowanych przez Kijów.
Poniedziałkowe spotkanie potwierdził rzecznik MSZ Niemiec. Z jego wypowiedzi wynika, że Frank-Walter Steinmeier zaprosił kolegów z Kijowa, Moskwy i Paryża do Berlina w poniedziałkowy wieczór 13 kwietnia. - Celem spotkania jest dalsza praca nad implementacją porozumień z Mińska - dodał rzecznik.
Ławrow jedzie z żądaniem
Nieco wcześniej rosyjskie agencje cytowały na ten sam temat szefa dyplomacji tego kraju. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że wysłał listy do pozostałych trzech ministrów, w których - jak mówi - "byłem bardzo dosadny jeśli chodzi o konieczność zaprzestania bojkotowania wprowadzania porozumień mińskich".
Rosja będzie w Berlinie atakowała stronę ukraińską, oskarżając ją o to, że nie stosuje się do zawartego wcześniej porozumienia. Podobny scenariusz można było obserwować już na jesieni ub.r., po pierwszym porozumieniu w Mińsku.
Można zakładać, że podobnie jak wtedy, tak i teraz, po takiej dyplomatycznej ofensywie, służącej obciążeniu Kijowa całą winą za brak realizacji porozumienia, nastąpi militarna akcja Rosji. Warto zwrócić uwagę na zbieżność daty spotkania berlińskiego z początkiem kilkutygodniowego okresu, w którym większość analityków, polityków i wojskowych spodziewa się nowej ofensywy rosyjskiej.
Już sam zasygnalizowany nie tylko przez Rosję, ale i Niemcy temat spotkania, a więc brak realizacji postanowień Mińska-2, jest niekorzystny dla Kijowa. Bo to właśnie Ukraina w lutym wzięła na siebie zdecydowanie najwięcej zobowiązań - i już wtedy ostrzegano, że w przyszłości może to być wykorzystane przeciwko Ukraińcom.
Autor: //gak / Źródło: TASS, Interfax, Reuters, tvn24.pl