Prezydent Rosji Władimir Putin przez cztery godziny odpowiadał na pytania obywateli. Zadawać można je było za pośrednictwem łączy telewizyjnych, a także przez telefon i internet. Konferencja rozpoczęła się o godz. 10.
NATO kategorycznie zaprzecza oskarżeniom prezydenta Władimira Putina, który stwierdził, że sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen jeszcze jako premier Danii potajemnie nagrywał rozmowę z nim. Rzeczniczka NATO oznajmiła, że Rosja stara się odwrócić uwagę od wydarzeń na Ukrainie. "Te oskarżenia to kompletne bzdury. Podczas swojej kadencji jako premier Danii, Anders Fogh Rasmussen nigdy nie przyniósł dyktafonu ani na spotkanie z prezydentem Putinem, ani na spotkanie z kimkolwiek innym" - powiedziała rzeczniczka NATO Oana Lungescu.
Po czterech godzinach zakończyła się telekonferencja Władimira Putina.
Putin zapewnia, że nie zamierza być prezydentem Rosji do końca życia.
Prezydent podkreśla, że Rosji nie zależy na stworzeniu kolejnej żelaznej kurtyny. - Nie będziemy się izolować od świata - zapewnia.
- Trudno jest szukać w ostatniej historii drugiego takiego wydarzenia, które by wlało tyle dumy do rosyjskich serc - pada komentarz z sali. - Nie rozumiem, że można mieć inny pogląd. Co mieliśmy zrobić, gdy mieszkańcy Krymu pukali do naszych drzwi? - mówi, krytykując "nielojalnych" mieszkańców Rosji, którzy wyrażali sprzeciw wobec wojny.
Prezydent podkreślił, że Rosja chce dobrych stosunków z Zachodem. Powołał się przy tym na wspólnotę ideową świata chrześcijańskiego. Kategorycznie zaznaczył jednak, że FR nie będzie się cofać z podjętych kroków i rezygnować z suwerennych decyzji.
Pojawia się kwestia wolności obywatelskiej i wolności mediów.
- Będziemy się orientować na większość i tak prowadzić politykę. Oczywiście, będziemy też wsłuchiwać się w to, co uważa mniejszość. Nawet w mojej obecnej pracy zawsze wysłuchuję innych i myślę sobie: może coś jest w tym, co on mówi - wyjaśnia Putin.
Dzwoniący i wysyłający sms-y Rosjanie skarżą się na ciężką sytuację w służbie zdrowia: brak szpitali, karetki, które nie dojeżdżają na czas, niskie wynagrodzenia dla lekarzy.
Prezydent jest oburzony doniesieniami o tym, że w regionach wiejskich zamykane są szpitale. Przekonuje również, iż płace lekarzy rosną. Obiecuje też, że szczególnie dokładnie przyjrzy się przypadkom nieprawidłowości, o których informowali prezydenta w czasie telekonferencji mieszkańcy.
Przy okazji wspomnień na temat olimpiady i paraolimpiady, prezydent Putin pochyla się nad problemami, z którymi borykają się osoby niepełnosprawne.
Korespondent w Soczi rozmawia ze studentami i pracownikami, którzy pracowali przy budowie obiektów sportowych. - Kto będzie je obsługiwał? Czy są planowane programy państwowe? - martwią się mieszkańcy.
Prezydent zapewnia, że obiekty zostaną zaadaptowane tak, by mogły służyć mieszkańcom.
Pojawiają się kolejne pytania o przyszłość Krymu po rosyjskiej aneksji. Putin podkreśla, że bardzo ważne jest zapewnienie infrastruktury tak, by na półwysep mogli łatwo dotrzeć turyści.
Prezydent wyjaśnia też, jak zagospodarowane zostaną obiekty wybudowane przed igrzyskami olimpijskimi w Soczi.
Pytanie rosyjskiemu prezydentowi zadał nawet Edward Snowden. Putin zapewnia, że rosyjskie służby nie prowadzą masowego gromadzenia danych swoich obywateli.
Putin zapewnił, że Rosja nie dąży do pogorszenia stosunków z Unią Europejską i wyraził nadzieję, że UE przyświeca ten sam cel.
Prezydent wyraził opinię, że aby odbudować zaufanie, USA powinny szanować interesy innych i zasady prawa międzynarodowego. Dodał, iż "reset" w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi skończył się na długo przed kryzysem na Krymie. Wyjaśnił jednak, że Rosji zależy na odbudowie stosunków i zrobi wszystko, by wróciły one do normy.
Putin komentuje stan relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Jak podkreśla, część zaufania pomiędzy krajami została utracona.
Putin opowiada, dlaczego zdecydował się po aneksji Krymu wygłosić specjalną odezwę.
Jak zapewnia, była to niezwykła sytuacja, która wymagała tego, by bezpośrednio zwrócił się do obywateli zarówno Rosji, jak i innych krajów.
- Współczesny świat jest zmonopolizowany. Wiele państw Zachodu zrezygnowało z własnej suwerenności na rzecz systemów blokowych - mówi, wyjaśniając, że dlatego czasem ciężko jest się Rosji porozumieć w kwestiach geopolitycznych z tymi krajami. - Europejczycy mówią szeptem, bo boją się, że Amerykanie ich podsłuchują - mówi.
- Jeżeli w ciągu miesiąca nie będzie płatności, to będziemy musieli przejść na system przedpłaty. Jest to bardzo niewygodny system płatności, który będzie mógł doprowadzić do przerw w dostawach dla Europy. Poczekamy jeszcze miesiąc, a moglibyśmy zrobić to dzisiaj - mówi Putin.
Prezydent tłumaczy, że rozumie, iż gospodarka jest w złym stanie. Apeluje do sojuszników władz w Kijowie, np. USA, by zaoferowali konkretną pomoc finansową, a nie gwarancje.
- Skoro Ukraińcy nie wywiązują się ze swoich zobowiązań, Gazprom wrócił do poprzedniego progu cenowego - mówi Putin.
- Dlaczego Rosja nie odetnie gazu Ukrainie, skoro zalega z płatnościami? - chcą wiedzieć mieszkańcy.
Prezydent wyjaśnia, że Ukraina wcześniej wywiązywała się ze swoich zobowiązań, a formuła cenowa została uzgodniona przez obie strony.
- Z całą pewnością jest taka próba, żebym to ja stał się obiektem sankcji - mówi Putin, przyznając, że część urzędników dotkniętych obostrzeniami ze strony Zachodu to rzeczywiście osoby z jego bliskiego otoczenia. Argumentuje jednak, że nie mają oni nic wspólnego z sytuacją na Krymie, więc sankcje wobec nich są niesprawiedliwe.
- To nie są przyjaciele, których musiałbym się wstydzić - zapewnia prezydent.
Pytania ponownie zadają Rosjanie obecni w telewizyjnym studiu.
- Rosja działa w wielu międzynarodowych organizacjach, a dzisiaj w związku z sytuacją na Ukrainie grożą nam palcem, chcą nas wykluczać - zauważa obecny na sali mężczyzna. - Może powinniśmy zawiesić członkostwo w tych organizacjach? - pyta.
- Nie mamy zamiaru na siłę nalegać, żeby być członkami zwłaszcza tych organizacji, które pokazują, że nie potrafią prowadzić niezależnej polityki. Nie będziemy jednak robić żadnych scen - zapewnia Putin.
Problemy mieszkaniowe, usługi komunalne - Rosjanie dzwonią i opowiadają Putinowi o swoich bolączkach. Prezydent cierpliwie słucha i zapowiada, że przyjrzy się uważnie trapiącym mieszkańców kwestiom.
Jeden z mieszkańców niepokoi się, że ze wsi wyjeżdżają młodzi ludzie.
- Rozumiem Pana, powinniśmy się zastanowić nad rozwojem przygranicznych wsi, zwrócę uwagę swoich współpracowników na ten problem - odpowiada Putin.
Studio łączy się z kolejną miejscowością, która ucierpiała na skutek powodzi. Korespondentka tłumaczy, że mieszkańcy zostali "zupełnie odcięci od świata". Teraz jednak wieś jest odbudowywana.
- Pragnę podziękować wszystkim obywatelom Rosji za pomoc, która została do nas skierowana - mówi mieszkanka, która przetrwała powódź. Chce jednak wiedzieć, czy państwo przeznaczy środki na budowę wałów przeciwpowodziowych.
- Te wały są budowane, ale rozumiem, że Państwo uważają, iż są niewystarczające - z wyrozumiałością mówi Putin. - Przeprowadzimy dodatkową ekspertyzę i jeżeli będzie tego wymagała sytuacja, wprowadzimy udoskonalenia - zapewnia.
12-letni mieszkaniec proponuje, by zbudować most przez Cieśninę Kerczeńską dzięki zbiórce pieniędzy przez Rosjan. - To bardzo szlachetne. Dziękuję bardzo - mówi prezydent.
- Nie jest to projekt tani, ale będziemy dążyć do tego, by zrobić to jak najszybciej i w sposób jak najbardziej oszczędny - tłumaczy Putin.
Na podtopionych obszarach powstaje nowoczesne osiedle, ale nie ma drogi, którą można byłoby wyjechać.
- To jest prowokacja - śmiał się Putin w odpowiedzi na skargę mężczyzny. Wyjaśnił jednak, że droga powstanie.
Studio łączy się z korespondentem, który jest na wschodzie Rosji, na terenach, które ucierpiały w ubiegłorocznej powodzi
- Przygotowujemy kolejny dekret dotyczący rehabilitacji krymskich Tatarów - zapowiada Putin.
- Czy jest plan przyłączenia Alaski do Rosji? Bardzo byśmy się cieszyli - pyta prezydenta emerytka.
- Droga Pani, po co nam Alaska? W naszych granicach jest już wystarczająco dużo zimnych miejsc - odpowiada prezydent.
- Jeżeli Zachód przestanie kupować gaz od Rosji, czy dotknie to emerytów? - pytają prezydenta Rosjanie.
Prezydent tłumaczy, że lwia część dochodów Rosji pochodzi ze sprzedaży ropy. - Czy tutaj można nam zaszkodzić? Można spróbować - mówi Putin. Dodaje jednak, że byłoby to trudne, a kroki musiałaby podjąć Arabia Saudyjska, co nie wydaje się prezydentowi prawdopodobne.
Dodaje, że nie wydaje mu się prawdopodobne, by klienci europejscy przestali kupować rosyjski gaz. Najbardziej ryzykownym elementem w europejskim systemie zaopatrzenia jest w opinii Putina tranzyt przez Ukrainę.
Rosjanie chcą wiedzieć, czy aneksja Krymu nie nadwyręży finansowo państwa. Putin wyjaśnia jednak, że na wszystko znajdą się pieniądze, a żaden z programów socjalnych nie zostanie obcięty.
Putin wyjaśnia, że działania rosyjskie na Krymie były również związane z aktywnością NATO. Zdaniem prezydenta, prowadzona przez Sojusz polityka sprawia, że Rosja jest wypychana z ważnych regionów Morza Czarnego, a jej pozycja jest podkopywana.
- Jeśli infrastruktura NATO pojawi się u naszych granic, będziemy musieli zareagować - podkreśla.
- Blok NATO-wski rozrasta się jak opuchlizna rakowa i połyka naszych dawnych sojuszników. Rozwarł paszczę na Gruzję i zasadza się na Ukrainę - pada komentarz zatroskanego Rosjanina, który przyznaje, że czuje się "przyduszony" przez działania Sojuszu. - Gdzie jest ta czerwona linia? - pyta.
- Nie boimy się. Ani ja się nie boję, ani nikt nie powinien - uspokaja Putin. - Trzeźwo powinniśmy oceniać sytuację. Obiecywano nam, że po połączeniu Niemiec nie będzie rozszerzenia NATO na wschód. Potem zaczęło się jednak rozszerzać, kosztem dawnych państw Paktu Warszawskiego, krajów nadbałtyckich. Zawsze pytałem: po co to robicie? - tłumaczy prezydent.
Putin podkreśla, że równie paląca, co rozszerzanie NATO na wschód, jest kwestia tarczy antyrakietowej.
- Czołgi, transportery opancerzone. Przeciwko komu? Zgłupieli zupełnie? - komentuje Putin sytuację na wschodzie Ukrainy i tłumaczy, dlaczego walczący tam separatyści nie mogą złożyć broni.
- Kwestia ta powinna być rozwiązywana za pomocą kompromisu - nie ma wątpliwości prezydent. - Dogadać należy się z tymi, którzy uważają się za władze w Kijowie - podpowiada.
Władze w Kijowie są nieprawomocne, bo nie mają mandatu społeczeństwa na rządzenie krajem - argumentuje Putin, zapytany o kontakty rządowe pomiędzy Rosją a Ukrainą.
- Widzicie Państwo, jak przebiega kampania wyborcza - komentuje przygotowania do wyborów prezydenckich na Ukrainie. Dodaje, że kandydaci z regionów wschodnich atakowani i dyskryminowani. Podkreśla, że jeśli kampania nadal będzie w ten sposób przebiegała, nowy prezydent może mieć trudności z uznaniem ze strony Rosji.
- Nie można wybrać nowego prezydenta, jeśli mamy wciąż żyjącego i urzędującego prezydenta - mówi o Janukowyczu i dodaje, że wymagałoby to zmiany konstytucji.
- Noworosja jest związana swoim pochodzeniem z państwem rosyjskim. To są ludzie z nieco inną mentalnością, którzy teraz mieszkają na terytorium Ukrainy - powiedział prezydent, dodając, że te "różnice w mentalności" mogą sprawić, iż niektórzy mieszkańcy wschodniej i południowo - wschodniej Ukrainy mogą mieć problemy z "odnalezieniem się" w rzeczywistości, w której przyszło im żyć. - Rolą Rosji jest im pomóc - mówi o powinnościach "dobrego sąsiada".
Putin powiedział, że nie zgadza się ze słowami, że "Ukraina jest ziemią przeklętą". - Ukraina jest ziemią, która wiele wycierpiała - powiedział prezydent. Dodał, że szczególnie na zachodzie rozwija się nacjonalizm. Terytoria tego państwa należały w przeszłości m.in. do Węgier, Polski i Rosji, i w żadnym z tych krajów Ukraińcy nie czuli się jak u siebie.
- Skłócenie Rosji i Ukrainy, rozerwanie tak naprawdę jednego narodu, jest celem polityki międzynarodowej od bardzo dawna - uważa prezydent. - Złożyło się tak, że dzisiaj mieszkamy w dwóch różnych państwach. Teraz z obawy przed naszą siłą, starają się nas rozdzielić - tłumaczy.
- Rosja nie przyłączała Krymu siłą. Rosja stworzyła warunki, z pomocą sił zbrojnych, powiem otwarcie, dla wyrażenia woli ludzi na półwyspie. Decyzja została podjęta przez mieszkańców. Rosja tylko ich przyjęła - tłumaczy Putin, zapytany o to, jak dużą rolę w stosunkach międzynarodowych pełni obecnie demonstrowanie siły.
Prezydent został zapytany o Naddniestrze. - To jeden z największych problemów, jaki nam się trafił po rozpadzie Związku Radzieckiego - niepokoi się Putin. - Wszyscy powinni mieć możliwość do wyboru - mówi.
- Mam nadzieję, że nie będę musiał z tego prawa korzystać - mówi prezydent o przyznanej mu przez Radę Federacji zgody na wprowadzenie wojsk na terytorium Ukrainy.
- Kompromis musi być wypracowany nie pomiędzy graczami państw trzecich, a pomiędzy wewnętrznymi siłami politycznymi na Ukrainie - mówi Putin o przyszłości Ukrainy. Dodaje, że ważne jest, by były zagwarantowane prawa ludności rosyjskiej i rosyjskojęzycznej na terytorium tego kraju. Przywołuje historię Noworosji, do której należały wschodnie rejony Ukrainy (m.in. obwody doniecki czy chersoński).
- Wszystkie te terytoria zostały później przekazane Ukrainie. Po co? Nie wiem. Ludzie tam zostali, dzisiaj mieszkają na terytorium Ukrainy, ale powinni mieć zagwarantowane prawa - podkreśla.
- Przyszłam tutaj, żeby powiedzieć, że Krym zawsze chciał być częścią Rosji. Przeprowadził Pan super operację, bez jednego strzału. Gratuluję, że dzisiaj odważnie powiedział Pan, że "zielone ludziki" to byli żołnierze rosyjscy. To bardzo ważne, żeby jasno stawiać sprawy i nie zostawiać pola do spekulacji - mówi jedna z uczestniczek spotkania.
Rozmowa zeszła na temat wychowania patriotycznego młodych Rosjan. - Czy dałoby się stworzyć nową kadrę kadetów wśród młodych obywateli? Może wtedy znowu stanie się modna miłość do ojczyzny? - pada pytanie.
- Patriotyzm jest w nas głęboko zakorzeniony - tłumaczy Putin.
Władimir Putin zapewnia, że doskonale rozwijają się rosyjskie stosunki z Chinami. - Jesteśmy sąsiadami i w związku z tym naturalnymi sojusznikami - podkreśla. - Wydaje mi się, że system bloków wojskowych odchodzi do przeszłości - tłumaczy, zapytany o ewentualny sojusz z Chinami. Przykładem takiej współpracy, która się zdaniem prezydenta "przeżyła", jest NATO.
Putin wyraził przekonanie, że kwitnące chińsko-rosyjskie relacje będą miały w przyszłości duży wpływ na sytuację międzynarodową.
- Nie powiedziałbym, że Wiktor Janukowycz uciekł - komentuje wyjazd obalonego prezydenta z Kijowa Putin. Został zapytany, czy on w podobnej sytuacji broniłby kraju do końca. - Człowiek zawsze postępuje w duchu swoich wcześniejszych doświadczeń. Nas wychowano w duchu bezwzględnego oddania ojczyźnie - odpowiedział Putin, wskazując na swoją służbę w KGB.
Prezydent FR podkreśla, że Janukowycz nie miał wyboru. - Doszło do zamachu stanu. Po co to zrobiono? Nie wiem - mówi.
- Janukowycz wielokrotnie rozmyślał nad użyciem siły, ale jak tłumaczył, nie dał rady własną ręką podpisać rozkazu użycia siły przeciwko własnym obywatelom - tłumaczy zachowanie obalonego prezydenta Putin.
Prezydent FR wyraża podziw i uznanie dla Berkutu. - To, co zrobiono z berkutowcami jest pręgierzem hańby dla Ukrainy - mówi o działaniu władz w Kijowie. - Jeśli rząd tak traktuje obywateli, to trudno oczekiwać innego zachowania w przyszłości - dodaje.
Głos zabiera jeden z dowódców Berkutu: - Nasz oddział stacjonował na Majdanie, kiedy zabrano władzę Janukowyczowi. Strzelano do nas, setki rannych - wspomina. - Czy Janukowycz zawsze był takim słabeuszem i zdrajcą? - pyta
- Władza jest ciężkim brzemieniem - mówi z wyrozumiałością Putin.
Głos przejmuje dowódca Floty Czarnomorskiej. - Chciałbym podziękować Rosjanom i Panu za wsparcie, które nasza formacja otrzymywała w czasie tych ciężkich chwil na Krymie - podkreśla.
- Kim były "zielone ludziki"? - chce wiedzieć jeden z mieszkańców.
- Nasze zadanie sprowadzało się do zapewnienia wolnego wyboru Krymczanom. Musieliśmy działać tak, żeby nie było czołgów, żeby nie było takich sytuacji jak teraz na wschodzie Ukrainy. Za plecami samoobrony Krymu stanęli oczywiście nasi żołnierze, którzy działali bardzo profesjonalnie. Inaczej Krymczanom pomagać by się nie dało - powiedział Putin.
- Mamy dość dużo sms-ów od zaniepokojonych mieszkańców, którzy chcą wiedzieć, czy Krym nie straci swojego charakteru przez inwestycje oligarchów - zwraca uwagę dziennikarka.
- Jestem pewny, że Krymczanie odczują pozytywne skutki przyłączenia do Rosji - zapewnił Putin. Dodał, że mieszkańcy Krymu i Sewastopola mogą liczyć na świadczenia socjalne dostępne dla obywateli FR.
- Chciałbym podziękować w imieniu wszystkich Krymaczan, że wróciliśmy do Rosji - powiedział jeden z mieszkańców. Inni zwolennicy prezydenta zaczęli skandować "Spasiba!"
Wdzięczny mieszkaniec zwrócił jednak uwagę na problemy, z którymi zmaga się Krym od czasu aneksji, m.in. z bankowością. Władimir Putin obiecał, że FR zrobi wszystko, by jak najszybciej je rozwiązać i przedstawił plan działań.
- Musimy uznać swoje prawo do wyboru - podkreślił Putin. Przypomniał, że w przeszłości Rosja wielokrotnie pomagała Ukrainie i wyraził nadzieję, że Ukraina i Rosja wrócą na drogę porozumienia.
- Sytuacja na Ukrainie jest taka, że granice przechodzą nie tylko terytorialnie, ale także między rodzinami - zauważa zaniepokojona mieszkanka Sewastopola, tłumacząc, że przez konflikt ucierpiały jej relacje z siostrą.
- Jest to zrozumiałe, że sytuacja nie jest łatwa. Wszyscy znajdujemy się w uściskach emocji. Jeśli naprawdę się kochamy, to znajdziemy drogę, żeby się zrozumieć. To łatwiejsze na poziomie rodzin niż narodu. Ale w stosunkach międzynarodowych też jest to możliwe - odpowiedział Putin.
Trwa łączenie z Sewastopolem, gdzie zgromadził się tłum zwolenników prezydenta. - Mamy prawo walczyć o rosyjskie wartości w Sewastopolu - przekonuje dziennikarz.
- Co dalej z losem Floty Czarnomorskiej? - pyta prezydenta mieszkanka. - Z całą pewnością Sewastopol to miasto rosyjskie, wojskowe, morskie. I tym będziemy się kierowali - powiedział prezydent.
- Nic nie było szykowane, wszystko było przygotowywane na bieżąco. Robiliśmy to natomiast jak najbardziej profesjonalnie. Nasze działania sprowadzały się do tego, by zapewnić dobre warunki dla obywateli. Bez poparcia samych mieszkańców Krymu byłoby to niemożliwe - podkreślił. Dodał, że najważniejszą rzeczą dla Rosji było oczekiwanie na wynik referendum.
- Nie mogliśmy w tych warunkach postąpić inaczej - powiedział Putin, komentując wynik plebiscytu.
- Kiedy pojawiła się sytuacja związana z groźbami, kiedy naród Krymu podkreślił, że dąży do samostanowienia, wtedy zdecydowaliśmy się działań. To nie było zaplanowane - powiedział Putin o aneksju półwyspu.
Władimir Putin został również zapytany o aneksję Krymu:
- Groźby pod względem rosyjskojęzycznej ludności były na Krymie bardzo realne. To podburzyło mieszkańców Krymu do walki o swoją przyszłość. Rosja nigdy nie planowała działań militarnych na Krymie - podkreślił Putin.
To brednie, na wschodzie Ukrainy nie ma żadnych rosyjskich sił, to lokalni mieszkańcy - zapewnił Putin.
- Rosja wychodzi z założenia, że dialog na Ukrainie powinien być prowadzony z ludźmi, musi być to prawdziwy kompromis - argumentuje Putin.
- Na Ukrainie zabrakło dialogu, zaczęto grozić użyciem siły. Doszło do tego, że ruszyły czołgi i samoloty. To kolejne przestępstwo włodarzy w Kijowie - powiedział Putin.
Pierwsze pytanie do prezydenta: Wydarzenia na Ukrainie rozwijają się w błyskawicznym tempie. Jak ocenia pan sytuację w regionach Doniecka? - Pozwolę sobie powrócić do tego, co konkretnie działo się na Ukrainie w ostatnim czasie. Janukowycz nie podpisał umowy stowarzyszeniowej, argumentując, że w zaproponowanym kształcie jest ona niekorzystna dla Ukrainy. Doprowadziło to do przewrotu, zamachu stanu. Jednym się to spodobało, innym nie. Obywatele wschodniej Ukrainy zdecydowali się bronić swojej przyszłości, przyszłości swoich dzieci - odpowiedział Władimir Putin.
Jedna z dziennikarek, prowadzących transmisję z konferencji, mówiąc o liczbie i treści pytań do Putina, podkreśliła, że wiele wiadomości do prezydenta było bardzo krótkich i miały brzmieć: "Dziękujemy za Krym".
Obywatele zgłosili ponad 2 miliony pytań
Rozpoczęła się telekonferencja Władimira Putina.
W oczekiwaniu na prezydenta:
Putin's Q&A begins in 15 mins. Livestream on http://t.co/JMJB1jiQHv & livetweeting here
http://t.co/5PXIan0D9q pic.twitter.com/uQvCPDlsYK
— RT (@RT_com) April 17, 2014
"Gorąca linia" z prezydentem Putinem to już tradycja. W tym roku spotkanie z obywatelami odbywa się po raz dwunasty.
Jeszcze przed konferencją "Głos Rosji" pisał, że eksperci spodziewali się głównie tematów związanych z polityką zagraniczną, problemami społecznymi, z którymi boryka się rosyjskie społeczeństwo. Spodziewano się również, że padną pytania o aneksję Krymu i kryzys ukraiński.
Sam na sam z obywatelami
Konferencja transmitowana przez większość rosyjskich kanałów. Jak relacjonował z Moskwy wysłannik TVN24 Rafał Poniatowski, studio telewizyjne od rana wypełniało się dziennikarzami. Pytania zadawać można za pośrednictwem łączy telewizyjnych, a także przez telefon i internet.
Coroczna "gorąca linia" ma także inny cel. Jak powiedział Poniatowski, ma utwierdzić w przekonaniu obywateli, że cały naród popiera prezydenta Putina.
Ubiegłoroczna "gorąca linia" odbyła się 25 kwietnia 2013 roku. Wtedy padł rekord długości corocznej gorącej linii. Putin rozmawiał wówczas z obywatelami przez prawie 5 godzin odpowiadając na 85 pytań.
TRANSMISJA Z DZISIEJSZEJ KONFERENCJI WŁADIMIRA PUTINA - W TVN24
Autor: pk//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA