Lekarze nie potwierdzili zarażenia Ebolą u kobiety, którą przewieziono we wtorek do kliniki Charite w Berlinie z objawami mogącymi świadczyć o zakażeniu tym groźnym wirusem. Badania krwi wypadły negatywnie - poinformował we wtorek wieczorem szpital.
Lekarze podejrzewają teraz, że chora mogła zarazić się malarią. Jej stan jest, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, dobry - podano w informacji prasowej.
Zemdlała w kolejce
Kobieta, która kilka dni wcześniej wróciła z pobytu w Afryce Zachodniej, zemdlała we wtorek w kolejce w Centrum Pośrednictwa Pracy. Pracownicy wezwali pogotowie.
Według dziennika "Berliner Zeitung" chora powiedziała wezwanym ratownikom medycznym, że podczas niedawnego pobytu w Nigerii kontaktowała się z osobami zarażonymi Ebolą i taką możliwą przyczynę jej stanu przyjęła wstępnie załoga karetki.
Pracownicy centrum we współpracy ze strażą pożarną natychmiast wprowadzili kwarantannę, a kobieta w zabezpieczonej karetce trafiła do szpitala.
Lokalne media informowały, że policja nakazała opuszczenie budynku Centrum Pośrednictwa Pracy osobom, które nie miały kontaktu z kobietą. Wszyscy pozostali, którzy z nią rozmawiali lub byli w jej otoczeniu - ponad 600 osób - zostali na kilka godzin odizolowani wewnątrz budynku.
Wynik negatywny
Chorą przewieziono do renomowanej berlińskiej kliniki Charite, gdzie została umieszczona w izolatce. Z powodu podejrzenia zarażenia Ebolą do szpitala na obserwację trafiło też kilka innych osób, w tym czterej sanitariusze, którzy opiekowali się kobietą.
Po wstępnym badaniu w szpitalu lekarze stwierdzili, że prawdopodobieństwo wystąpienia u kobiety gorączki krwotocznej jest niemal żadne. Mogła stracić przytomność ze względu na upał i słabą wentylację pomieszczenia w urzędzie. Wieczorem szpital poinformował, że badania krwi wypadły negatywnie. U kobiety nie stwierdzono groźnego wirusa Eboli.
Tymczasem w Belgii wykluczono zarażenie Ebolą u trzynastolatka z Gwinei w zachodniej Afryce, który w poniedziałek trafił do szpitala z wysoką gorączką - podała agencja Belga. Po przeprowadzonych badaniach okazało się, że chłopiec jest chory na malarię, a nie na wywoływaną przez Ebolę gorączkę krwotoczną.
Najgroźniejsza epidemia od niemal 40 lat
We wtorek Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła, że epidemia gorączki krwotocznej zabiła w czterech krajach Afryki Zachodniej - Gwinei, Liberii, Sierra Leone i Nigerii - już 1229 osób. Odnotowano ogółem 2240 przypadków zarażenia wirusem Ebola. Tylko między 14 a 16 sierpnia zmarło 84 pacjentów, najwięcej - 53 - w Liberii. Obecna epidemia jest najpoważniejszą od pojawienia się gorączki krwotocznej Ebola w 1976 roku.
Wirus Ebola przenosi się przez krew i inne płyny ustrojowe. Niebezpieczne jest także dotykanie ciała zmarłego. Do symptomów choroby należą: gorączka, krwotoki wewnętrzne i zewnętrzne, a w ostatnim stadium choroby - wymioty i biegunka. Wskaźnik śmiertelności wynosi ponad 50 proc.
Autor: db,asz/kka,gak / Źródło: The Local, PAP