Bronisław Komorowski jest trzecim Polakiem i trzecim przedstawicielem Rzeczypospolitej, który wygłasza oficjalne przemówienie do posłów niemieckiego Bundestagu. Jako pierwszy na forum parlamentu zjednoczonych Niemiec wystąpił w kwietniu 1995 r. Władysław Bartoszewski, wtedy minister spraw zagranicznych RP.
To głośne wystąpienie było fantastycznym wykładem historii Polski i Niemiec w XX wieku. Polski minister wyjaśnił w nim wiele nieznanych powszechnie w Niemczech faktów i okoliczności.
Bartoszewski od kilkudziesięciu lat cieszy się w Niemczech szczególnym uznaniem. Politycy, twórcy czy duchowni kościołów protestanckich i katolickiego widzą w nim symbol zarówno tragicznej historii niemiecko-polskiej, jak i symbol pojednania Polaków i Niemców. Władysław Bartoszewski jako więzień KL Auschwitz, żołnierz Armii Krajowej, działacz Rady Pomocy Żydom, więzień stalinowski, działacz opozycji antykomunistycznej i propagator pojednania z Niemcami jest autentycznym polskim autorytetem dla elit niemieckich. Także dla kanclerz Angeli Merkel i jej poprzedników, w tym Helmuta Kohla, z którym Bartoszewski od lat się przyjaźni.
Bartoszewski w przeddzień rocznicy zakończenia wojny
Przemówienie ministra Bartoszewskiego w niemieckim parlamencie przypadało niemal w przeddzień 50. rocznicy zakończenia II wojny światowej. W Niemczech maj 1945 r. uznawany jest za moment "wyzwolenia" kraju i narodu od zbrodniczego reżimu narodowosocjalistycznego. 8 maja 1945 r. dla współczesnych Niemiec to także tzw. "godzina zero", czyli początek budowy nowych, pokojowych i europejskich Niemiec.
Przemówienie Władysława Bartoszewskiego w imieniu Polski było poświęcone i historii, i przyszłości. Polski minister nawiązał do tragedii wojny i niemieckich zbrodni. Najważniejsze jednak było cierpliwe tłumaczenie Niemcom, jak wyglądały powojenne realia w Polsce. Przez wiele lat, zwłaszcza zaraz po wojnie, w Niemczech Zachodnich widziano Polskę niemal wyłącznie przez pryzmat powojennych wysiedleń Niemców ze Śląska, Pomorza czy dawnych Prus Wschodnich.
Bartoszewski stanowczo przypomniał niemieckim politykom, że odpowiedzialność za utratę niemieckich ziem na Wschodzie ponosi III Rzesza, która wywołała wojnę. Podkreślał też, że Polska była w 1939 r. ofiarą Hitlera i Stalina, a ten drugi wymusił na aliantach wspólne wytyczenie powojennych granic ZSRR, do których włączono rozległe tereny wschodniej Polski z Wilnem, Lwowem czy Grodnem. Ten "stalinowski" system granic oznaczał wysiedlenie nie tylko Niemców, ale też wysiedlenie Polaków zza Buga. Tylko poprzez wspólne rozumienie wysiedleń można zrozumieć powojenną utratę małych ojczyzn przez Polaków czy Niemców. Władysław Bartoszewski przyznał jednocześnie, że współczesna, wolna Polska, potrafi przyznać, iż przy wysiedlaniu Niemców popełniono zbrodnie, za które odpowiadają także niektórzy Polacy. Nie zmienia to jednak oceny historii: za wywołanie II wojny i za skutki wojny, do jakich należały wysiedlenie Niemców i podział Niemiec, odpowiedzialni są przede wszystkim sami Niemcy.
O pokojowej, zjednoczonej Europie
Dzisiaj niezwykle aktualnie brzmią inne fragmenty wystąpienia ministra Bartoszewskiego w Bundestagu. Chodzi o budowanie pokojowej, zjednoczonej Europy, opartej na rządach prawa i europejskiej solidarności. Władysław Bartoszewski apelował do Niemiec, aby wspierając powiększenie Unii Europejskiej i NATO o Polskę (co dokonało się w 1999 r. i 2004 r.) zapobiegli powstawaniu nowych linii podziału w Europie i nowych tzw. szarych stref. Polski minister mówił także, że Polska aspirująca do Zachodu nie chce zapominać o konieczności uzyskania ścisłych więzów z sąsiadami na wschodzie - Ukrainą, Białorusią i Rosją. Komentarze niemieckiej i polskiej prasy po przemówieniu Władysława Bartoszewskiego w niemieckim parlamencie były wręcz entuzjastyczne. Podkreślano, że polski minister, niezwykła postać w najnowszych dziejach obu narodów, mówił z pasją i szczerością. "Było to w pełnym tego słowa znaczeniu znakomite wystąpienie" - mówił jeden z polskich dziennikarzy, który na miejscu słuchał polskiego ministra i obserwował reakcje polityków i mediów niemieckich. W styczniu 2002 r. na forum Bundestagu, w dniu Pamięci Ofiar Holocaustu, przemawiał profesor Bronisław Geremek, szef Unii Wolności, wybitny działacz opozycji solidarnościowej, przez kilka lat minister spraw zagranicznych oraz poseł do Parlamentu Europejskiego. Profesor Geremek, jako dziecko ocalony z Holocaustu, wspomniał, że jednym z największych cudów współczesności jest pojednanie między Polakami i Niemcami.
Autor: Jacek Stawiski//rzw / Źródło: TVN24 Bizes i Świat