- A dlaczego Dzień Zwycięstwa jest w Moskwie? - pyta uwiązany na smyczy w amerykańskie barwy pies z ludzką głową stojący na "Historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej". - Dlatego, że Ja jestem w Berlinie - odpowiada pomnikowa postać sowieckiego żołnierza z dzieckiem na ręku i mieczem przyszpilającym ogon psa. Opis rysunku sugeruje, że pies to szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna.
"Polski minister spraw zagranicznych nie odpoczywa: po całym świecie mówi, by nie jechać do Moskwy na Dzień Zwycięstwa, a świętować go w Polsce na Westerplatte, gdzie obrońcy po tygodniowym oblężeniu poddali się niemieckim wojskom", głosi opis rysunku Witalija Podwickiego na stronach internetowych rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej RIA Nowosti.
Rysunek zatytułowano "Wielka przeróbka historii". O co chodzi?
Schetyna kontra Moskwa
W poniedziałkowej wypowiedzi dla radia RMF FM Schetyna uznał za "interesujący projekt" pomysł prezydenta Bronisława Komorowskiego, by obchody 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej odbyły się 8 maja na Westerplatte.
Pytany, czy organizacja takich uroczystości będzie postrzegana jako alternatywa dla uroczystości w Moskwie, które odbywają się 9 maja, powiedział: - To nie jest naturalne, że obchody zakończenia wojny organizuje się tam, gdzie ta wojna się rozpoczęła. Ale dlaczego wszyscy przyzwyczailiśmy się tak łatwo, że to Moskwa jest miejscem, gdzie czci się zakończenie działań wojennych, a nie np. Londyn czy Berlin, co byłoby jeszcze bardziej naturalne.
W odpowiedzi sekretarz stanu w MSZ Federacji Rosyjskiej Grigorij Karasin oznajmił, że Schetyna okrył hańbą nie tylko siebie, ale także całą służbę dyplomatyczną swojego kraju i kulturę polityczną Polski. W ocenie wiceszefa dyplomacji Rosji ta wypowiedź to "kolejna niezdarna próba ze strony polskiego polityka zakwestionowania wyników II wojny światowej i roli ZSRR jako zwycięzcy w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej". Mianem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Rosji określa się tę część II wojny światowej, w której ZSRR walczył po stronie koalicji antyhitlerowskiej (lata 1941-1945).
To nie pierwszy raz, gdy Schetyna nastąpił na odcisk Moskwie. Przed niedawną 70. rocznicą wyzwolenia hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau przez Armię Czerwoną, Schetyna, indagowany o to, dlaczego na uroczystości do Polski nie został zaproszony prezydent FR Władimir Putin, oznajmił, że "to front ukraiński, pierwszy front ukraiński i Ukraińcy wyzwalali (Auschwitz), bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy w ten dzień styczniowy i oni otwierali bramy obozu i oni wyzwalali obóz". Tamtą wypowiedź polskiego ministra szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow określił jako "bluźnierczą i cyniczną" próbę "rozgrywania jakichś uczuć nacjonalistycznych".
Autor: mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: RIA Novosti