Autostradę A2 czeka remont a potem rozbudowa. Od wtorku drogowcy naprawiają spękania, potem chcą rozebrać bramki i w końcu dobudować trzeci pas. Na zatłoczonym odcinku między Łodzią a Warszawą kierowców czekają spore utrudnienia przez kilka najbliższych miesięcy.
Pękająca w szwach autostrada ma spękania. Drogowcy muszą uszczelnić jezdnię na dwukilometrowym odcinku koło Łodzi. - Chodzi o naprawę spękań poprzecznych. To prosta praca gwarancyjna polegająca na usunięciu, na sprawdzeniu i na oczyszczeniu tych spękań - mówi Maciej Zalewski z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi. Drogowcy na naprawę dają sobie dwa dni. Roboty rozpoczną się we wtorek o godzinie 7 i tego dnia mają trwać do godziny 16. Natomiast w środę zaplanowano je w godzinach od 7 do 15. Kierowców czekają utrudnienia zarówno w kierunku Łodzi, jak i Warszawy. - Siedem lat na autostradę to chyba nie jest czas po którym powinien następować pierwszy remont - zwraca uwagę kierowca Stanisław. Zalewski zaznacza jednak, że to nie jest remont, tylko prace gwarancyjne.
Ubytki na trasie
Pierwsze spękania na A2 pojawiły się siedem lat temu na odcinku bliżej stolicy. Tam drogowcy naprawili jezdnię jeszcze przed otwarciem drogi. - Trudno mi znaleźć wytłumaczenie dla tej sytuacji. Jeśli mieliśmy taką sytuację kilka lat temu to już na placu budowy trzeba było dokonywać napraw. Być może wtedy powinna nastąpić refleksja i decyzja o zmianie materiałów na inne, bardziej wytrzymałe - zwraca uwagę Jan Jakiel, ekspert do spraw transportu ze Stowarzyszanie SISKOM i pracownik warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich. Zalewski wyjaśnia, że autostrada to obiekt techniczny. - Zużywa się jak wszystko, co stworzył człowiek i jest to naturalny proces zużywania się drogi - mówi.
Likwidacja bramek
Kolejny remont na A2 zacznie się w drugiej połowie tego tygodnia. Tuż przed Warszawą rozpocznie się likwidacja bramek, w miejscu, gdzie miały powstać punkty poboru opłat. Nigdy ich jednak nie postawiono, więc bramki od siedmiu lat stoją bezużytecznie. Za to w piątki skutecznie blokują ruch. Jan Krynicki z GDDKiA informuje o ewentualnych utrudnieniach, na które mogą napotkać kierowcy w czasie likwidacji bramek. - Pojazdy, które będą wyjeżdżały z placu remontu mogą spowalniać ruch - mówi. Usuwanie konstrukcji, która nikomu nie była potrzebna potrwa do czerwca 2019.
- Skoro ktoś podejmował decyzje, żeby postawić, a teraz następny, żeby rozebrać, to trochę absurd - twierdzi kierowca Tadeusz. Krynicki wyjaśnia, że nie można tutaj mówić o zmarnowaniu pieniędzy. - Mówimy o realizowaniu całej infrastruktury w określonym systemie - dodaje.
Reporter TVN24 dopytuje, jak można mówić o niemarnowaniu pieniędzy, skoro powstało coś, co się nikomu nie przydało i teraz trzeba dodatkowo wydać pieniądze, żeby to rozebrać. - To jest działanie, które pozwoli nam na to, żebyśmy jak najpłynniej przejechali tym odcinkiem. A na etapie budowy, musieliśmy zrealizować to minimum, które jest potrzebne pod plac poboru opłat, ponieważ był on tam przewidziany - odpowiada Krynicki.
Trzeci pas za sześć lat
Utrudnienia, które czekają kierowców na A2 między Łodzią a Warszawą w najbliższych dniach i tygodniach, to dopiero przedsmak tego co będzie za kilka lat. Drogowcy z Łodzi podpisali umowę na przygotowanie tak zwanej analizy technicznej na poszerzenie A2. To pierwszy krok w budowie trzeciego pasa między Łodzią a stolicą. Za kilka lat mają ruszyć roboty, a co za tym idzie zwężenia drogi i ograniczenia prędkości. - Jak najbardziej będą utrudnienia. Trudno na dzień dzisiejszy mówić, jak będzie zaprojektowana organizacja ruchu - zaznacza Tomasz Żuchowski, pełniący obowiązki Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. Trzeci pas ma być gotowy za sześć lat. Dla pocieszenia kierowców - droga nie będzie droga. Odcinek Warszawa-Łódź zostaje bezpłatny.
Łukasz Wieczorek, Polska i Świat