Pracownicy socjalni mówią, że młodych bezdomnych jest coraz więcej. Jedyną alternatywą dla ulicy są schroniska dla bezdomnych, przepełnione starszymi i żyjącymi tak od lat ludźmi. Młodym nie dają przykładu i namiastki domu, która na starcie w dorosłe życie jest niezwykle ważna. Warszawska fundacja "Po drugie" stara się wypełnić lukę w systemie. Jednym z rozwiązań są mieszkania treningowe.
Jednym z podopiecznych fundacji jest Patryk. Ma 21 lat i ostatnich siedem miesięcy spędził na ulicy. Rodzice wyrzucili go z domu. Nie miał pracy i mieszkania. Wpadł w kłopoty. - Wstawałem rano, ogarniałem się wśród bezdomnych. Lataliśmy, kradliśmy, różne takie rzeczy... ciężkie ale były - mówi chłopak.
Dzięki fundacji "Po drugie" dostał tymczasowy dach nad głową - tak zwane mieszkanie treningowe. W takim lokalu mieszkają też od niedawna 23-letnia Ida i 18-letnia Żaneta.
- Mój ojciec był alkoholikiem. Znęcał się nad nami wszystkimi tak to można ująć. W szczególności nad mamą. Mama się załamała - wspomina Ida Smaga. Kobieta zaczęła pić. Kiedy Ida miała 3 lata razem z rodzeństwem trafiła do ośrodka wioski dziecięcej. Rodzice zmarli.
Brak perspektyw i pomocy
W takiej sytuacji jest wielu innych młodych ludzi. Często łączy ich podobna przeszłość.
- Między innymi domy dziecka, młodzieżowe ośrodki wychowawcze, zakłady poprawcze. Czasem są to też osoby po aresztach śledczych i zakładach karnych. Zawsze bez zaplecza rodzinnego – mówi Agnieszka Sikora z fundacji "Po drugie".
Są to młodzi ludzie, którym brak perspektyw i pomocy. Zwykle trafiają do ośrodków dla bezdomnych. W tym - na warszawskiej Woli - spośród 180 osób, 20 to młodzi ludzie. W takich miejscach podświadomie szukają domu, którego tam nie znajdą.
- Mamy mieszkańców, osoby w wieku 50 lat, które już 20 lat żyją w schroniskach, jeżdżąc po całej Polsce. Jaki to jest przykład dla młodej osoby? - pyta Emilia Wesołowska z warszawskiego Ośrodka dla Bezdomnych Caritas.
Brak systemowych rozwiązań
W Polsce schroniska dla bezdomnych są jedyną alternatywą do ulicy. Fundacja "Po drugie" stara się wypełnić tę lukę w systemie. - My mamy rozwiązania w Polsce dedykowane dla osób dorosłych. Ale ta grupa młodzieży, młodych ludzi jest w naszym systemie pominięta - zaznacza Sikora.
Fundacja przy wsparciu warszawskich władz uruchomiła drugie mieszkanie dla młodych osób, które nie mają dachu nad głową. Pomaga też zapewnić noclegi w hostelach. Ale bezdomni mogą tu liczyć na więcej.
- Kiedy trafiłem do fundacji to pani mi powiedziała, pogratulowała mi, że jestem odważny, bo potrafiłem przyjść i poprosić o pomoc. Dlatego jestem wdzięczny fundacji - podkreśla Patryk.
Pracownicy fundacji mają co robić. Z ich obserwacji wynika, że bezdomnej młodzieży jest coraz więcej. Chociaż oficjalnych szczegółowych statystyk brak. Wiadomo, że wszystkich bezdomnych jest około 33 tysięcy. W samej Warszawie prawie trzy tysiące.
Ida z Żanetą mogą przebywać w mieszkaniu treningowym przez 2 lata. Potem będą musiały się usamodzielnić.
Mieszkania treningowe dla bezdomnej młodzieży działają w Warszawie od 2015 roku. Miasto przeznacza środki na ich dofinansowanie. Jak czytamy na stronie fundacji, do końca 2017 roku skorzystały z nich 54 osoby. Pośród nich, 25 zatrzymało się w mieszkaniach na dłużej (co najmniej trzy miesiące). Ten czas przeznaczony był na naukę, szukanie zatrudnienia i poprawę sytuacji finansowej. Podopieczni fundacji korzystali też z pomocy psychologów, terapeutów uzależnień i doradców zawodowych.
Sylwia Piestrzyńska, Magazyn "Polska i Świat"
kk